Fikaton i ja, odsłona druga

Mar 09, 2007 12:14

I koniec.
Wielkie uściski dla wszystkich fikatonowiczek. Jesteście wspaniałe!

Dzień pierwszy
Trzy drabble, po 154, 84 i 92 słowa, brak spojlerów
Fandomy: Supernatural, ER i Lost
- Times New York? - spytał Desmond, stając przed spoczywającym na samolotowym fotelu Sawyerem.
- Playboy w moralnej okładce - odparł, uśmiechając się w taki sposób, że okulary zjechały mu na czubek nosa. - Chcesz poczytać?
Game over

Dzień drugi
Supernatural, 547 słów; John, Dean, Sam; starczy znajomość pierwszego odcinka
Sam spędzał czas z nosem przyklejonym do szyby Impali, wciągając Deana w liczenie mijanych słupów energetycznych, drzew i krów na pastwiskach.
Rodzina
(Jako że to były moje pierwsze kroki w SPNie, dzisiaj diametralnie zmieniłabym początek tekstu)

Dzień trzeci
Supernatural; Jess i Sam; 268 słów, okres Stanford; ponownie pod 1x01; fluff
- Inni faceci czytają rubrykę sportową, a ty... - Sięgnęła po plastikowy kubek kawy, stojący obok przedramienia Sama i upiła łyk. - Fuj, zimna. Trupy. Pożary. Nieszczęścia.
O zostawianiu za sobą

Dzień czwarty
Największe wyzwanie i niestety porażka - szersze wyjaśnienie na początku tekstu.
Crossover ER/Lost; Kim Legaspi, „Henry Gale”; 709 słów; spojlery: Lost 3x01, ER sezon siódmy (ewentualnie końcówka szóstego, nie jestem pewna)
Wyglądał jak pierwszy z brzegu szary zjadacz chleba; rzadkie włosy, spłowiała bluza spod której wystawał kołnierzyk koszuli w niebieską kratę i twarz człowieka, któremu staruszka dałaby się przeprowadzić przez ulicę, nie ściskając kurczowo pod pachą niegustownej torebki.
Idylla

Dzień piąty
Supernatural; 343 słowa; John, Jim Murphy, Sam i Dean; ponownie pod pierwszy odcinek, plus postać Jima z 1x21; 90% fluffu
Pamięta, jak protestował, gdy nabijali robaki na haczyki, bo wydawało mu się to strasznie barbarzyńskie i Dean nazywał go babą i ciągnął za włosy - bo przecież baby ciągnie się za warkocze - dopóki tata nie zagroził mu, że wrzuci go do jeziora i pozwoli zeżreć potworowi.
W jeziorze czają się potwory

Dzień szósty
Supernatural; 988 słów; crackfick bez spojlerów
- Dzięki Bogu - mruknął Dean na widok prawnika.
- Dzięki prawnemu systemowi Stanów Zjednoczonych Ameryki i niech żyje sprawiedliwość - odparł prawnik, zatrzaskując drzwi tuż przed nosem swojej eskorty.
I niech żyje sprawiedliwość

Dzień siódmy
Supernatural, 2712 słów (WTF!), okres przed Stanford - około roku 2001 (czyli ponownie wystarczy właściwie znać pierwszy odcinek), Sam, Dean, John i pastor Jim
I ciąg dalszy powinien nastąpić.
Woda na gazie zabulgotała i Dean niemal z namaszczeniem zalał czarny proszek na dnie kubka.
- Nobla temu, kto wymyślił kawę.
- Podziękuj Bogu - usłyszał gdzieś z otchłani lodówki.
Drogi

fandom: supernatural, fic, fluff, fandom: er, fic: lost, crossover, fikaton, fandom: lost, fic: supernatural, masterlist, crack, fic: er

Previous post Next post
Up