Fikaton drugi, dzień pierwszy

Mar 02, 2007 21:20

Trzy drabble

Tytuł: Game over
Fandom: Spn, ER, Lost
Ilość słów: 355
Spojlery: brak


1.

- I co ty na to, dupku? - powiedział Dean, gdy umilkły odgłosy strzałów.
Cybernetyczny dupek strzegący wejścia na trzeci poziom nie odpowiedział, gdyż leżał właśnie w kałuży równie cybernetycznej krwi.
- Widzisz, Sammy? - rzucił Dean, do siedzącego dwa metry dalej brata. - Jestem niepokonany.
Sam zerknął znad gazety, uniósł brwi z miną "mówiłeś coś?" i sięgnął po piwo.
- Ignorant - mruknął Dean, wracając do wyżywania się na automacie. Napakowany ludek z karabinem wykopał drzwi i wkroczył w kolejny poziom. Świat na ekranie zrobił się niebieski.
Siarczyste "sukinkot" dobiegające od strony automatów do gier było dla Sama znakiem, że Niepokonany Od Którego Odbijają Się Kule I Wracają Do Przeciwników miał jednak piętę achillesową.
- Cholera!
Sam podniósł wzrok i obserwował jak Rambo malowniczo osuwa się na kolana, z fontanną krwi tryskającą z tętnicy.
Na ekranie pojawił się wielki, czerwony napis. Dean uderzył pięścią w konsolę.
- Co!? Oszustwo! Co to ma być?
- Game over - stwierdził filozoficznie Sam, przekładając stronę w gazecie.

2.

- Ile to trwa? - spytał przez zęby, wciąż kontynuując masaż serca.
Abby zerknęła na zegarek wiszący na chorobliwie zielonej ścianie.
- Dwadzieścia sześć minut.
- Koniec - mruknął Carter, prostując się. - Reanimujemy trupa. Czas zgonu... trzynasta dwadzieścia osiem. - Zaczął ściągać poplamiony krwią, żółty fartuch. - Ktoś dodzwonił się do rodziny?
Abby zmarszczyła czoło i pokręciła głową.
- Głucho.
Malik pchnął pod ścianę wózek z defibrylatorem. Abby zsunęła z nosa okulary ochronne i wyłączyła aparaturę; monitor zabuczał i ekran zgasł.
Carter ściągnął gumowe rękawiczki i rzucił je do kosza.
- Game over.

3.

- Times New York? - spytał Desmond, stając przed spoczywającym na samolotowym fotelu Sawyerem.
- Playboy w moralnej okładce - odparł, uśmiechając się w taki sposób, że okulary zjechały mu na czubek nosa. - Chcesz poczytać?
- Nie będę zabierał ci rozrywki, bracie.
- Okej...
Sawyer przerzucił stronę i przekręcił gazetę, trafiając na ciekawszą rozkładówkę.
Przeleciał ostatnie strony z miną pod tytułem: wszystko-pięknie-tylko-czemu-one-muszą-być-na-pieprzonych-Hawajach? i spotkał się z tłustą twarzą gubernatora na owijce z Timesa.
- Panu podziękujemy - stwierdził. Zamknął magazyn i rzucił go za siebie, w otchłań namiotu.
- I game over.

autor: skye, fandom: lost, fikaton 2, fandom: supernatural, fikaton 2: dzień pierwszy, fandom: er

Previous post Next post
Up