Zaprawdę powiadam wam: pociąg, którym jechałam, to nie był zwykły pociąg. On był magiczny! Nadrobił półtorej godziny spóźnienia i dojechał na czas, nie-wia-ry-god-ne! To magia, zupełnie jak w Narnii. Szkoda tylko, że bez Edzika.
Takim oto cudownym sposobem jestem już w Siedliszczu, razem z moim nowym żółtym kocem, pomarańczową pościelą, zielonymi
(
Read more... )
Comments 15
*natycha wenem*
*pożycza Macki*
I w tym momencie spływa na Ciebie Moc, Wen i Geniusz!
:*
Reply
Reply
Jak, Wen właśnie zawsze w środku nocy się budzi i męczy, jak my chcemy iść spać :P
Reply
Reply
To super, że ludzie jeszcze się tym tak przejmują, dzięki temu część pojedynków utrzymana jest na wysokim poziomie, ale bez przesady ;) Jakby chociaż dostawało się jakąś nagrodę rzeczową, ekhm xD
(tak, a mówiąc o wywiązywaniu się z napisania tekstów, mam jakieś dwanaście godzin na skończenie swojego walę-tynkowego opowiadania, którego mam jakąś połowę, brawa dla mnie za organizację)
Reply
Ech, zresztą Kot mnie opierniczyła, że nie jest tak źle, więc się nie martwię (tak bardzo).
Nagroda rzeczowa, powiadasz? Na przykład Edzik na własność?
Trzymam kciuki za pisanie :) To co, jutro widzimy rezultat, tak?
Reply
Naprawdę nie mam pojęcia, co mnie skusiło, żeby się na to zgłosić.
Przecież ja nie potrafię pisać (w końcu może dotrze do mnie, iż własna klawiatura nie czyni pisarza, tak, jak miecz nie czyni króla, no chyba, że jest się Peterem Pevensie).
Nagroda rzeczowa, powiadasz? Na przykład Edzik na własność?
Tak! Rany, jakie ja bym wtedy teksty pisała! (no dobra, nie żebym umiała, ale przynajmniej nie zostawiałabym wszystkiego na ostatnią chwilę).
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Leave a comment