Odkryłam, że najzabawniejszy widok zimowy to kot idący po zmrożonym śniegu. Nie zbitym i nie luźnym, ale powierzchniowo zaskorupiałym, w którym zapada się co trzecia-czwarta łapka, tak że kot nigdy nie wie, która się utrzyma, a która nie. Rezultat jest wybitnie komediowy, a kot siłom i godnościom osobistom trzyma resztki fasonu najstalkerowszego
(
Read more... )