a bit of lasy days

Aug 23, 2008 22:00

 wzięłam z kuchennego blatu dwudniową herbatę, odgrzałam w mikrofalówce i wypiłam.

wszystko zaczyna się i kończy na pks'ie. taka prawda. ludzie przyjeżdżają, wyjeżdżają, witają się, leją łzy pożegnania, gubią torby, znajdują pieniądze, kradną, są okradani. a my patrzymy na to wszystko z poziomu schodów, czasem z kropkowaną parasolką, czasem z chęcią zaśnięcia po godzinach na tłocznych ulicach centrum. tłok na pks'ie jest inny, bardziej poetyczny, fotogeniczny. gramy w losy, odbywamy fikcyjne wycieczki do szczecina, planujemy realne do świdnika, jemy tanie kurczaki i przeterminowane bułeczki maślane.

analizując świat przez tyle lat można dojść do pewnej monotonii, rewolucjonizując punkt widzenia można uzyskać efekty znacznie przerastające nasze oczekiwania. bo dlaczego nie rozkładac go na każdy kolor, kształt, zapach, oddziaływanie ich na siebie wzajemnie, zamiast prób zrozumienia rzeczy całych, przemysleć na nowo rzeczy oczywiste - z nich zbudować wyjaśnienie dla ogółu. filozoficzny kubizm, można widzieć z kilku perspektyw naraz.
Previous post Next post
Up