Witam :) Ahhh czekanie się opłacało bo rozdział był bajeczny, była krew, strzelanie, przytulanie, czułość i w końcu wylądowali w łóżku i to nie po to żeby spać :P. Jestem bardzo zaspokojona i mogę czekać spokojnie do następnego tyg na kolejny rozdział. Bond i Q pasują do siebie tak bardzo że normalnie nie da sie ogarnąć. Do bycia chorym to cos o tym wiem bo sama aktualnie choruję wiec życzę dużo zdrowia i weny:), pozdrawiam ^^
Dziękuję za komentarz :)tak pusto tutaj że strach...
Jak rozdział zaspokoił to tylko się cieszyć :) Super, że dałem radę stworzyć ff w którym jakoś Q pasuje do Bonda :) celowałem w to właśnie, chociaż przyznam, nie było łątwo. tym bardziej cieszy mnie, że uznałaś, że owszem, pasują :D zdrowiejmy i kurujmy się w te grudniowe dni! pozdr!
Taaak właśnie taaak, zostaw nas głodnych i spragnionych. Teraz będę musiała przeczytać tylko jakieś pięć tysięcy fanfików żeby doczekać do czwartku. Arghhhhh czemu musisz tak dobrze pisać?! Twe opowiadania są jak przekleństwo i błogosławieństwo w jednym!
Głodnych i spragnionych? :) przeciez regularnie co tydzień aktualki ostatnio wrzucam,nie ma co narzekać :) mnie raczej smuci brak komentarzy, bo wen usycha jak czytacze czytają i nic... ale i tak, w nast czwartek update bęedzie, i jak się okazało, chyba jednak ten ff będzie miał 5 rozdizałów nie 4...sie nie wyrobiłem na zakręcie :D
Będę czekać z niecierpliwoscią na dalszą część. Chociażby żeby się przekonać czy Bond dał się ponieść chwili, czy to była przez długi czas planowana akcja. Wszystko przemawia jednak za tym, że to kwatermistrz go poderwał. Miło było obserwować jak Q przez jakiś czas chciał mieć i jednocześnie zjeść ciastko. Chyba zajrzę do Viator's naruto żeby przeżyć ten tydzień.
Super, że podobało ci się wahanie Q, to było newralgiczną częścią tego rozdziału. Dobrze wiedzieć, że przynajmniej w cześci wyszło, więcej nie zdradzę :) Viators Naruto?... ktoś to jeszcze czyta, wow... rewelacja :)
-- Wracając do Bonda, do zwłok w jego posiadłości i tego, jak po męsku Q sobie z nimi poradził. I tego, jak przeżywa brutalne zakończenie przyjaźni z Moneypenny i zaginionego w akcji Shrodingera. I pocieszania, i lawendowej herbaty... przeczytałam ten rozdział dwa razy. I zastanawiam się coraz bardziej, jak to będzie z pobytem w Skyfall przez dwa tygodnie. M dał im tydzień, Bond nakłamał Q, że dwa. Ale po tym zakończeniu, to ja nie wiem, czy kwatermistrz nie wykradnie się oknem z laptopem i kotem pod pachą, żeby grzać na piechotę do MI6. I zakopać się w sieci, jak na porządnego, wiernego swojej nerdowatości człowieka przystało. Niech to. Kolejny tydzień oczekiwania będzie siedzeniem, jak na szpilkach. W sumie to cieszę się, że tekst Ci się rozciągnął. Jeden dodatkowy rozdział niczemu nie zawadzi, powiem więcej, bardziej ucieszy, choćby się miało czekać o tydzień dłużej na zakończenie całości
( ... )
Comments 9
Ahhh czekanie się opłacało bo rozdział był bajeczny, była krew, strzelanie, przytulanie, czułość i w końcu wylądowali w łóżku i to nie po to żeby spać :P. Jestem bardzo zaspokojona i mogę czekać spokojnie do następnego tyg na kolejny rozdział. Bond i Q pasują do siebie tak bardzo że normalnie nie da sie ogarnąć. Do bycia chorym to cos o tym wiem bo sama aktualnie choruję wiec życzę dużo zdrowia i weny:), pozdrawiam ^^
Reply
Jak rozdział zaspokoił to tylko się cieszyć :)
Super, że dałem radę stworzyć ff w którym jakoś Q pasuje do Bonda :) celowałem w to właśnie, chociaż przyznam, nie było łątwo. tym bardziej cieszy mnie, że uznałaś, że owszem, pasują :D
zdrowiejmy i kurujmy się w te grudniowe dni!
pozdr!
Reply
Reply
Reply
Chyba zajrzę do Viator's naruto żeby przeżyć ten tydzień.
Pozdro
Bacha
Reply
Viators Naruto?... ktoś to jeszcze czyta, wow... rewelacja :)
pozdr
Reply
Reply
Reply
Reply
Leave a comment