Śniło mi się dzisiaj, że z bliżej nieznanego powodu byłam w Izraelu (tak właśnie...). I ku swojemu zaskoczeniu skonstatowałam, że widzę tam Diry. Ja tak patrzę na nich, oni na mnie, podchodzą, witają jak dobrą znajomą
( Read more... )
Ponieważ jest już bardziej rano, niż noc, a emt (meru&meru) siedzi w komplecie, jest teoretycznie trzeźwe i nie chce z dwóch kont spamować komęciarzy, wspólnie chcemy Ci rzeknąć, że Shin w zieleni musiał być genialnym widokiem, ale pomarańczowy to juz musiał być hardkor.
I za przeproszeniem, podziel się dieowym hugiem!
a meru (znana Ci jako melf) zachowuje sie jak uroczy właściciel makabrycznie różowych paznokci i uderząjąc wyimaginowanym daszkiem w biurko mruczy : suminase*, gome...
Oj, dziewczyny xD Bądźcie trzeźwe, bo jeszcze po pijaku jakiś zakład przegracie i co...
Shina w zieleni niestety nie miałam przyjemności ujrzeć, ale wnioskując z Daiowej reakcji widok musiał być przeuroczy. Żarówiasty pomarańcz natomiast - wystarczy podkręcić kontrast na jakiejś fotce Shina z Drain Away i jest. Zastanawiam się tylko ciągle, co to był za zakład. I czy czasem nie miał czegoś wspólnego z pałeczkami. Ale Die jest mój, mwahahaha!
To, że uwielbiasz przytulać ludzi, wiem XD Przypominają mi się dwie dziewczyny, które lubiły się przytulać i wydawały przy tym radosny okrzyk: "miiiśnie!" XD Uprzedzając pytanie: nie, nie są lesbami :P
Tobie to się już chyba wszystko z homo kojarzy... Ja nawet bym tak o nich nie pomyślała :P Sama mam kumpelę, z którą codziennie minimum dwa razy się przytulałyśmy...
Prawie robi wielką różnicę :P Hm, a może Shin tam wcale te cztery godziny nie farbował włosów, who knows... Niestetyż, ja się właśnie zastanawiam gdzie się cholernik podział...
Comments 17
I za przeproszeniem, podziel się dieowym hugiem!
a meru (znana Ci jako melf) zachowuje sie jak uroczy właściciel makabrycznie różowych paznokci i uderząjąc wyimaginowanym daszkiem w biurko mruczy : suminase*, gome...
*pisownia nieznana
tak i ja nie jestem trzezwa nawet teoretycznie.
Toshiyamy!
Meru & Meru
Reply
Shina w zieleni niestety nie miałam przyjemności ujrzeć, ale wnioskując z Daiowej reakcji widok musiał być przeuroczy. Żarówiasty pomarańcz natomiast - wystarczy podkręcić kontrast na jakiejś fotce Shina z Drain Away i jest.
Zastanawiam się tylko ciągle, co to był za zakład. I czy czasem nie miał czegoś wspólnego z pałeczkami.
Ale Die jest mój, mwahahaha!
Też Was toshiyam. Ku chwale. \m/
Reply
no wiesz? i się nie podzielisz? Buu!!!:(((
dzis już trzeźwa jestem. Raczej XD
Reply
Reply
Reply
A najpiękniejszy był hug z Daiem ^^ Jak ja uwielbiam przytulać ludzi - a już Japończyków szczególnie xD
Reply
Reply
Reply
Nie lata tam przypadkiem Wen obok ciebie?
Reply
Niestetyż, ja się właśnie zastanawiam gdzie się cholernik podział...
Reply
Choc wygaje mi się, że mój odfrunął w nieznane i nie wróci, ale tego Tobie nie życzę
Reply
:P
[swojego przeklęłam okrutnie, bo okazało się ołówka to już trzymać nawet nie potrafię]
Reply
Leave a comment