Leave a comment

Comments 22

isshi69nikkei June 23 2010, 12:54:49 UTC
Ten tekst czytałam fragmentarycznie od niedzieli, wkręcając się coraz mocniej i mocniej i starannie wydzielając sobie dzienne pół godzinki przyjemności (bo przecież sesja i uczyc się niby trzeba, a nie czytac ;)), lecz dziś NIE WYTRZYMAŁAM i ostatni rozdział pochłonęłam w pracy pomiędzy kolejnymi rozliczeniami xD Zżyłam się z bohaterami w niemal niezdrowy sposób, a gdy się wszystko skończyło, aż miałam ochotę zacząć krzyczeć coś w rodzaju I WANT MOREEEE!!!!!. Naprawdę, znakomity tekst, zakochałam się w nim straszliwie i gdy tylko uporam sie z egzaminami, bieganiem na rozmowy kwalifikacyjne i resztą dziwnych spraw które nade mną wiszą - wrócę do niego. I zapewne wrócę więcej niż raz ;)

Reply

my_storyville June 24 2010, 05:41:44 UTC
Dzięki za komentarz Isshi :) na tym RPSie dopiero ośmielałem się nieco do konceptu pisania o RealPerson (chociaż dla mnie to oni tacy real jak Sam i Dean ale sza ;) Mam nadzieje, że nie przeszkodziłem ani w pracy ani w sesji, powodzenia w egzaminach i odnalezieniu przyjemności ze studiowania *trzyma kciuki także za nowa pracę* :D niech moc będzie z tobą! no a skoro moje pisaniny pomagają przetrwać jakieś niezbyt lubiane/chciane egzaminy, to chyba tylko dobrze ^^

Reply

isshi69nikkei June 24 2010, 09:54:47 UTC
Nowa praca coraz pewniejsza ** dziś była druga rozmowa i było raczej dobrze ;D (nauka za to leży i kwiczy)

z pisanie o real person to sama od razu rzuciłam sie na głęboką, j-rockową wodę, ale chyba też mam cos takiego, że to dla mnie postaci tak samo realne jak chocby darth vader ;) i nie zmieniło sie to nawet, gdy zaczęłam bywać na koncertach (a przyznam szczerze, ze obawialam sie wtedy jakiś... wyrzutów sumienia, że oto stoi przede mną człowiek, którego gejowski seks niegdyś opisywałam ;)) Własciwie moje jedyne opory (już zażegnane) dotyczyły wirtualnej granicy, którą fandom postawił przed osobami nieżyjącymi i niektórzy wciąż uważają pisanie o hide za zbrodnie/szarganie świętości.

Reply

my_storyville June 24 2010, 10:05:03 UTC
No to gratuluję udanej rozmowy i przybliżenia się do lepszej pracy :)
Ka z RPSami nie miałem żadnego moralnego zawahania, poza takim małym problemem, że mam tyle postaci fikcyjnych i ich historii do dopowiedzenia, a dokładam sobie jeszcze Real Person :D chuchscz mnie przekonała, dostarczając materiałów, zdjęć, wywiadów, przejrzałem i historia sama zaczęła mi się snuć w głowie (Most nad V), te wcześniejsze RPSy, świąteczno-radosno-fluffowe to takie przygrywki były. To mogłyby być całkiem inne osoby, inni aktorzy, na fabułę by to nie wpłynęło :D może dlatego tak dobrze mi się pisze Most. Tutaj mam mocne osadzenie w rzeczywistości świata przedstawionego.
Pisanie o Real Person, która zmarła... trochę ryzykowne, z drugiej jednak strony zawsze była ta osoba raczej avatarem, fikcyjną powłoczka na historie, niż prawdziwa osobą. Szarganie świętości to by nie było, gdybyśmy dalej bawili się tymi "powłoczkami", methinks.

Reply


anasazi2 February 1 2011, 00:03:37 UTC
Zastanawiałam się chwilę,czy dawać komentarz,bo to starsza historia,być może już dla ciebie zamknięty rozdział i nie chcesz do tego wracać ( ... )

Reply

my_storyville February 8 2011, 22:15:08 UTC
Nie przeszkadza mi dostawanie opinii do starszych fików :) to miłe, że ludzie je czytają i że im się to wciąż jakoś tam podoba :) ten ff, podobnie jak ten zimowy bonus rps, który popełniłem dla chuchacz na święta, były takimi wprawkami do Mostu. Musiałem jakoś zacząć, przebrnąłem przez setki dziwacznych fików, poczytałem, doczytałem, zgłębiłem temat ;) taka radosna historyja, misz masz tego co zasłyszałem z tym co przeczytałem, i przemieliłem na swoje :) ciesze się, że ci ten ff do gustu przypadł, dobrze, że rodzina się nie zbuntowała ;)
Koralgol i jego teksty o szafie i Jensenie co widzi Narnię :D K zawsze był taki, jak dosoli to z hukiem :)
pozdr i dzięki za komentarz :)

Reply


Leave a comment

Up