Trzeba przyznać, że pierwszy dzień ruszył wcale nieźle! Wszystkim, którzy zaczęli, gratulujemy, wciąż wahających się zapraszamy - wcale nie zostawiamy rannych, to wierutne kłamstwo.
No, chyba że są bardzo ranni.
Wielkie podziękowania za prawidłowe tagowanie wpisów - ułatwia to bardzo pracę moderatorom. Kontynuowanie trendu będzie docenione.
Poprzedni prompt:
1 Ognisko i Salamandra
Przyjemnie było palić.
Sprawiało specjalną przyjemność patrzenie, jak ogień pożera wszystko, jak wszystko czernieje i się zmienia. Gdy wielki wąż pluł jadowitą naftą na świat, Montag zaciskał w pięściach mosiężne okucie, krew huczała mu w głowie, a jego dłonie były dłońmi jakiegoś cudownego dyrygenta prowadzącego wszelkie symfonie płomieni i pożarów, by zniszczyć różne strzępy i zwęglone ruiny historii. W symbolicznym, oznaczonym numerem 451 hełmie na swej obojętnej głowie i z oczami jak pomarańczowe płomienie na myśl o tym, co zaraz nastąpi, szarpał zapalacz i dom wybuchał żarłoczną pożogą, która rozjarzała wieczorne niebo czerwienią, żółcią i czernią. Kroczył wśród roju iskier. (…)
Montag uśmiechał się dzikim uśmiechem wszystkich mężczyzn osmalonych i cofających się przed płomieniami.
("451 stopni Fahrenheita", Ray Bradbury)