Teraz krótki wpis, bo mnie boli głowa. Oglądam TV i wszystkie te dyskusje o równości oraz tolerancji - i muszę powiedzieć, że głupota oraz ciasnota umysłowa niektórych ludzi mnie poraża. Rozbawiła mnie taka jedna panienka, którą puścili w Wiadomościach. Gadała, że współczuje "dewiantom", bo "nie znają Boga". Jak słyszę takie rzeczy, to coraz bardziej mnie kusi, żeby iść na następną paradę czy marsz, chociaż jestem hetero.
OK, koniec o tych głupotach.
KinKi Kids - zespół, którym zainteresowałam się dosyć późno, jak na moją obsesję na punkcie JE. Było to gdzieś pod koniec sierpnia. Od razu ściągnęłam sobie kilkanaście ich piosenek i słuchałam ich non stop. Bardzo, bardzo podobało mi się "Yamenaide, Pure". Za to na przykładzie "Garasu no shounen" zaczęłam orientować się, co to jest engrish i co Japończycy wyprawiają z językiem angielskim. Lubię ich PV, zwłaszcza te ostatnie, bo nie wyglądają na taniochę, jak większość PV rodem z JE. KinKi Kids to zespół, który pobił rekord (podobno światowy) w posiadaniu największej ilości singli na 1 miejscu listy przebojów. Jest to wprawdzie lista Oriconu, ale 25 singli na 1 miejscu? WOW.
Koichi i Tsuyoshi mają to samo nazwisko, ale nie są braćmi, ani nie są w żaden sposób spokrewnieni. Obaj mają po 28 lat.
Domoto Koichi - Książę Koichi. Tak mówią i Koichi jest naprawdę księciem JE. Jest piękny i utalentowany i przede wszystkim bardzo bardzo dba o Juniorów. Wielu z nich uważa go za wzór do naśladowania, rosną kolejne pokolenia Juniorów, które uważają, że Koichi to ich ulubiony sempai. Koichi ma ciekawe pomysły związane z Juniorami - wystaczy przypomnieć KAT-TUN czy J-Support (później KKKity - Shige! Koyama! Kusano!). Poza tym Koichi jest rewelacyjnym tancerzem. Jego kolejne musicale ("Millenium Shock" czy "Endless Shock", czy jak to się to teraz nazywa) ciągle nie schodzą z afisza. Swoją drogą, muszę ściągnąć sobie "Endless Shock" z Koichim i Tsubasą.
Domoto Tsuyoshi - jeśli miałabym powidzieć, kto w Jimusho jest prawdziwym artystą, bez wahania wskazałabym na Tuyoshiego. Jego solowe występy jako Endlicheri Endlicheri, to niezwykłe artystycznie i muzycznie przedsięwzięcia. Kocham jego solowe płyty - a propos, ciągle nie mam jeszcze ostatniej "Neo Africa Rainbow Ax". Tsuyoshi jest wśród 4-5 moich ulubionych osób z JE. Tsuyoshi, jak każdy w JE, robi różne rzeczy - grał np. w przepięknej dramie "Summer Snow", ale ostatnio Tsuyo nie gra w serialach. On jest muzykiem. Poza tym prowadzi programy w TV. Miesiąc temu oglądałam na YouTube odcinek jednego z programów i gościem był Gackt. Najśmieszniejsze, że Tsuyo, który też jest artystą i jestem pewna, że już sprzedał więcej płyt niż Gackt, zachowywał się jak fanboy, a Gackt jak gwiazda. No cóż, jest to widocznie kwestia skromności i jej braku oraz megalomanii i jej braku.
To tyle. Do soboty chcę jeszcze napisać o NewS, osobny wpis o Shige i krótkie podumowanie JE po roku fangirlowania. No i parę słów o KAT-TUN.
Oyasumi.