ZWL 2.4.2

Jul 27, 2008 23:44

Tytuł: Vincit qui partitur
Autor: manarai
Fandom: SPN
Prompt: drugi
Ilość słów: 1000
Ostrzeżenia: fabularnie chyba żadne. Wykorzystano postaci autentyczne bez ich wiedzy i zgody.

Vincit qui partitur )

zabójcze wyzwanie literackie 2, zwl 2: runda czwarta, fandom: supernatural, autor: manarai

Leave a comment

Comments 5

idrilka July 28 2008, 10:24:46 UTC
O, myślałam o czymś podobnym w kontekście westernu - napisać o Colcie tworzącym Colta. Zastanawiałam się kiedyś, jak to z tym Coltem było i chociaż moja teoria jest trochę inna (taka, mianowicie, że Colt sam się zetknął z szeroko pojętym supernatural i dopiero to popchnęło go do zrobienia rewolweru), ale to też jestem w stanie kupić. :)

Podoba mi się wizja Indian, którzy są łatwym łupem dla demonów - tak mogłoby być. No i mamy tutaj typowe spojrzenie białych kolonizatorów - "cywilizowani" biali, którzy z demonami walczą i odsyłają ich z powrotem do piekła oraz "dzicy" Indianie, którzy nie tylko dają się opętać, ale właściwie nie mają nic przeciwko temu. Bardzo typowe myślenie, fajnie przedstawiony kontrast.

Napisane jak zwykle zgrabnie i tylko trochę tego westernowego klimatu mi jednak brakuje. ;)

Reply

manarai July 28 2008, 22:00:14 UTC
Że westernowego klimatu brakuje, to się zgodzę - ale też nie to było moim celem i zamysłem. Gdyż przylazł pomysł na Colta i zrobiłam szybki research, bo o westernach to ja wiem tyle, że są. I z researchu wynikło tyle, że w 1835 roku to jeszcze na western za wcześnie, bo prawdziwy Dziki Zachód zaczął się dopiero po wojnie domowej, czyli jedno pokolenie później. (Co więcej, z researchu wynikło też, że Samuel Colt osobiście nigdy się na Dziki Zachód nie zapuścił, więc te kościółki i tory kolejowe to mógł co najwyżej ufundować, ale o to mniejsza...). Prompt reprezentuje postać Nicholasa Earpa, jak najbardziej autentyczna - poza może tym szczegółem, że nie mógł on być przyjacielem Colta, a najprawdopodobniej w ogóle go nie spotkał. Colt mieszkał całe życie w Hartford, CT - poza okresami, kiedy był marynarzem i mieszkał przez rok w Wielkiej Brytanii - a Earp pochodził z Hartford, KN, a potem wyprawił się z rodziną na drugi koniec Ameryki w charakterze pioniera ( ... )

Reply


le_mru August 6 2008, 20:36:00 UTC
Oczywiście zjadło mi komentarz, ale napisałam mniej więcej, że podoba mi się to jako scenka rodzajowa i że fajnie zarysowane są charaktery obu panów. Całość ma taką filmową jakość: można sobie wyobrazić obity drewnem pokój, w którym rozmawiają, światło lampy naftowej i odgłosy wzbierającej za oknami burzy.

Moim zdaniem napisałaś najbardziej westernowy tekst na ten temat,a przynajmniej coś, co może nazwać... pre-series do westernu. :D Ekspozycja w środku tekstu wydała mi się trochę pospieszna, ale takiej miniaturki nie byłoby sensu rozbijać na części, więc się sprawdza. Widzę też owoce zaawansowanego researchu, gratuluję.:)

Reply


kubis August 19 2008, 17:10:20 UTC
Fajny pomysł, ale tekst mi nie podszedł. I choć opis jak zwykle dobry (Nilc ma rację, że można zobaczyć tę scenkę), to zgrzytały mi dialogi i ta błyskawiczna opowieść Earpa o tym, że jest łowcą.

Reply


pellamerethiel September 17 2008, 22:01:58 UTC
Hmmm, tekst podszedł mi, szczerze mówiąc, tak średnio :) Widać włożoną w to pracę, sporo researchu i klimat też jest, zdecydowanie, taki właśnie pre-westernowy, ale nie wiem, zabrakło mi jakiegoś takiego kopa, zdania perełki? I zgadzam się z Kubiś, Earp bardzo szybko zaczął opowiadać o tym, że jest łowcą ;)

Reply


Leave a comment

Up