Przyjacielska rada

Dec 14, 2012 23:37

Fandom: Siewca Wiatru/Zbieracz Burz - M.L.Kossakowska
Cykl: blankowo-asmodeuszowy ^^
Postacie: Blanka
Chronologia: post-Zbieracz
Uwagi: tekst, który od dawna czekał na publikacje, a o którym sobie przypomniałam dopiero teraz. Mam trochę mieszane uczucia odnośnie tego, zwłaszcza kiedy akcja skupia się na Blancę i jej przyjaciółce zwanej Malditą (co ( Read more... )

fanfiction, maldita, asmodeusz, blanka, siewca wiatru/zbieracz burz

Leave a comment

isshi69nikkei December 15 2012, 13:38:37 UTC
Obyś częściej przypominała sobie o takich zapomnianych tekstach do publikacji :DDD ( ... )

Reply

isshi69nikkei December 19 2012, 16:34:37 UTC
Bardziej niż nie dla dzieci - a ja to oczywiscie pierwszy raz czytalam jako gimnazjalistka xDD Z tego tomu kilka opowiadań mi utkwiło pozytywnie w pamieci, ale... uznałam ze świeta, choinka, miła atmosfera - i nie wzielam tej ksiazki na urlop xdd

Własnie ja z niektorymi daniami mam ambicje - przykladowo zakochalam sie ostatnio w kuchni bliskowschodniej, wiec ilość ciecierzycy uzywanej w mojej kuchni wzrosła 10-krotnie xDD w sumie to juz tesknie za falafelem i hummusem - mimo ze jadlam wczoraj xdd

H.. to widocznie karteczki są u Ciebie tym, rodzajem balaganu ktorego opanowac sie nie da ;D u mnie i tak pierwsze miejsce to ciuchy wiec... chyba lepiej karteczki - zawsze to mniej miejsca zajmje i mniejszy robi balagan xD

Reply

hashhana December 19 2012, 20:55:44 UTC
Ha! Gimnazjalne czasy... pamiętam, że wtedy zdarzało mi się czytać bardzo nie dla dzieci książki i czaiłam się zawsze z przyjaciółką, jak to wypożyczyć, by nie było 'dziwnie' xDDD

Hehe, to podziwiam za ambicje. Ja mam bardzo proste potrzeby żywieniowe, chleb, ryż, makaron, nawet na sucho :D

Ale po co walczyć z wiatrakami? Mi tam bałagan nie przeszkadza :D

Reply

isshi69nikkei December 19 2012, 21:52:17 UTC
No właśnie mi też ;) najzabawniejsze, że ja czytalam je... tak po prostu - w bibliotece publicznej hurtem wypozyczalam wszystko horroro- i fantastyko-podobne - co czasem okazywało się dośc dorosłe (masterton to tylko jeden z przykladów xD) Moja mum też mnostwo czyta, ale takich pozycji nie znosi, wiec nie wnikala i sie nigdy nie zainteresowała xDDDD

Ja kiedys moglam jesc same zupki chinskie i słodycze, ale poprawił mi sie gust kulinarny gdy zaczełam sama gotować xDD Inaczej: stałam się... strasznie wybredna odnośnie cudzej kuchni xDDDD

U mnie to jest zadziwiające, ze zazwyczaj mi nic nie przeszkadza - bałagan, hałas, tłok, zimno, upał, NIC, ale mam momenty takiego skrajnie nerwicowego perfekcjonizmu, że sama siebie nie poznaję ._.;; akurat z bałaganem mam jednego schiza - gdy wyjezdzam na dluzej niz dzien z mieszkania, MUSZĘ je posprzątac - moge życ w chlewie miesiąc, ale nie cierpie wracac tam wieczorem w niedzielę prosto z pociągu i widzieć brud xDD

Reply

hashhana December 19 2012, 23:19:11 UTC
Huh, ja do tej pory pamiętam, jak sobie z przyjaciółką czytałyśmy wywiad z wampirem. I znalazłyśmy (wcześniej słysząc o tej książce od kogoś), że A. Rice napisała jeszcze trylogię o Różyczce, może kojarzysz? Zasadniczo, wszystkie książki, niemal każda strona była związana z seksem/etc. Jak to wypożyczałyśmy, to nas bibliotekarka życzliwie ostrzegła, że to książka -nie pamiętam dokładnie co powiedziała, ale my odpowiedziałyśmy, że to dobrze, że to takie jest 'brutalne'?, czy coś w ten deseń. Potem było nam głupio wrócić do biblioteki, jak już poznałyśmy zawartość historii xDD Inna sprawa, że książka krążyła pomiędzy moimi koleżankami przez kilka dni i wzbudziła wielką sensacje xDDD

Mi na szczęście nie grozi taka poprawa xDDD Jestem wybredna, wielu rzeczy nie jem, ale jak coś mi nie pasi, zawsze mam na szczęście kanapki do wyboru :D

Przynajmniej ma to swoją dobrą stronę, że coś cię motywuje do sprzątania xDD

Reply

isshi69nikkei December 20 2012, 09:14:50 UTC
Anny Rice czytałam akurat tylko kroniki wampirze - ale o ile "Wywiad" był naprawdę dobry, to dwa nastepne tomy... brak mi słów. "Królowa Potępionych" była miejscami gorsza od Zmierzchu xD Ale ta trylogia to tak obiektywnie dobra literatura? Zastanawiam się, czy warto mi się tym interesować ;D

Hm.. też tak sądziłam, ale jednak znalazłam jakąś przyjemnośc wgotowaniu - o ile robię to w niewielkich ilościach, takie wycackane pod wzgledem wyglądu porcje dla dwóch osób, równo pokrojone wszystko i tak dalej. Gotowanie ilości "rodzinnej" to katastrofa, nienawidzę takiej hurtowości i nie dziwię się, że tyle mężatek w średnim wieku traci sens życia i ma depresje (mężatki ok. 40 to właśnie najwyższy współczynnik depresji ze wszystkich grup wiekowych i w kwestii sytuacji związkowo-rodzinnej), z powodu przytłoczenia kretyńskimi obowiązkami domowymi, ktorych nikt nie docenia >>''

No niby tak, ale obawiam sie, ze to się już ociera o nerwicę natręctw xDDDD

Reply

hashhana December 20 2012, 15:14:19 UTC
Hmmm, obiektywnie to ciężko mi ocenić. Jak byłam młodsza, to byłam nią zaskoczona, gdyż nigdy nie wierzyłam, że można napisać książkę, gdzie w zasadzie każda strona jest związana jakoś z seksem ^^ A mimo to czytało mi się dość dobrze i szybko - nie wiem, czy to taki dobry tłumacz był, czy sama autorka tak napisała, że pomimo tematyki treść nie jest wulgarnie odrzucająca. Ale jak mówię, czytałam to z kilkanaście lat temu i ciężko mi orzec, czy po takim czasie nie uznałabym tego za coś gorszego ; ) Pierwszy tom to bodajże przebudzenie śpiącej królewny, czy coś w ten deseń.

Wow, nawet tego nie wiedziałam o depresji u 40stek. Jakoś tak z reguły słyszy się, że to młodzi cierpią na depresje ^^ Mi tam gotowanie dla rodziny nie przeszkadza... zwłaszcza, że i tak najczęściej zajmuje się tym ojciec :D

xDD

Reply

isshi69nikkei December 20 2012, 17:54:57 UTC
Pytam bo lubię wiedziec, jakie ksiażki warto przeczytać i w razie wątpliwości w sprawnosc swojej pamięci - zapisywać sobie na goodreads.com jako 'do przeczytania' ;D ( ... )

Reply

hashhana December 20 2012, 22:15:06 UTC
xDD

Hehe, zawsze to jakaś nowa wiedza. Jak jeszcze coś zasłyszysz ciekawego, daj znać, dokształcę się :D Coś czuję, że mi nie grozi żadna depresja z okazji 40 i dzieci, ufff xDDD Ja nawet nie chcę dożywać tak później starości (czym zawsze śmiałam się z mamy ^^).
Coś w końcu trzeba obwiniać, nie? xD

Taa, tyle dobrego z naszych czasów... u mnie co jakiś czas ojciec marudzi na brak porządku w domu z tyloma 'babami', ale mnie i mamę średnio to rusza :D A co do gotowania, niemal zawsze sam się za to bierze, to jako dobra córka, nie chcę odbierać mu frajdy xDDD

Reply

isshi69nikkei December 20 2012, 22:52:13 UTC
Oj, z najciekawszych to zawsze miała na przedmiotach o zaburzeniach, gdzie wykladowca-psychoterapeuta przez ileś lat próbował dochodzić do tego, skąd u kogoś się wzięły dziwne lęki/psychozy - tego naprawde sporo mówiła mi swojego czasu, jak miała włąśnie zającia z zaburzeń ;) Jak coś sobie dobrego przypomnę, to dam znać ;DD ( ... )

Reply

hashhana December 21 2012, 14:08:55 UTC
To musi być fajny temat; jednakże ja chyba wolałabym nie dociekać swoich psychoz xDDD
To szukanie przyczyn i rozwiązywanie ich przydałoby się Kenowi :D :D Tak jakoś od razu zabrzmiało mi jak rada dla niego.

Idealna symbioza - nie trzeba wam martwić się, że jest bałagan, jest jedzenie i nikt się nie wtrąca w gotowanie... ech, żebym to ja tak kiedyś dogadywała się z siostrą... chociaż, po namyśle, rzadko kiedy się o takie rzeczy kłóciłyśmy, ale nasze gusta kulinarne są bardzo zróżnicowane. No i siostra miała tendencję do rządzenia się -___-. Ale od kiedy nie mieszkamy razem, rzekłabym, że to siostra idealna - bo nie zawraca mi niczym głowę xDDD
Odżywiać się światłem z lodówko - piękny tekst :D Szkoda, że tak się nie da xDDD Mnie ogólnie wkurza marudzenie na jedzenie; fakt, sama czasem to robię, głównie dlatego, że mnie nikt nie uwzględnił wiedząc, że ja tego nie jem i już, ale wtedy biorę się za kanapki i nie stwarzam problemu ^^

Reply

isshi69nikkei December 21 2012, 15:20:00 UTC
LOOOL Masz absolutną rację odnośnie Kena xDDD ( ... )

Reply

hashhana December 22 2012, 11:40:23 UTC
xDDD

Ja w sumie nie mogę narzekać na siostrę; fakt, co jakiś czas były starcia, jak to między ludźmi, ale nie prowadziłyśmy nigdy wojny ze sobą. A poczucie, że jesteśmy z innych planet... to ja mam to poczucie ogólnie do ludzkości i liczę, że może jednak należę do innego świata i tylko przypadkiem tu jestem xDDD

Mnie w ogóle wkurza zmuszanie do jedzenia, ale w tym przodują babcie ^^ Pewnie jakby sobie lepiej wychowali takie marudne bachory, nie mieliby teraz problemów z żywieniem. Szczęśliwie też nie miałam z tym problemów odnośnie rodziców - mama co najwyżej marudziła, bym jadła surówkę czy coś, ale nie pamiętam jakiś wielkich żywieniowych przymusów. ; p

Reply

isshi69nikkei December 22 2012, 12:35:45 UTC
W sumie ja też wojen z siostrą nie prowadziłam, jak widze niektore rodzeństwa, gdzie awantury są NONSTOP na kazdy, najbardziej bzdurny temat, ogarnia mnie zgroza.
(odnośnie iunnych planet ja mam tak do tej pory odnosnie większosci facetów i tak gdzies połowy kobiet x____X''')

Własie ze strony rodziców też nie miałam przymusów, tutaj to babcia jest zdecydowanym liderem (zaraz za nią - starsza siostra mojej mamy...). Dramat. "Jedz po się zepsuje" "Chyba masz anoreksję" .. osłabiają mnie takie teksty, po prostu osłabiają >>''

Reply

hashhana December 22 2012, 22:20:30 UTC
xDD
W sumie, to my już nie z tego pokolenia, co potrafiło być ogarnięte. Teraz to same dziwactwa są z ludzi - może to atak ufo? xDDD

Haha, też to znam! Mi często rzucali pytaniem, czy się odchudzam (czego nigdy nie zrobiłam), bo nie jem -___- Śmieszne pytanie...

Reply

isshi69nikkei December 23 2012, 00:03:48 UTC
Nasze pokolenie to pokolenie ostatniej nadziei ogarniecia xDDD jak patrzę jednak na obecnych gimanzjalistow, wąrpie w przyszłość tego kraju xDDDD

A najlepsze jest, że absolutnie nie wyglądam na kogos z niedowagą, wiec takie gadanie jest absurdalne. Ok, staram się zrozumieć, ze osoby z pokolenia babci zyly w czasach, gdy nie bylo ogromnych ilosci roznego jedzenia jak teraz i wszyscy jedli cokolwiek bylo na obiad bo nie mieli wyboru, ale kurcze, czasy pustcyh półek sklepowych skonczyly sie ponad 20 lat temu xDDD Najlepsze ze pokolenie mojej mamy gdy miala te 25 lat bylo dobrych kilka kilo lżejsze niz ja obecnie, a to MI sie wmawia 'anoreksje' i 'odchudzanie' jak kręce nosem na obiady ;o

Reply


Leave a comment

Up