O "Kill Billu":
Na rynek japoński Quentin Tarantino wypuścił tak zwaną wersję UNCUT "Kill Bill: Vol.1". Uznał chyba, że aby móc obejrzeć co ostrzejsze sceny i "jatkę" w wersji kolorowej, należy być Japończykiem, bo tylko "oni" są w stanie obejrzeć najbardziej brutalne sceny, które poległy pod nożycami cenzorów.
O "Salò, czyli 120 dni Sodomy":
Jest
(
Read more... )
Comments 2
A co do Japończyków, to kiedyś jeden znajomy mi to tłumaczył. Że niby u nich wszystko jest dużo droższe, i muszą dostać jakiś bonusik na zachętę. I tak na przykład na wszystkich płytach dla Japan zespoły dogrywają dodatkowe tracki, czy też dodatki na płytach dvd. Może i tak jest z filmami, żeby zachęcić ich do chodzenia do kina? W sumie rynek mają bardzo chłonny, to warto się o nich starać.
Reply
Reply
Leave a comment