(Untitled)

[wannabeimmortal]

Autor: wannabeimmortal
Fandom: Grey’s Anatomy
Tytuł: Tequila lała się strumieniami
Spoilery: brak. Pre-series.
Ostrzeżenia: kryzys dnia czwartego, wen poważnie kuleje. Tylko dlatego, że wypadać nie wypada ^^’
Ilość słów: 314

Comments

[carolstime]

Trochę obawiałam się tej Meredith (bo mnie generalnie ciężko jest przekonać do niej w fickach), a zwłaszcza w towarzystwie Sadie (która na szczęście tylko spała), ale nie było tak źle :) Co prawda styl, a zwłaszcza słownictwo w paru miejscach mi nie leżało, ale (ostatnio często zdarza mi się trafiać na takie właśnie teksty) końcówka nadrobiła wszystkie niedociągnięcia. Bardzo podobało mi się to podsumowanie - Mer wyruszająca do Seattle z zaledwie jedną walizką, Death pozostająca jedynie w pamięci Sadie.

[katty_blake]

Język mi nie odpowiada i kilka razy tekst zgrzytnął, ale sam pomysł ciekawy. Osobiście zawsze lubiłam Sadie, przyniosła ze sobą parę ciekawych elementów z dawnego życia Meredith i ty ładnie to tu wykorzystałaś. Myślę, że to dość prawdopodobne - potrafię sobie wyobrazić Meredith wychodzącą z mieszkania, wychodzącą po raz ostatni, nie obudziwszy przyjaciółki, bez pożegnania. Ostatnie dwa zdania, o, ostatnie dwa zdania są bardzo, bardzo dobre. :)

[drusill_a]

Bardzo mi się podoba ten tekst.Całkowicie w stylu Mer, wyjście nie obudziwszy Sadie, ciche, kompletnie zwyczajne wyjście, a tak naprawde koniec pewnego etapu w życiu.
Mer jest mi tutaj dziwnie bliska, podoba mi się opis jej strachu i niepewności
Sadie nie przeszkadza mi tutaj, ale pewnie dlatego, że śpi:)Ogólnie tekst przypomniał mi czas, kiedy jeszcze lubiłam GA i oglądałam z zainteresowaniem.
Kierowca ruszył na lotnisko, zabierając ze sobą Meredith Grey. Death została na chodniku.
Fantastyczne podsumowanie, naprawde świetne zdanie.