ZWL 2, runda druga, podejście drugie

Jun 13, 2008 17:04

Autor: girlupnorth
Wskazówka: opowieść szkatułkowa
Fandom: BtVS/AtS
Postaci: Przede wszystkim Drusilla; epizodycznie Angel, Darla i Spike oraz Roger Wyndam-Pryce; OCs.
Długość: ~1,950 słów
Spoilery: BtVS: całość; AtS: tak do trzeciego sezonu włącznie, plus malutkie drobiazgi z 5x13 i 5x19. (Moim zdaniem po trzecim sezonie można czytać, ale tak na wszelki wypadek.)
Ostrzeżenia: Krew, ogólna dziwność, okrucieństwo wobec zwierząt, bardzo nielinearna i bardzo "szkatułkowa" narracja.
Uwagi: Dla pellamerethiel, która kazała mi olać sesję i pisać ♥



Obłęd dokucza mi tylko przy wietrze północno-zachodnim; kiedy wiatr wieje z południa, potrafię doskonale odróżnić jastrzębia od kurczęcia, a młotek od obcęgów. (W. Shakespeare, Hamlet, akt II, scena II, tł. S. Barańczak)

le mort - fr. śmierć

Pozostawiona sobie

Ostatnia ze skrzyń wydobytych z piwnic pod zawaloną siedzibą Rady stała przez kilka ładnych miesięcy gdzieś w kącie, zanim ktokolwiek się nią zainteresował.

- Przydałoby się to przejrzeć i zarchiwizować - rzucił w końcu Giles, kiedy po raz kolejny przedzierali się przez pokłady rzeczy złożonych w pokoju.

Jakiś czas później jedna z pogromczyń otworzyła skrzynię i przejrzała papiery znajdujące się na wierzchu. Zaczęła nawet robić ich listę, ale pokonana przez przypadkowość i fragmentaryczność dokumentów szybko zamknęła pudło z powrotem.

1. Skrót sprawy sądowej między E.T. Berithem a E. F. Berith, dotyczącej praw własności do domu przy Branwell Street 115.

(lato 2002)
Drusilla od dawna jest przekonana, że każde miejsce, każde miasto, ulica, dom czy pokój, ma swoją własną melodię.

Czasami słyszy je z daleka, donośne, triumfalne; czasem potrzebuje znaleźć się na właściwej ulicy, aby melodie do niej dotarły, smutne, niepewne.

Najgorsze są te miejsca, które nie grają: tych Drusilla stara się unikać.

Piwnica, do której teraz schodzi, pomimo upływu lat rozbrzmiewa kołysanką. Budynek od ostatniej wizyty Drusilli tylko się postarzał. Ludzie nie wiedzą wciąż, kim jest jego właściciel, i nikt nie zajął się renowacją. Piwnica natomiast…

Ktoś tam był i sprzątał, chociaż bardzo dawno temu, orientuje się Drusilla, idąc poprzez morze kurzu.

(Pod budynkiem szkoły średniej w Sunnydale Spike śpi w pyle, zwinięty w kłębek. W kąciku ust ma zaschnięte krople krwi; martwe ciało zabłąkanego kota rzucił w kąt pod przeciwległą ścianą.
Pierwsze przygląda się mu z powątpiewaniem. Siada obok Spike’a, patrzy, jak śpi, przesuwa fantomowe palce nad posklejanymi z brudu włosami.
Spike budzi się gwałtownie i rozgląda na strony.
Wokół panuje całkowita cisza.)

Ktoś pozbył się jej róż, zniszczył jej łóżko. Drusilla kładzie się na połamanych deskach i spogląda w pokryty pajęczynami sufit.

Gdzieś w budynku nad nią rozlega się hałas: szurgot i łomot. Drusilla nie zmienia pozycji. Jest jeszcze za wcześnie. Widzieli ją co prawda tamci, patrzący - ale jest jeszcze za wcześnie, żeby któryś przyszedł.

W chłodnym cieniu piwnicy Drusilla pozwala zapłonąć świecom.

02. Fragment notatek Beatrice Paul z wykładu monograficznego prof. Veroniki Wolf, styczeń 1970.

Prof. Wolf: wiele wampirów wyemigrowało do Ameryki. Przyczyny … (głównie związane z emigracją ludzką).

Krytykuje zbędne romantyzowanie wampirów, zarówno przez obserwatorki, jak i obserwatorów, chęć do nawracania.

O Czwórce: Angel prawdop. gdzieś w USA, wg doniesień Darla pozostaje w Europie, ale nie możemy jej namierzyć, podobnie niestety Drusilli i Spike’a.

Wtrąca się Buc (oczywiście): spotkał się ze Spike’m ok. 7 lat temu w Wiedniu, wg jego źródeł Spike znajduje się obecnie w więzieniu (?!!!).

Prof. Wolf: gdzie wobec tego jest Drusilla?

Buc: jak powszechnie blabla to Spike jest motorem działania tej dwójki, Drusilla pozostawiona sobie jest niegroźna.

Wolf: Drusilla jest szalona. „Szalona” =/= „niegroźna”.

Wolf najwyraźniej spotkała Drusillę w 1943 (?!), a kilka tygodni (miesięcy?) później Drusilla zabiła przydzielonego jej obserwatora i umknęła specjalnie przemyconej z Maroka pogromczyni.

Buca w końcu zatkało…

03. Rachunek za róże z dn. 15 lutego 1943, podpisany przez M. Lyntona

(1943)
Veronica poprawiła szal.

- Morty, na miłość boską, spieszymy się - wysyczała, kiedy Morty prawie rzucił się do pomocy kolejnej staruszce. - Będziesz się za nas tłumaczył Helferowi?

Wieczorne zajęcia w Akademii przy Radzie zaczynały się za nieco ponad kwadrans, a do pokonania mieli jeszcze ładne kilkanaście przecznic. Tymczasem mróz, pomimo, że lekki, zdążył już pozamieniać kałuże na chodnikach w lusterka lodu, znacznie zwalniając tempo ich marszu.

- Ale, Veronica - powiedział Morty, zwracając ku niej poważne spojrzenie błękitnych oczu. - Przecież mamy pomagać ludziom.

- Myślę, że masz w swoim słowniku zbyt szeroką definicję słowa „pomagać” - odparła Veronica chłodno. Ruszyła dalej, po chwili dopiero orientując się, że Morty znowu jej gdzieś zniknął.

Zawróciła, bardzo już podirytowana.

Kiedy dopadła Morty’ego, podchodził akurat do jakiejś dziewczyny, rozglądającej się po tabliczkach z numerami domów.

- Przepraszam, czy możemy jakoś pomóc? - zapytał Morty, a Veronica westchnęła.

Dziewczyna odwróciła się i rzuciła im zagubione spojrzenie.

Na widok tych wielkich, smutnych oczu Veronice zrobiło się zimno. Znała tę twarz - widziała ją gdzieś - na jakiejś rycinie?

- Pomóc - powiedziała dziewczyna. - Może. Ale nie. Radzę sobie. Wiatr wieje z południa. Dziękuję.

Veronica, zdezorientowana, spojrzała na Morty’ego, ale ten gapił się tylko na dziewczynę.

- Może gdzieś zaprowadzić? - zapytał znowu.

- Morty, doprawdy - syknęła Veronica. Coś jej się w tej dziewczynie nie podobało. Oczywiście, mogła to po prostu być wina zdenerwowania i pośpiechu, ale, mimo wszystko, wolałaby, żeby Morty zostawił tamtą w spokoju.

- Nie, naprawdę - dziewczyna rzuciła Veronice przelotne spojrzenie, po czym znów zwróciła się ku Morty’emu. - Wracałam z cmentarza. Szukałam znajomego. Ale już idę do domu.

(Na cmentarzu w Mieście Aniołów Angel ukrywa się za posągiem posłańca niebios, obserwując parę całujących się nastolatków.
Czuje się głodny i zmęczony. Nie tak dawno temu bez wahania zbliżyłby się do zakochanych, skręcił szyję jednemu i kazał drugiemu patrzeć, jak żywi się krwią ukochanej osoby.
W końcu, pogrążony w myślach, odchodzi nieoświetloną alejką, powłócząc lekko nogami.)

Po wieczornych zajęciach, na których Helfer rzecz jasna zelżył ich niemiłosiernie za kolejne spóźnienie, Veronica przekopała wszystkie możliwe książki, aż w końcu udało jej się znaleźć portret Drusilli.

Natychmiast poszła pokazać go Morty’emu, a ten zareagował łagodnym zdziwieniem.

- Wyglądała na taką nieszczęśliwą - powiedział.

Veronica tylko westchnęła. Morty.

04. Nekrolog Mortimera Lyntona z dn. 7 maja 1943

(2002)
Drusilla robi porządki.

Zdarza się to jej rzadko, bardzo rzadko. Pudełeczka ze wspomnieniami w jej głowie zdążą pokryć się kurzem, zanim do nich powraca.

W piwnicy wciąż czuć, chociaż bardzo słabo, zapach chłopca-śmierci; jeśli wytężyć ucho, słychać echa wierszy i listów, które dla niej pisał i podrzucał podczas dnia, kiedy spała.

Są tacy zabawni, ludzie, mężczyźni. Myślą, że Drusilla nic nie rozumie, że do wszystkiego, co złe, zachęcali ją najpierw Angelus z Darlą, a potem Spike.

Ich ręce prawie ją parzą, serca pulsują tak, że aż ją łaskocze.

Potem piszą dla Rady raporty ze swoich misji, piszą, że jest zupełnie nieszkodliwa.

Drusilla zgadza się na to, dopóki ją to bawi.

Potem ich zabija.

Nie wie, czemu ich to zaskakuje: w końcu wiedzą, że jest szalona.

05. Menu z restauracji w Wenecji, poplamione najprawdopodobniej winem

(1970)
- Uważaj na siebie - powiedzieli mu przed wyjazdem. - Drusilla może być szalona, ale to nie znaczy, że jest mniej niebezpieczna niż Spike czy Darla.

Kiedy tak patrzył na nią, siedzącą naprzeciw niego w metalowym krześle, nie wydawała mu się niebezpieczna.

Znalazł ją na weneckiej ulicy, gdy szukała drogi powrotnej do swojego legowiska. Udawał, że to był przypadek, chociaż Rada oczywiście wiedziała o każdym jego posunięciu.

- Spróbuj się z nią zaprzyjaźnić - nakazali mu. - Potrzebujemy od niej jak najwięcej informacji na temat Spike’a.

Zabrał ją zatem do restauracji, zamówił doskonałą kolację, do kieliszka nalał nieco ukradzionej z pobliskiego szpitala krwi. Sączyła ja pomału, nie spuszczając z niego wzroku.

- Lubisz restauracje? - zapytał, uchylając łyk swojego wina.

- Tak - odpowiedziała Drusilla poważnie. - Przepięknie śpiewają.

(W paryskiej kawiarni Darla uśmiecha się kokieteryjnie do mężczyzny siedzącego przy sąsiednim stoliku. Mężczyzna gapi się na nią, zafascynowany, dopóki rozmówczyni - jego narzeczona - nie trzepnie go po ręce. Wychodzą, trzymając się za ręce, podczas gdy Darla sączy koniak.
Godzinę później mężczyzna pojawia się znowu, i natychmiast do niej podchodzi.
Darla czeka, aż wyprowadzi ją z kawiarni i poprowadzi ciemnymi uliczkami ku jednemu z podrzędnych hoteli, po czym wgryza się w tętnicę na jego szyi.)

- A co z Wenecją? Podoba ci się tu? - pytał dalej, nie zwracając uwagi na bezsens jej odpowiedzi. - Dla mnie to jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi.

- Jest takie gorące - odparła.

- Uwielbiam pływać kanałami w świetle księżyca - zwierzał się dalej. - Kiedy zrezygnowałem z pracy w Radzie, od razu pomyślałem, żeby tu przyjechać i zamieszkać.

Drusilla zmrużyła oczy. Niektórzy twierdzili, że była medium, że potrafiła przewidywać przyszłość. Najwyraźniej jednak nie posiadała umiejętności czytania w myślach, gdyż wyglądało na to, że mu wierzy.

- Będą cię szukać - stwierdziła w końcu.

- Nie sądzę - uśmiechnął się. - A jeśli nawet, poradzę sobie z nimi.

06. Koperta z listami i wierszami autorstwa M. Lyntona

…Drusilla, moja ukochana, mój ciemny aniele. Rozmawiałem z przełożonymi - podawałem liczne dowody na Twoją przemianę - sądzę, że uwierzyli.

…Moja najdroższa, mój bezbronny ptaszku, uwierz, nie pozwolę Cię skrzywdzić.

Morty

07. Raporty Daniela Wellsa, lipiec 1970
a) na odwrocie ostatniego, niedokończonego raportu brązowy odcisk palca

08. Protokół z posiedzenia Rady, podpisany m.in. przez R. Wyndam-Pryce’a, 2002

…12. Garreth Carew twierdzi, że w ciągu ostatnich kilku dni udało mu się wyśledzić wampirzycę, wyglądającą jak sławna Drusilla. (na marginesie: wątpliwe)

Carew zwrócił się z prośbą o pozwolenie na dalsze śledztwo.

Po naradzie prośby udzielono.


09. Rachunek za pokój w hotelu w Wenecji, 1970, wystawiony na adres Rady

(1970)
Z ulicy dobiegają zwykłe odgłosy weneckiej nocy: krzyki, śmiechy, przekleństwa, pijackie śpiewy. Drusilla zapina sukienkę, układa włosy, wsuwa z powrotem buty.

Obserwator, niedobry, brzydki, leży wśród kwiatów na łóżku z nienaturalnie przekrzywioną szyją. Drusilla nie zwraca już na niego uwagi.

Przed wyjściem przegląda jeszcze jego notatniki i książki. Odrzuca na bok listy z Anglii, zagląda do jego dziennika.

„Drusilla może być szalona, ale to nie znaczy, że jest mniej niebezpieczna niż Spike czy Darla,” czyta.

„Wydaje się zupełnie nieszkodliwa,” widzi w innym miejscu. Uśmiecha się, słowa przypominają jej o chłopcu-śmierci.

- Drusilla, moja ukochana, mój ciemny aniele - mówi, a potem powtarza jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze. Nie pamięta reszty listu, zostawiła go w tamtej piwnicy, dawno temu.

W notatniku znajduje pisany przez tego tu, niedobrego kłamcę, raport. Po chwili namysłu podchodzi znów do łóżka, zanurza palec we krwi zbierającej się na jego szyi, potem odciska go na pierwszej wolnej stronie notatnika.

Przed wyjściem z pokoju otwiera szeroko okna, aby zapach kwiatów nie zwabił przedwcześnie służby hotelowej.

10. Raport koronera przy Radzie z dn. 6 maja 1943, dotyczący oględzin ciała Mortimera Lyntona

(1943)
Panoszące się na kołdrze róże Drusilli w nikłym blasku świec momentami wydają się być czarne.

Zafrapowana, Drusilla podchodzi do łóżka, gładzi jeden z kwiatów palcem, a potem oblizuje opuszkę. Nie, jest dobrze: są czerwone.

Spike pozwala jej czasem na trzymanie kwiatów, Angelusowi, kiedy był w dobrym nastroju, nasycony krwią i cierpieniem ofiar, też się to zdarzało. Darli, tej niedobrej babci, nigdy. Chyba jednak bardziej od Dru kochała swoje piękne pokoje z widokiem.

Drusilla unosi niemal bezwładną rękę leżącego na łóżku mężczyzny i przegryza jego skórę w kolejnym już miejscu między nadgarstkiem a łokciem. Jego krew krąży coraz wolniej, gęstnieje, ale w końcu kilka kropel spada na białą kołdrę, tworząc płatki kolejnej róży.

Drusilla łagodnym gestem puszcza mężczyznę, po czym pochyla się, by wypić resztkę krwi z jego szyi.

11. Notatki G. Carewa, 2002 (bardzo nieczytelne)

(2002)
Za dnia, kiedy nie może spać, Drusilla wspomina zapach róż i zabawia się zapalaniem świec.

Świeczka za babcię, przebitą kołkiem przez podłego Angela. Świeczka za tatusia, zesłanego do piekła przez niedobrą pogromczynię. Świeczka za macochę, utopioną przez Mistrza. Świeczka za synka, który niedługo spłonie nad piekielnymi wrotami. Świeczka za synową, skaczącą z wieży, aby uratować świat. Świeczka za córeczkę, zmuszoną do samobójstwa przez potworka w jej brzuchu.

Nie ma, nie będzie świeczki za Drusillę. Jest na to zbyt ostrożna, zbyt mocno trzyma się tego świata.

Widziało ją jeszcze kilku tamtych, przedwczoraj jeden nawet poszedł za nią do domu. Myślał, że Drusilla go nie zauważa, ale zdradzało go nieco głębsze zaczerpnięcie oddechu przy każdym człowieku, którego mijała.

Wczoraj zauważyła, że ktoś grzebał w martwych ptakach i gryzoniach, które wyrzuca za tylne drzwi budynku. (Nie cierpi zwierzęcej krwi, ma po niej koszmary. Porzuconego w ściekach trupa jednego z wielu pracowników pobliskiego fastfoodu jeszcze długo nikt nie znajdzie.) Kiedy szła wieczorem w miasto, znowu ją śledził.

Dziś zapewne zaczepi ją na ulicy.

Drusilla przywołuje na twarz wyraz zagubienia i nieśmiałej niepewności.

- Pomóc? Dziękuję - mówi, odpowiadając na pytanie, które wkrótce z pewnością usłyszy. - Świetnie sobie radzę.

12. Sprawozdanie z rozmowy G. T. Helfera z Veroniką Wolf, dn. 14 maja 1943, dot. śmierci Mortimera Lyntona

13.
(w tym miejscu lista się urywa)

zabójcze wyzwanie literackie 2, fandom: angel, fandom: buffy the vampire slayer, fandom: btvs, autor: girlupnorth, zwl 2: runda druga

Previous post Next post
Up