-
(Untitled)
Pierwsze prawdziwie wiosenne słońce przekresliło brudy nazbierane tej zimy. Było ich trochę, sięgając apogeum zeszłego tygodnia. Ale teraz... teraz gubimy szale i kurtki, teraz topimy się w czystym niebie, kochamy to miasto i tych ludzi tak jak wcześniej.
Mam kika swoich małych postanowień, mam kilka swoich osób, które pomagają.
Wierzcie lub nie, ( Read more... ) -
(Untitled)
,,Złam to serce na pół
Przeżuwaj i spluń
Niech resztki spłucze deszcz
Chcesz, połam na ćwierć
A gdy zlecą się dzikie koty
To je karm...''
Czasami chcę dla świata zbyt dobrze, nie lubię czuć się dla niego tak mało istotna...
-
a day of working hard
Jeśli można tak nazwać 5-cio godzinne rysowanie brył przestrzennych o dwuch punktach zbiegu, w pewnym sensie to nawet przyjemność. W innym - wątpienie w świat, o tak.
***
Usłyszałam kilka rzeczy, które były jak nóż w plecy - bywa czasem, że ludzie nie są tacy, jacy mogli by się wydawać. Jeśli idzie o ludzi nam najbliższych - to taki chwilowy koniec ( Read more... ) -
so here we are
więc zaczęliśmy. oficjalnie jestem już uczennicą Liceum Plastycznego im. Cypriana Kamila Norwida w Lublinie. mam teczkę, metalowa linijkę, podarte spodnie, pokój zastawiony sprzętem i brak czasu na wszystko. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. I nie jest. Oczywiscie mam wybór: mogę traktować szkołę jak kazdą inną, czyli nie wysilać się zbytnio (zająć ( Read more... ) -
the day of buying a thing
Zamiałam rolety. Nie moge sie nimi bawić i najprawdopodobniej wykończę je już w tym tygodniu nadmierną eksploatacją. o. Roleta w dół - jesteśmy sobie sami, na swoich 12 metrach kwadrarowych, nie obchodzi nas deszcz, śnieg, tornado, koniec świata, urodziny Kaczyńskich ani to, że wróbelek może mieć jedną nóżkę bardziej. Roleta w górę - dzieńdobry wam ( Read more... ) -
a bit of finding a thing
chciałabym w sobie znaleźć pewne coś. coś, co nazwać można spokojem, zamyśleniem, może liryką. to wyłazi przy herbacie i lampce, dobrej książce, wieczornym spacerze. a późnije się chowa. chciałabym to znalexć na dobre ( Read more... ) -
a bit of lasy days
wzięłam z kuchennego blatu dwudniową herbatę, odgrzałam w mikrofalówce i wypiłam ( Read more... ) -
the day of contemplation
zastanawialiście sie kiedyś kim jesteśmy? a raczej co tak naprawdę nas określa? świat jest jedną wielką względnością - dlaczego więc 'ja' miałoby być czymś stałym? czy 'ja' istnieje? może jestesmy tym, co właśnie składa się na nasze bycie. może bardziej niż my sami, buduje nas stosunek innych do naszej osoby? może jesteśmy tym ciepłem i przyjaznym ( Read more... ) -
the day when the baby was
Spotkała mnie dziś niezręczna sytuacja. Wracając z pracy (boże, jak to poważnie brzmi) spotkałam znajomą siedzącą z koleżanką i jej córeczką. Malutka chowała się za plackami mamy, chciałam się z nią przywitać. Moje przyjazne i słodkie 'hej' zostało jednak przyjęte nie tak, jak oczekiwałam - dziecko nabrało srogiego wyrazu twarzy i przy zmianie ( Read more... ) -
the day when we take a breath
Mnustwo niezapomnianych chwil, niesamowitych wspomnień, wspaniałych ludzi. Mnustwo szczęścia, trochę domowych smutków - żyjemy.
- Wiesz Majcher, lubię to kim jestem. Nie zamieniłabym swojego życia na inne.
- Czasem bywa cięzko
- Musi, gdyby tak nie było, nie mogłabym docenić tych dobrych chwil. Niepowodzenia uczą nas pokory, bilibyśmy bez nich ( Read more... )