STRASZNIE męczyłam się z tym fikiem, jak chyba zresztą wszyscy dzisiaj. ;) Nie ma to zbytniego sensu i nie jest to nawet połowa tego, na co mnie stać, ale dzisiaj nie stać mnie na nic więcej. /bełkot. Dużo, dużo fluffu, modern au i dziecko, żeby nie było, że nie ostrzegałam. :D Po takiej dawce słodyczy będę musiała zabić jutro z pół Camelotu. ;)
(
Read more... )
Comments 16
- To przez ciebie i to twoje zamiłowanie do fantastyki, Tolkiena i innych Pratchettów - zawyrokował Artur."
Awww <33333333 *_______ ( ... )
Reply
Bardzo się cieszę, że Ci się podobało i że fluff jest w strawnych ilościach :D
Dzięki za komentarz :)
Reply
Ale poważnie: dawka fluffu była w sam raz :D
Reply
ale przede wszystkim:
ACCIDENTAL FUCKING MEMORY IN THE CASE OF FUCKING DEATH, KOCHAM CIĘ <333333333
bardzo ładny fluff. z bardzo ładnym, nie go końca fluffowym, raczej trochę gorzko-optymistycznym zakończeniem. nicely done ♥
Reply
Nie mogłam się powstrzymać od tego angsta na końcu ;P
Ha, wiedziałam, że docenisz subtelne nawiązanie do Accidental Memory :]
Dzięki za komentarz! ♥
Reply
Reply
Reply
Artur przewrócił oczami.
- Chryste, Merlinie, przestań być w końcu taki poważny. Te całe pół roku studiowania przewróciło ci chyba w głowie… Wiesz, że generalnie się z tobą zgadzam, ale naprawdę, to tylko pralka! - dodał, a następnie wyciągnął rękę i dotknął nią złocistych włosów swojej córki.
Hahaha, Artur:D:D
Artur westchnął.
- Dobrze wiesz, że to się nigdy nie zdarzy - dodał, a następnie dotknął ręki Merlina, pociągnął go lekko ku sobie i pocałował go w usta. - A jeżeli chcesz zabrać Meg tę pralkę, to radziłbym wymyślić ci jakiś fortel, bo najwyraźniej ją sobie upodobała - stwierdził szeptem, zerkając na córkę.
*___*
- Słyszysz? To tatuś! - powiedziała Gwen do wiercącej się na jej kolanach sześciolatki ( ... )
Reply
Ty planujesz coś napisać? :>
Reply
(The comment has been removed)
Ciocia Morgana :DDD
Dziękuję za komentarz! :)))
Reply
Yay na Merlina ochrzaniającego Artura za niepoprawną politycznie zabawkę :D I na prezent od cioci Morgany :D
Świetny Uther, doskonale widać, że nie bardzo może sobie poradzić z problemem magii - nie cierpi jej, ale też wydaje się być zaniepokojony :D
A i tak chyba najbardziej podoba mi się końcówka.
Starał się też ukryć jak bardzo martwiły go te rzadkie momenty, w których jego mąż zdawał się tracić pamięć i wspominać rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły. To trwało zwykle tylko chwilę, której zresztą Merlin później nie pamiętał, ale przygnębiało Artura bardziej niż cokolwiek na świecie.
Biedny Arthur. Gdyby nie to, że zakończenie jest takie gorzkie, całość była chyba zbyt przyjemna i urocza - a tak wrażenie które pozostaje po czytaniu wcale nie jest takie całkiem miłe. Bardzo dobry pomysł :D
Reply
Dzięki! :)))
Reply
Leave a comment