Świat to jednak piękne, przyjazne miejsce, zwłaszcza w piątek wieczór, kiedy ma się świadomość, że zaliczyło się wszystko, co było do zaliczenia. Teraz nic na świecie nie odessie mnie od neta (no, może poza limitem transferu :)
(
angielski, kolokwia i takie tam )
Comments 10
Ja tam intensywnie oglądam seriale, ale też cierpię na brak pana Darcy'ego. Nie widziałam "Dumy i uprzedzenia" w jedynej słusznej ekranizacji BBC od jakichś dwóch miesięcy. Skandal.
Reply
A najgorsze jest to, że ja Dumę i uprzedzenie mam. Na płytach, legalnych, z Empiku. Ale zamiast zachować je dla siebie i tulić na łonie, oddałam Mamie na Dzień Matki. Ech, cholerny altruizm... :)
Reply
A DiU też mam oryginalną (zresztą, ja prędzej czy później kupuję wszystkie ulubione filmy na oryginalnych DVD, tak samo zresztą jak ukochane seriale, które powoli kompletuję w oryginałach). Pan Darcy <33333333
Reply
Oglądałam w zasadzie to, co mi kablówka dostarczała (jak jeszcze bytowałam w domu), a wszystko z doskoku i po kawałku. No, ale:
- Crossing Jordan - to nawet regularnie, wytrwałam ze dwa czy trzy sezony.
- Chirurdzy - póki Polsat ich nie zaczął puszczać w nocy, kiedy grzeczne Marchewki śpią. Czyli gdzieś tak do odcinka z pirotechnikami, resztę mi streszczono.
- Wzór - oglądam nadal, jak tylko jestem w domu, wszystko co leci (czyli groch z kapustą, bo na każdym kanale coś innego :)
- CSI: NY - ale tak ze dwa czy trzy odcinki, nawet głównych bohaterów nie pamiętam.
- Kości - takoż dwa czy trzy odcinki, więc wiem, kto to jest Brennan, Bootch i Hodgins.
- Moonlight - czyli wg AXNu "W stronę nocy" czy cośtam. W całości, bo tłumaczyłam rodzicielce z angielskiego ( ... )
Reply
(The comment has been removed)
A co do Hajskul Mjuzikalu Czy: my idziemy na to właśnie dlatego, że ten film jest bezsensowny, badziewny, że gra tam Pedalino i Piękność Latino, piosenki są wiejskie itd. itp. Będziemy się śmiać, czynić absurdalne komentarze, ukujemy na podstawie tego z tysiąc dowcipów zrozumiałych tylko dla nas i - ogólnie problem ujmując - wychichramy się za wszystkie czasy. Pewnie, że to syf, szajs, kaszana i dno dna, ale musimy. I ja wiem, że trudno to zrozumieć, ale wierz mi - nic nie może być gorsze niż Małe Kucyki Pony bez przewijania piosenek :)
A kina ja w ogóle nie lubię. Za dużo, za głośno, za tłoczno, błeee. I tyle obrazków, co się rusza...
PS. A czemu Kysynżer Cię tak ubawił? To zacna książka, tylko streścić ją trudno... :)
Reply
Dokładnie dlatego wybieramy się z jean-iris i samanthalb na "Twilight". Żeby umrzeć ze śmiechu, krótko mówiąc.
Reply
(The comment has been removed)
Leave a comment