Wyszczerz piątkowy

Nov 21, 2008 15:28

Świat to jednak piękne, przyjazne miejsce, zwłaszcza w piątek wieczór, kiedy ma się świadomość, że zaliczyło się wszystko, co było do zaliczenia. Teraz nic na świecie nie odessie mnie od neta (no, może poza limitem transferu :)

angielski, kolokwia i takie tam )

czytanie, życie codzienne, meme, studia, disney

Leave a comment

Comments 10

idrilka November 21 2008, 18:29:32 UTC
Zresztą jakoś tak mi się ostatnio zachciewa ruchomych obrazków; pewnie cierpię na niedobór Dumy i uprzedzenia.
Ja tam intensywnie oglądam seriale, ale też cierpię na brak pana Darcy'ego. Nie widziałam "Dumy i uprzedzenia" w jedynej słusznej ekranizacji BBC od jakichś dwóch miesięcy. Skandal.

Reply

panna_marchewka November 21 2008, 18:37:35 UTC
O, widzisz, ja nie mam telewizora, mam mały transfer na necie, a poza tym jestem jakaś podejrzanie odporna na seriale (to znaczy coś tam kiedyś gdzieś niby oglądałam, ale mam wbudowaną funkcję "przerwij w dowolnie wybranym momencie" :) Zresztą mam w ogóle awersję do ruchomych obrazków. W życiu byś się nie domyśliła, ile mnie trzeba było do pana Darcy'ego przekonywać...
A najgorsze jest to, że ja Dumę i uprzedzenie mam. Na płytach, legalnych, z Empiku. Ale zamiast zachować je dla siebie i tulić na łonie, oddałam Mamie na Dzień Matki. Ech, cholerny altruizm... :)

Reply

idrilka November 21 2008, 19:06:16 UTC
Ja też nie mam telewizora, za to mam nieograniczony transfer i dostęp do seriali zuploadowanych na serwerach typuu megaupload, i to jest DOBRO. <3 Zresztą, jestem totalnym serialoholikiem (wystarczy poczytać moje starsze wpisy na LJu, i będziesz wiedzieć, ile odcinków dziennie potrafię obejrzeć i jak bardzo przeżywam pewne rzeczy - to jest solidny dowód). Jak oglądam serial, to od początku do końca, chociaż zdarzały się przypadki, gdzie przerywałam po 2 lub 3 sezonach, bo serial zaczynał być naciągany i mnie nudzić. Ale zazwyczaj oglądam do końca/na bieżąco z Ameryką. No i w ogóle kocham wszelkie ruchome obrazki - filmy, seriale, nieważne. Nie potrafiłabym bez tego żyć. A co tam "kiedyś gdzieś niby" oglądałaś? Bom ciekawa. ;)

A DiU też mam oryginalną (zresztą, ja prędzej czy później kupuję wszystkie ulubione filmy na oryginalnych DVD, tak samo zresztą jak ukochane seriale, które powoli kompletuję w oryginałach). Pan Darcy <33333333

Reply

panna_marchewka November 21 2008, 19:32:48 UTC
A ja wręcz przeciwnie: nie lubię telewizji, do kina chodzę okazjonalnie i zdecydowanie wolę nieruchome obrazki. Cóż, trauma z dzieciństwa :)

Oglądałam w zasadzie to, co mi kablówka dostarczała (jak jeszcze bytowałam w domu), a wszystko z doskoku i po kawałku. No, ale:
- Crossing Jordan - to nawet regularnie, wytrwałam ze dwa czy trzy sezony.
- Chirurdzy - póki Polsat ich nie zaczął puszczać w nocy, kiedy grzeczne Marchewki śpią. Czyli gdzieś tak do odcinka z pirotechnikami, resztę mi streszczono.
- Wzór - oglądam nadal, jak tylko jestem w domu, wszystko co leci (czyli groch z kapustą, bo na każdym kanale coś innego :)
- CSI: NY - ale tak ze dwa czy trzy odcinki, nawet głównych bohaterów nie pamiętam.
- Kości - takoż dwa czy trzy odcinki, więc wiem, kto to jest Brennan, Bootch i Hodgins.
- Moonlight - czyli wg AXNu "W stronę nocy" czy cośtam. W całości, bo tłumaczyłam rodzicielce z angielskiego ( ... )

Reply


(The comment has been removed)

panna_marchewka November 21 2008, 20:14:33 UTC
Książka zawsze jest lepsza (z wyjątkiem - uwaga, świętokradztwo! - Władcy Pierścieni, bo ja nie lubię czytać Tolkiena). Natomiast serial to rzecz osobna, a książka (oryginał albo tłumaczenie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej) osobna. Lubię jedno i drugie (ale tylko wersję BBC 1995 - każda inna to kiszka).

A co do Hajskul Mjuzikalu Czy: my idziemy na to właśnie dlatego, że ten film jest bezsensowny, badziewny, że gra tam Pedalino i Piękność Latino, piosenki są wiejskie itd. itp. Będziemy się śmiać, czynić absurdalne komentarze, ukujemy na podstawie tego z tysiąc dowcipów zrozumiałych tylko dla nas i - ogólnie problem ujmując - wychichramy się za wszystkie czasy. Pewnie, że to syf, szajs, kaszana i dno dna, ale musimy. I ja wiem, że trudno to zrozumieć, ale wierz mi - nic nie może być gorsze niż Małe Kucyki Pony bez przewijania piosenek :)
A kina ja w ogóle nie lubię. Za dużo, za głośno, za tłoczno, błeee. I tyle obrazków, co się rusza...

PS. A czemu Kysynżer Cię tak ubawił? To zacna książka, tylko streścić ją trudno... :)

Reply

idrilka November 21 2008, 21:23:22 UTC
A co do Hajskul Mjuzikalu Czy: my idziemy na to właśnie dlatego, że ten film jest bezsensowny, badziewny, że gra tam Pedalino i Piękność Latino, piosenki są wiejskie itd. itp. Będziemy się śmiać, czynić absurdalne komentarze, ukujemy na podstawie tego z tysiąc dowcipów zrozumiałych tylko dla nas i - ogólnie problem ujmując - wychichramy się za wszystkie czasy. Pewnie, że to syf, szajs, kaszana i dno dna, ale musimy.
Dokładnie dlatego wybieramy się z jean-iris i samanthalb na "Twilight". Żeby umrzeć ze śmiechu, krótko mówiąc.

Reply

(The comment has been removed)


Leave a comment

Up