Broniłam się, jak mogłam

Jan 28, 2009 00:12

... ale i tak mam zalkę.

Naprawdę, zrobiłam wszystko, co w mocy studenta. Nie przygotowałam się, byłam nieprzytomna, najęczałam na to magistrowi, oznajmiłam mu, że właściwie nie wiem, co robię na tym zaliczeniu, bo jestem zmęczona i w ogóle ja protestuję przeciwko takiemu traktowaniu, na kilka pytań odpowiedziałam bezczelnie "nie wiem", chichotałam ( Read more... )

sesja, studia, win

Leave a comment

Comments 10

gretelka January 27 2009, 23:56:05 UTC
Ja też tak chcę!

Reply

sonnentau January 28 2009, 00:14:27 UTC
Nie ucz się do egzaminów, to będziesz zaliczać. Złota metoda. XD

Reply

gretelka January 28 2009, 00:25:58 UTC
Tylko czemu u mnie ona nigdy jeszcze nie poskutkowała...

Reply

sonnentau January 28 2009, 00:42:48 UTC
Bo to trzeba iść z takim całkowitym przekonaniem, że z tego nic nie będzie. I dużo, dużo zmyślać. A jak już nie umiesz zmyślać, to z najbardziej rozbrajającą szczerością, na jaką Cię stać, oznajmić odpytującemu, że nie masz pojęcia, o co Cię pyta. Czasem jeszcze warto dorzucić do tego jakąś filozofię, czasami można zaprezentować napad paniki albo olewczości samobójczej (patrz: mój napad chichotu na dzisiejszym zaliczeniu), albo ewentualnie cały czas prezentować zimną godność i twardo odmawiać odpowiedzi. Ale ten trzeci sposób działa tylko na BARDZO specyficznych ludzi. (Co nie znaczy, że takich nie spotkałam.)

A tak serio, to to jest fart. O_o Jak długo wierzysz, że jest szansa, to będzie Ci się udawać.

Reply


Leave a comment

Up