Autor: ororcia Tytuł: Sześć stóp nad ziemią Fandom: Supernatural/Six Feet Under Ilość słów: 857 Ostrzeżenia: Bardzo przepraszam za ten tekst. Bardzo. Crack, insynuowana tak jakby slashowa pre-nekrofilia.
Co gorsza, z tego, co pamiętam z SFU, to taki klimat tam panuje i takie loty mogłyby chociaż częściowo przejść. Bohaterowie SFU często mieli jakieś takie metafizyczne wiksy...
Awww to jedyne, co teraz przychodzi mi do głowy ^_____^ Cas przepraszający za nie umieranie (i jego puppy eyes, o których nawet nie musiałaś pisać, bo każdy i tak by je sobie wyobraził), Cas i jego formułka "Jam jest ten...", Cas opowiadający Deanowi w śpiączce historie (na pewno mówił mu o Mishalandzie i krainie różowych jednorożców).
Nieznajomy tylko zamrugał. Spojrzał na swoją klatkę piersiową i powoli złapał za uchwyt i pociągnął. Na ostrzu nie pozostała ani kropla krwi.
- To chyba twoje. - Podał oniemiałemu Deanowi, który tylko odskoczył daleko od stołu prosektoryjnego. <333
Cudne! Dastiel FTW, w każdej kombinacji i konwencji XD
:D Cieszę się, że taki aww. I Castiel pozostaje słodki, mimo że na początku jest trupem. No i Dastiel FTW forever. (A kraina różowych jednorożców zapewne nazywała się MisHeaven. I w ogóle.)
Piękne! Piękne! - Nazywam się Castiel - powiedział powoli. - Jestem Aniołem Pana. Uwielbiam tę sekwencje! Po prostu. Ja to widzę, jak on wstaje jak Nosferatu z trumny i udziela miłosierdzia Deanowi. IIIk.
Nie wspominam jak dziko kicnąłem przy rozpalanego silnika na rozpalanego sikania i zastanawiałem się o co chodzi ;____;
Napisałaś crossover Spnu z SFU! :DA najlepsze jest to, że to wcale nie jest takie bezsensowne! Spokojnie przeszłoby to w atmosferze SFU - umarlak powracający do życia. Specyficzny klimat SFU z odrobiną szaleństwa i bessęsu Spnu - to jest świetne. I aww, napisałaś "Jamesa Novaka". Nie "Jimmy'ego", jak mnie irytuje, że wszyscy się przy tym zdrobnieniu upierają.
Cudnie sparalelizowałaś scenę spotkania Deana i Castiela. I skalpel prosto w serce! ♥ No i Bobby! Bobby jest cudowny. Oddałaś kwintesencję bycia Bobby'm - czapeczka i "idiotom". :)
Och, choć raz Castiel wydaje mi się na miejscu (nie jest fanką Castiela).
Fajnie poprowadzone. W klimacie lotów SFU, w klimacie lotów SPNu, a Bobby, który naciąga Pamelę i namawia Castiela do tego, żeby jednak umarł niezmiernie mnie crackuje.
Comments 9
Co gorsza, z tego, co pamiętam z SFU, to taki klimat tam panuje i takie loty mogłyby chociaż częściowo przejść. Bohaterowie SFU często mieli jakieś takie metafizyczne wiksy...
Reply
Tak, mieli. Jestem w trakcie oglądania, więc mogę potwierdzić. x)
Reply
Awww to jedyne, co teraz przychodzi mi do głowy ^_____^ Cas przepraszający za nie umieranie (i jego puppy eyes, o których nawet nie musiałaś pisać, bo każdy i tak by je sobie wyobraził), Cas i jego formułka "Jam jest ten...", Cas opowiadający Deanowi w śpiączce historie (na pewno mówił mu o Mishalandzie i krainie różowych jednorożców).
Nieznajomy tylko zamrugał. Spojrzał na swoją klatkę piersiową i powoli złapał za uchwyt i pociągnął. Na ostrzu nie pozostała ani kropla krwi.
- To chyba twoje. - Podał oniemiałemu Deanowi, który tylko odskoczył daleko od stołu prosektoryjnego.
<333
Cudne! Dastiel FTW, w każdej kombinacji i konwencji XD
Reply
:D Cieszę się, że taki aww. I Castiel pozostaje słodki, mimo że na początku jest trupem. No i Dastiel FTW forever. (A kraina różowych jednorożców zapewne nazywała się MisHeaven. I w ogóle.)
Reply
Piękne! Piękne!
- Nazywam się Castiel - powiedział powoli. - Jestem Aniołem Pana.
Uwielbiam tę sekwencje! Po prostu. Ja to widzę, jak on wstaje jak Nosferatu z trumny i udziela miłosierdzia Deanowi. IIIk.
Nie wspominam jak dziko kicnąłem przy rozpalanego silnika na rozpalanego sikania i zastanawiałem się o co chodzi ;____;
Reply
Udziela miłosierdzia Deanowi - *wizja, bardzo mało niewinna*. Cieszę się, że się podobało ^____^.
A co do rozpalonego sikania - LOOOOL. *płacze* *śmieje się jak głupia*
Reply
Cudnie sparalelizowałaś scenę spotkania Deana i Castiela. I skalpel prosto w serce! ♥ No i Bobby! Bobby jest cudowny. Oddałaś kwintesencję bycia Bobby'm - czapeczka i "idiotom". :)
Reply
Fajnie poprowadzone. W klimacie lotów SFU, w klimacie lotów SPNu, a Bobby, który naciąga Pamelę i namawia Castiela do tego, żeby jednak umarł niezmiernie mnie crackuje.
Reply
Leave a comment