There are Stranger things in movies... or not?

Dec 10, 2017 22:56

With Infinity War around a corner, I decided it’s high time to catch up on what needs catching up on, and started with Doctor Strange.
So.
Hm.

Okay, maybe in spoilery bullet points…
Read more )

marvel, dresden files, movies

Leave a comment

alumfelga February 4 2018, 17:21:12 UTC
Czytając, uświadomiłam sobie, jak niewiele z tego filmu pamiętam.

hacking movie - breaking in by banging a monitor with a keyboard; heist movie - coming in broad daylight, strangling the guard with a stethoscope and demanding money while threatening the cashier with a picklock; writer movie - whacking that other one on the head with a typewriter while being stabbed with a pencil…
Pytanie, jak długie byłyby wtedy te filmy :D

He’s right, though. They should put warnings in books before spells, not after…

Czy ja wiem, selekcja naturalna? :)

I don’t think it would work as a starting point to me.
Jak ktoś kiedyś znajdzie dobry punkt startowy, to niech się ze mną skontaktuje :)

Reply

aletheiafelinea April 21 2018, 21:37:00 UTC
*przypełza wreszcie* Wybacz milczenie, trochę prywatnych zawirowań. :}

Pytanie, jak długie byłyby wtedy te filmy :D
Tak, zanim zaczęłam oglądać MCU, też sądziłam, że przecież nie da się zrobić ponad dwóch godzin mordoklepu z wybuchami... Jak powiada Radek Teklak, o jakże naiwnym byłam łosiem.

Czy ja wiem, selekcja naturalna? :)
Presja selekcyjna faworyzująca czytanie do końca? Ma sens, ale tylko przy zaklęciach, które nie wpłyną na nikogo poza samym eksperymentującym. "Możliwe skutki uboczne w postaci przejściowej bądź trwałej amfibiomorfii z chronicznym rechotem" może być na końcu, ale "Możliwe skutki uboczne w postaci implozji uniwersum" lepiej przed. Na czerwono i podskakująco. :)

Jak ktoś kiedyś znajdzie dobry punkt startowy, to niech się ze mną skontaktuje :)
Niekoniecznie może działać dla kogoś innego... Poza tym tak teraz myślę, że "dobre" niekoniecznie musi równać się "punktowi startowemu". "Jessica Jones" została dla Ciebie raczej standalonem niż częścią multiwersum, dobrze mi się zdaje? :)

Reply

alumfelga June 17 2018, 14:38:19 UTC
Teraz ja kmpletnie wypadłam z LJ. Najrozwleklejsza rozmowa w historii... :)

Tak, zanim zaczęłam oglądać MCU, też sądziłam, że przecież nie da się zrobić ponad dwóch godzin mordoklepu z wybuchami...
Toteż właśnie postuluję wprowadzanie skutecznych rozwiązań filmowych i ich skracanie.

"Możliwe skutki uboczne w postaci implozji uniwersum" lepiej przed. Na czerwono i podskakująco. :)
To prawda. I to tuż przed zaklęciem, nie we wstępie do rozdziału, którego i tak nikt nie przeczyta.

"Jessica Jones" została dla Ciebie raczej standalonem niż częścią multiwersum, dobrze mi się zdaje? :)Mało tego, ledwo obejrzałam drugi sezon, więc nie mam pewności, czy nawet ten serial obejrzę w całości. Nie wiem, jak można po takim świetnym sezonie zrobić taką nudę ( ... )

Reply

aletheiafelinea June 17 2018, 18:20:19 UTC
*piiiiiiiiiiiiiisk*!!! Zaczynałam się niepokoić... :D

Mało tego, ledwo obejrzałam drugi sezon, więc nie mam pewności, czy nawet ten serial obejrzę w całości. Nie wiem, jak można po takim świetnym sezonie zrobić taką nudę.
O właśnie, zastanawiałam się czy oglądasz. W tym drugim był Tennant? Jak nie, to poniekąd masz odpowiedź. :D Albo to tak jak SPN - popularność dłuższa niż pomysł.

Ale! Poszłam na "Czarną Panterę" i bawiłam się lepiej niż się spodziewałam.
Arggh, ugh, wrr, a ja nie, bo jak leciało, to nie mogłam iść (co znów potwierdza, że granie czegokolwiek przez tydzień to niskie łajdactwo ze strony kinowych decydentów), a teraz mi ciągle schodzi, bo ciągle coś pilniejszego. A zależało mi, żeby zdążyć przed Infinity War i nie zdążyłam, grr. XP W ogóle, proponuję minutę ciszy na kontemplację rozmiarów tego uniwersum/kanonu - zaiste szerokim on jest, skoro wciąż się w nim tak rozmijamy i oglądamy nie to, co ta druga. :D Ale teraz przynajmniej mam dodatkową motywację, żeby jednak obejrzeć prędzej. (Bo znając mnie, mogłoby mi zejść ( ... )

Reply

alumfelga June 17 2018, 19:56:44 UTC
W tym drugim był Tennant? Jak nie, to poniekąd masz odpowiedź. :D
Gościnnie w jednym odcinku i też potencjału za bardzo nie wykorzystali. Wychodzi na to, że bez Kilgrave'a scenarzyści nie mają ciekawych pomysłów ani na fabułę, ani na rozwój postaci, a końcówka sezonu była przewidywalna do bólu. Po pierwszym sezonie, który oglądałam nie tylko dla Tennanta, wcale się na to nie zapowiadało.

co znów potwierdza, że granie czegokolwiek przez tydzień to niskie łajdactwo ze strony kinowych decydentów
Tydzień to zdecydowanie za mało, czasem coś grają miesiąc, a ja się nie potrafię załapać.

W ogóle, proponuję minutę ciszy na kontemplację rozmiarów tego uniwersum/kanonu - zaiste szerokim on jest, skoro wciąż się w nim tak rozmijamy i oglądamy nie to, co ta druga.
Albo jak druga obejrzy, to pierwsza już nie pamięta :D

Natomiast drugi czynnik wątpię, czy faktycznie jest zaletą sam w sobie.To prawda, że wszystko zależy od tego, co ostatecznie zostanie zrobione i pokazane, ale dla mnie już sama próba wprowadza świeżość i sprawia, że bardziej ( ... )

Reply

aletheiafelinea June 19 2018, 19:07:50 UTC
bez Kilgrave'a scenarzyści nie mają ciekawych pomysłów ani na fabułę, ani na rozwój postaci
W tej sytuacji żal postaci, które zostały... Czuć atmosferę zmarnowania, zgadza się?

Gdy coś fanuję, to fanuję określonego twórcę, a tu jest twórców wielu, więc chyba tak naprawdę ciężko cokolwiek przewidzieć.
Prawda, jak dotąd na przykład nie podobało mi się nic od Jossa Whedona, natomiast już przy którymś kolejnym filmie zaskakująco dobrzy okazują się bracia Russo. Choć oczywiście na scenarzystach i reżyserach żaden film się nie kończy...

Jest w ogóle coś takiego jak wspólna wizja, jakiś cel, ku któremu kroczy to uniwersum? Bo mam wrażenie, że jednak każda produkcja jest trochę osobną całością, niezbyt wpływającą na inne.Heh, akurat właśnie w dyskusji pod najnowszą notką znajoma stawia do rozważenia pytanie, czy MCU jest kanonicznym crossoverem. Z inną, już nie u mnie, niedawno mówiłyśmy, że na tle innych megauniwersów MCU robi wrażenie, jakby przynajmniej miało jakiś plan zamiast dopisywać kolejne sequele. Nie żeby nie trafiały się pomyłki ( ... )

Reply

alumfelga June 24 2018, 10:52:29 UTC
W tej sytuacji żal postaci, które zostały... Czuć atmosferę zmarnowania, zgadza się?
Rozumiałabym, gdyby to był już czwarty albo piąty sezon i serial jechał siłą rozpędu i/lub był po zmianach producenckich i scenarzystowych. Ale po jednym sezonie? Nie chodzi tylko o postać Jessiki, ale o to, jak ten serial się rozprawiał z paroma szkodliwymi tropami, o feministyczny przekaz, o to, jak dużo mówił o kontroli i o ofiarach przemocy. Liczyłam na nowe tematy, w które serial się wgryzie w podobny sposób, na trafiające w punkt dialogi, wizualne zabiegi, które zostaną ładnie wypunktowane na tumblr. Tymczasem niewiele udało mi się "wyciągnąć" z tego nowego sezonu.

Zresztą ten plan jest całkiem konkretnie określony, już dawno, choć kolejne etapy są odsłaniane stopniowo i końca chyba jeszcze nie widać. Całość ma kolejne "fazy" i ogółem trochę jakby strukturę sieci rzecznej.
Robi wrażenie, jak jest tak pospisywane i sklasyfikowane.

Tak wyglądał plakat najnowszego zbiorowego, Infinity War z tego kwietnia. I wciąż nie zmieścił wszystkich. :] ( ... )

Reply

aletheiafelinea June 29 2018, 19:02:24 UTC
Może spojrzeć na to z drugiej strony - fajnie, że podobał Ci się jeden sezon. To w końcu typowe fanowe doświadczenie, po latach myśleć "w porównaniu do X, tamto jednak było dobre", co nie? :) Założę się, że Doctor Who też tak miewa. A jakiś czas temu mówiłam komuś, że SPN należy do dzieł typu "Kiedy to będzie wreszcie dobre?" "Już było". And don't even start me on PotC...

o feministyczny przekaz
Jeśli szukasz pod tym kątem, to jest jeszcze "Agent Carter". Dla mnie "feministyczny" niekoniecznie byłby zachętą, ale słyszałam o tym dobre opinie także pod kątem jakości. Ale osobiście nie sprawdziłam (bo oczywiście to kolejna rzecz, z którą mi zeszło), więc sprzedaję jak kupiłam.

Robi wrażenie, jak jest tak pospisywane i sklasyfikowane.
To jakie musi robić ta pełna rozpiska, co ją sobie wyobrażam, że przecież gdzieś muszą mieć w czeluściach dowodzeniowo-projektowych studia, tam gdzie się mediów nie wpuszcza. :D

To musi działać spajająco i jeśli tylko zapowiadane rzeczy się później wyjaśniająNa ogół tak (plus spora część foreshadowingu ( ... )

Reply

alumfelga June 30 2018, 18:13:39 UTC
Zawsze lepiej dostać fajny sezon serialu niż nic, więc tak, już się mentalnie przestawiam z narzekania na nowy sezon do ignorowania go i cieszenia z pierwszego. Nie lubię tego przejścia z lubienia serialu do lubienia konkretnych kawałków serialu, ale fakt, prędzej czy później zawsze to się pojawia.

A jakiś czas temu mówiłam komuś, że SPN należy do dzieł typu "Kiedy to będzie wreszcie dobre?" "Już było".
Z różnych zasłyszeń stworzyłam sobie wrażenie, że szczyt "fajności" przypada na czwarty i piąty sezon, ale teraz zwątpiłam :D

Jeśli szukasz pod tym kątem, to jest jeszcze "Agent Carter". Dla mnie "feministyczny" niekoniecznie byłby zachętą, ale słyszałam o tym dobre opinie także pod kątem jakości.
Dzięki, sprawdzę. Na razie Hayley Atwell kojarzę z fanowskich typów na Trzynastą Doktor.

To jakie musi robić ta pełna rozpiska, co ją sobie wyobrażam, że przecież gdzieś muszą mieć w czeluściach dowodzeniowo-projektowych studia, tam gdzie się mediów nie wpuszcza. :D

Zakodowana, w sejfie i podpisana "spalić przed przeczytaniem ;)

plus ( ... )

Reply

aletheiafelinea June 30 2018, 19:00:39 UTC
Lubię ten efekt :)
Pomijając to, że szanujący się fan potrafi go zobaczyć tam, gdzie autor kanonu byłby zaskoczony dowiadując się, że coś wsadził... XD Ale ja też lubię. :)

Chciałam napisać, że je znam, bo rozszerzone uniwersum Doktora Who mnie interesuje na podobnym poziomie, ale też nie traktuję tego jako część kanonu.W DW kanon to byłby sam serial, oficjalne sezony, tak? A rozszerzone uniwersum w takim razie obejmuje jakieś nowelizacje, gry, komiksy, co tam jeszcze? W Marvelu raczej to wszystko byłoby kanonem... Yyy, zaraz. *wraca* Hej, wygląda na to, że Marvelopowieści istnieją, i nie jako 'graphic novels'. Nie wiem ile są warte, ale coś może mówić już to, że co druga to YA... Kwestię książek pomijając, jakoś sobie nie przypominam w fandomie wielu (jakichkolwiek?) dyskusji na tle "czy to jest kanon, czy nie", co najwyżej ktoś pyta/prosi o wskazanie, czy/gdzie się coś zdarzyło w kanonie. Nie zauważyłam, aby któryś kanon lokalny był uważany za kanoniczniejszy, choć niektóre są bardziej popularne. W fandomie Marvelowym chyba nie ( ... )

Reply

alumfelga March 3 2019, 21:39:30 UTC
Pomijając to, że szanujący się fan potrafi go zobaczyć tam, gdzie autor kanonu byłby zaskoczony dowiadując się, że coś wsadził... XD
:D

W DW kanon to byłby sam serial, oficjalne sezony, tak?
Tak. Do rozszerzonego uniwersum należy wszystko, co wyszło z etykietką BBC, czyli sporo powieści, słuchowisk, komiksów i co tam jeszcze, i taka TARDIS wiki (https://tardis.fandom.com/wiki/Doctor_Who_Wiki ) traktuje je tak, jakby były częścią kanonu. Dla mnie to taki sam fanfik jak taki z AO3, polski fandom też nie traktuje tego jako część kanonu, i światowy, mam wrażenie, podobnie. Mały ułamek widzów sięga po cokolwiek poza serial i też jakość tych rzeczy jest bardzo różna.

Reply

aletheiafelinea March 5 2019, 19:15:44 UTC
Domyślam się, że Tardis to jedyna właściwa nazwa dla wiki większej w środku! :D

Lata temu, na długo przed jakimikolwiek fanprodukcjami, czytywałam powieści StarWarsowe. Z dzisiejszej perspektywy uważam je za coś w rodzaju oficjalnych fanfików.

światowy, mam wrażenie, podobnie.
Czy raczej (większa?) część światowego, ściśle biorąc? Bo rozumiem, że TardisWiki jest fantworem?

Mały ułamek widzów sięga po cokolwiek poza serial i też jakość tych rzeczy jest bardzo różna.
A tak, to faktycznie typowe dla rozszerzonych uniwersów. Stare Warsy miały tak samo. Zresztą nic dziwnego, przy wielu autorach.

TW: offtop
Trafiłam przed chwilą. :)

Reply

aletheiafelinea June 29 2018, 19:02:40 UTC
Zastanawiam się, co się stanie, gdy trzeba będzie zmienić aktora odgrywającego daną postać - bo na razie to się chyba jeszcze nie stało?
Um, about that... XD To jest pułkownik James "Rhodey" Rhodes w pierwszym Iron Manie, a to jest pułkownik James "Rhodey" Rhodes w drugim Iron Manie i wszystkich kolejnych filmach. Zatem nie tylko się stało, ale stało się w najpoczątkowszym początku MCU.

i jak długo można prowadzić takie uniwersum, w którym tyle się dzieje, bez albo pojawienia się poważnych niespójności, albo ograniczenia tego, co w ramach jednego filmu można zrobić.W komiksach (o ile się orientuję) rzecz jest rozwiązywana tak, że wciąż od nowa jest reset - przychodzi nowy zespół twórczy i robią wszystko po swojemu. Stąd te dziesiątki wersji i podwersji. Ale komiks robi się góra dziesięcioma ludźmi w parę miesięcy, a jak wyjdzie słabo, to niewielka strata - następnemu zespołowi pójdzie lepiej. W filmach coś takiego nie przejdzie, nie przy machinie produkcyjnej tych rozmiarów. Nie ma, że przyjdzie sobie jeden wizjoner i walnie pomysłem ( ... )

Reply


Leave a comment

Up