Fandom: Torchwood
Postaci: Gwen Cooper
Spoilery: brak. coś w rodzaju futurefica.
Ilość słów: Word Count twierdzi, że 375
gen to cholernie trudna sprawa :/
Gwen uczy się szybko.
Tego, co należy zrobić, kiedy dwa metry czegoś, o istnieniu czego jeszcze kilka tygodni wcześniej nie miała pojęcia, stanie jej nagle na drodze, nic tylko szpony i kły i warcząc i plując spróbuje rozpruć jej gardło.
Nie zabijasz. Ogłuszasz. Wzywasz posiłki i pilnujesz, żeby nikt nie zbliżył się do ścierwa.
Tego, jakiej broni powinna używać, jak jej powinna używać i co robić, żeby ta nie zawiodła jej w najmniej odpowiednim momencie.
Sig Sauer P226 x-five. Elegancki, kobiecy, ale z porządnym kopem. Niecałe półtora kilograma wagi. Kaliber 9 milimetrów. Ramię luźno, pamiętaj o odbezpieczeniu przed strzałem. Zabija tylko wtedy, kiedy TY chcesz zabić... Polubicie się. Bądź dla niego dobra.
Tego, że dobre chęci to nie wszystko i że czasem po prostu coś się nie udaje.
To nie twoja wina. Sama tego chciała. Zapomnij o tym.
Tego, że nie o wszystkim można zapomnieć i trzeba nauczyć się z tym żyć.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Tego, że Owen to drań i nieodpowiedzialny szczeniak, któremu nie można powierzyć żadnej tajemnicy, ale jeśli będzie taka konieczność, zasłoni cię własnym ciałem, a później zbluzga za bycie nieostrożną idiotką. Tego, że Toshiko wie, jak znaleźć wszystko i każdego, nawet jeśli obiekt poszukiwań znajduje się na drugiej półkuli, morza i ocean dalej, ale stając w twarz ze zwyczajnym, jak leci, masz ochotę gdzieś wyskoczyć?, słowa nagle więzną jej w gardle i dziewczyna zmienia się w nastolatkę na pierwszej randce. Tego, że Ianto potrafi się uśmiechać i że nawet mili, grzeczni mężczyźni w garniturach przynoszący ci każdego dnia kawę do biurka wiedzą, jak złamać czyjąś szczękę jednym uderzeniem. Tego, że Jack to Jack i nic tego nie zmieni.
Już taki nasz urok.
Gwen budzi się czasem w nocy i leżąc twarzą zwróconą ku szaremu sufitowi, z twardą poduszką pod głową i prześcieradłem zwiniętym między kolanami sięga w bok i pomiędzy fałdami koca znajduje ciepłą, tak dobrze znajoma dłoń Rhysa.
Uczy się szybko. O tym, że nie należy brać wszystkiego za pewnik i że poza pracą są jeszcze inne rzeczy, na których należy się skupić. O tym, że są rzeczy, o których mimo wszystko należy pamiętać i o które trzeba walczyć.
Jack byłby z niej dumny.