Ponieważ na pisanie o życiu nie mam chęci ni ochoty, więc - dwie następne lektury.

Jodi Picoult, Bez mojej zgody
        Książkę kupiłam w prezencie dla Teściowej, bo jakiś czas temu do kin weszła jej filmowa adaptacja (oczywiście książki, a nie Teściowej) i ponoć była niezła. Niestety książka sama w sobie okazała się czymś zupełnie innym niż jej ( Read more... )

Ponieważ wyżywanie się z pasją na mojej ostatniej lekturze byłoby zbyt proste, biorę dziś na warsztat lekturę przedostatnią.

Dlaczego Czaja? No cóż, dlatego, że Czarne. Ostatnio wypożyczam i kupuję głównie książki tego wydawnictwa. Mania zaczęła się od trylogii rwandyjskiej Hatzfelda i trwa w najlepsze. Tym razem zdecydowałam się na eseje, gdyż ( Read more... )

Zima jest piękna, ale chyba wolałam tę smętną, ale przynajmniej suchą przedłużoną jesień. Od dwóch tygodni budzę się obolała, teraz doszła do tych przyjemności gorączka - lekka, ale męcząca. Siedzę w domu, piję gorącą herbatę i czytam, bo w zasadzie nic innego nie jestem w stanie robić. Aktualnie walczę z Etyką praktyczną P. Singera, w zeszłym ( Read more... )

Zakończenie 2011 obchodziłam czytając książkę, 2012 też mi się udało już zainaugurować książkowo.

Ostatnia lektura grudnia to Dzieczynka w czerwonym płaszczyku R. Ligockiej, pierwsza styczniowa - Innocent Traitor A. Weir.

O Dziewczynce... będę chciała napisać coś dłuższego, kiedy już skończę wspomnienia Krystyny Chiger. O Weir mogę napisać już teraz ( Read more... )

Święta były i minęły, ku mojej ogromnej radości, ale o tym później. Tymczasem w drodze na Wschód udało mi się przeczytać Wir, czyli drugi tom "trylogii ryfterów" Petera Wattsa, wypożyczony od madhakatrii, a w drodze do domu Milczenie owiec Th. Harrisa, którego recenzję sobie daruję, bo taki staroć pewnie wszyscy zainteresowani już znają.

Idźmy zatem do Wiru. ( Read more... )

( Nudny wstęp zawodowy, można sobie spokojnie odpuścić )

Ponieważ chcę zatrzeć wrażenie, że czytam tylko Pratchetta.

( Król kłania się i zabija )

Szał w społeczeństwie nieco opadł, ale nadal wstręt mam do rozmów okołopolitycznych, zwłaszcza że od paru tygodni przeżywam zniechęcenie do ludzkości w ogólności, a do rozmów z ludźmi o intensywnie odmiennym światopoglądzie szczegółowo.

Stwierdziłam za to, że kiedy się zakocham w jakiejkolwiek idei (swojej lub cudzej) do tego stopnia, żeby nie ( Read more... )

Ponieważ wolnego poniedziałkowego przedpołudnia nie da się żadnym cudem spędzić na FB bez skoków ciśnienia, bo albo ktoś z człowieka komunistę, albo faszystę, albo dwa w jednym zrobi, należy się zwrócić do książek. Na pierwszy ogień idzie Pratchett - bo tak. :)

( Świat finansjery )

Nie, nie w jednym bynajmniej. Po prostu nie mam czasu i sił na pisanie osobnych recenzji, więc ostatnie trzy lektury będą musiały się zadowolić jednym wpisem dla wszystkich.

( Kat )