Fikaton 4, dzień czwarty

Mar 03, 2008 20:30

Całkowicie rozminęłam się z promptem - przepraszam wymyślaczkę. Wcisnęłam kilka słów, ale na siłę.
Ech, pisanie na czas to jednak ciężki kawałek chleba. Dziś wyobraziłam sobie, że fikaton mógłby trwać miesiąc. Oł.

autor:
Read more... )

fikaton 4, autor: magdalith, fikaton 4: dzień czwarty, fandom: buffy the vampire slayer

Leave a comment

Comments 8

novin_ha March 3 2008, 19:38:07 UTC
Ja strasznie żałuję, że ten prompt przypadł na poniedziałek, bo to ciężki dzień. A prompt można naprawdę fajnie wykorzystać. Co prawda sama nie dałam rady z powodu padnięcia strasznego.

Ale wracając do rzeczy - ale to jest fajny fik! Smutny i śliczny, niby taki od niechcenia, a uderza w stosownych miejscach. Nie wiem, czy do końca tak widzę Willow (chyba się rozmijamy) ale ten obrazek jest bardzo uroczy.

I takie fajne kanoniczne szczegóły :]

Ta liczba mnoga - ciekawy zabieg. Podoba mi się też.

Reply


zielona_wiedzma March 3 2008, 20:04:39 UTC
Ale fajna Willow...

Reply


le_mru March 3 2008, 20:11:57 UTC
Ojej. Jakie to fajne! Jaki napisałaś fajny tekst dzisiaj. Podoba mi się w nim wszystko od A do Z.

Willow. :]

Rakieta Niekonstruktywna

Reply


ringhsilven March 3 2008, 22:13:31 UTC
Bardzo podoba mi sie ten klimat. Taka jakby kronika, ale jest tam ladunek emocjonalny :)
I dosc smutne w sumie.

Reply


pellamerethiel March 3 2008, 22:20:28 UTC
Jaki smutny jest ten tekst. :( Świetnie oddaje psychikę dziecka i tak, myślę, że właśnie tak wyglądało dzieciństwo Willow, a później jej początki w liceum. Najbardziej mnie zasmucił ten początkowy fragment. Dzieci potrafią być naprawdę okrutne, prawda? Ja byłam trochę takim dzieckiem jak Willow, z tym, że w podstawówce mnie raczej lubili. Zapraszałam na przyjęcia i byłam zapraszana, mimo, że zawsze tkwiłam z nosem w książkach.

Jeden z baloników zrywa się ze sznurka i leci wysoko, wysoko, aż staje się małym czarnym punkcikiem na tle mroczniejącego nieba. Willow zastanawia się, czy balonik doleci na skraj Drogi Mlecznej.
Piękne.

Gdy ma się sześć lat, kosmos to dzieciaki z sąsiedztwa i urodzinowy tort, różowy, z białymi różyczkami, którego nie dali nam spróbować.
Najsmutniejszy fragment. :( Trafiam dzisiaj na takie same smutne fiki...

Reply


Leave a comment

Up