Click to view
A więc najpierw moment 1:06~1:10, gdzie zdycham na "catch me on fire" poprzez zamianę w kałużę. A potem moment 1:16~1:20, gdzie Tabi postanowił zrobić ze swojego nieziemskiego głosu coś jeszcze bardziej... nieziemskiego. A jeszcze potem cała reszta, która jest epickością nad wszelkimi epickościami. Dziękuję, koniec przekazu. PS. CHCĘ JUŻ KONCERT
(
Read more... )
Comments 2
i o tak, epickie to jest zdecydowanie \o/
Reply
Reply
Leave a comment