Fandom: Siewca Wiatru/Zbieracz Burz - M.L.Kossakowska
Cykl: blankowo-asmodeuszowy ^^
Postacie: Blanka
Chronologia: post-Zbieracz
Uwagi: tekst, który od dawna czekał na publikacje, a o którym sobie przypomniałam dopiero teraz. Mam trochę mieszane uczucia odnośnie tego, zwłaszcza kiedy akcja skupia się na Blancę i jej przyjaciółce zwanej Malditą (co
(
Read more... )
Nie wiem skąd mieszane uczucia - tekst jest naprawdę dobry, bardzo ładnie napisany (nie widzę żadnych literówkobłędów;) i podoba mi się dalsze wniknięcie w postrzeganie całej sytuacji przez Blankę. Nie zastanawiałąm sie nad jej przeszłością i nie pamietam,ile o tym bylo w książce, ale bardzo mi pasuje opcja ze wychowala się w dość religijnym środowisku i to dodatkowy powód dla jej lęków przed Asmodeuszem. Może gdyby była mniej wierząca do samego końca, mimo wszystkiego, co się wydarzyło, sądziłaby, że to, co otaczało go to zbiór trików i że na pewno wszystkoe się da racjonalnie wytłumaczyć?..
Bardzo spodobało mi się wspomnienie, że Blanka boi się, że przez Moda mogłaby iść do piekła - z jakiś przyczyn to stwierdzenie wydało mi się wyjątkowo hm.. prawdziwe i pasujące zarówno do Blanki jak do całego tekstu. I wyjaśnienie pod koniec, że demon nie może znów być aniołem - bardzo, bardzo ładnie i tak.. 'prawdziwie' ujęte.
Z technicznych kwestii -świetne opisy pomieszczen i malunków na początku, dla mnie coś niewykonalnego do zrobienia w tekście //szczyt moich możliwości opisów wnętrz to trzy zdania o panującym bajzlu ;))) // więc tym bardziej doceniam :D
Też czytałąm tego Mastertona! ^^ Pamietasz moze w której to było książce?
Reply
Nie obraziłabym się, gdyby gdzieś w ciemnościach kompa uchował się jeszcze jakiś skończony tekst ^^
Jakoś tak odebrałam Blankę, że mimo wszystko miała kontakt z religią - może przez zainteresowanie bożkami/historią starożytną, albo przez wzmiankę o rodzicach, jakby zareagowali, że się umawia z diabłem?? Albo mi się ubzdurało, heh, jednak będę musiała za jakiś czas poczytać siewcę-zbieracz :D
A mieszane uczucia wiążą się z postacią maldity; z premedytacją chciałam ją nastawić na taką zainteresowaną tematyką diabła, może nawet oczytaną odnośnie tego (do kontrastu z Juliett, mocno wierzącą przyjaciółką Blanki, by ta była pośrodku skrajności... do planowanego fika, za którego nie mogę się zabrać ^^). Chyba bałam się, że jednak za bardzo ją przerysowałam.
Tak się nad tym zastanawiałam trochę, ale chyba nie ma zbytnio mitów/legend o demonach, którzy na powrót stali się aniołami, nie?
Haha, dzięki xDD Bajzel też nie łatwo opisać xDDD
Niestety nie wiem. Z samą historią spotkałam się wpierw w komiksowej adaptacji różnych histori Mastertona, a potem ściągnęłam tylko plik z netu. Choć fajnie byłoby mieć książkę z tym w domu ; )
Reply
Uwierz, też bym się nie obraziła ;D
Fakt - chyba było takie wspomnienie. Mnie właśnie Twój tekst zmotywował, żebym WRESZCIE się zabrała za odświeżanie całej serii i dziś zaczęłam po raz .. czwarty (??) Żarna Niebios - nie mam pojęcia dlaczego, ale seria anielska jakoś wyjątkowo pasuje mi do klimatu przedświątecznego i słuchanych od rana do wieczora kolęd i pastorałek, których zgromadziłam na dysku w ciągu ostatnich lat blisko tysiąc xDD
Mi Maldita się wpasowuje naturalnie w klimat innych postaci z Siewcy/Zbieracza - i jakoś nie wydaje się przesadzona ^^ Kojarzy mi się z pewną dawną znajomą wiec tym bardziej w moich oczach jest ok :)
Mam nadzieję, że uda się jednak zmobilizować do pisania tekstu z Juliett, bardzo chętnie przeczytałabym coś jeszcze na tematy okołoblankowe ^^
(łatwo jak się w nim żyje na codzień xDDD)
Ja właśnie mam Mastertona coś wypożyczone - "czternaście obliczy strachu" które czytałam z 8 lat temu i wlasnie zastanawiam się, czy moze to nie bedzie jedno z opowiadań, bo tak 'klimatycznie' pasowałoby do tej książki, przynajmniej na ile ją pamiętam... Tyle że wypożyczyłam i leży i czeka na 'swój czas', bo to nie jest literatura na długie wieczory w pustym mieszkaniu ;)))
Reply
W takim razie zrobiłam coś dobrego dla poczytatności Siewco-Żarno-Zbieracza. Ja się już od wielu dni przymierzam, by wrócić do Siewcy, ale jakoś nie mogę się zmusić, by wziąć książkę z półki ^^
Widzę, że ktoś tu już wpadł w nastrój świąteczny. Niestety, ja w ogóle nie odczuwam, że idą święta. W sumie nawet nie czekam na nie XD
Maldity są wszędzie! xD
W takim razie mam nadzieję, że przyjdzie motywacja do pisania. Byłoby fajnie znów coś stworzyć ; p
xDD
Oby nie musiało czekać kolejnych ośmiu lat! ;p
Reply
Oby mi nastrój pozostał i oby go nie popsuły dwa ostatnie dni w pracy po weekendzie xdd Jeszcze jest trochę do swiat, wiec masz jeszcze czas poczuc sie 'świątecznie ' ;))
:))
Nie no, tyle to nie będzie ;D jednak wypozyczone książki jakoś.. mobilizują do czytania przez sam fakt bycia pozyczonymi xd
Reply
Haha, chyba wolę nie poczuć tej atmosfery. Liczę jedynie na dobre ciasta do zjedzenia i tyle mi wystarczy z tego wszystkiego xDDD
Mnie niestety nawet wypożyczenie nie zawsze mobilizuje ^^ Nie mówiąc o stosie książek, które od dawna czekają w domu na odrobinę uwagi. Ale niestety, internet mnie za bardzo zajmuje xDDD
Reply
Mnie też nie zawsze - ale jednak prędzej niż tak sobie leżąca książka, która nie wygląda na fascynującą xD
Reply
Sprytnie, to trza przyznać. Haha, strasznie nie lubię takiego wpychania na siłę, ale to chyba cecha każdej dobrej babci :D
Dla mnie każda książka dobrze wygląda - zwłaszcza jak jest nagromadzona z innymi, na wielkim stosie. Niestety, to nie mobilizuje mnie ani trochę bardziej, by je przeczytać. Ale wyglądać wygląda fascynująco xDDD
Reply
Ja nie lubię o tyl, ze po swietach sie już ZAWSZE jest przejedzonym i ma sie dość tych wszystkich sałątek i ciast i całej reszty - i mam wówczas najczesciej ochote na coś normalnego i pospolitego, jak zwykla kanapka czy zupka z torebki xD a tu mi ktoś wyjezdza z kolejną porcją ciasta, których zjadłam przez ostatnie dni kilkanascie xDDD
Też uwielbiam widok dużej ilości książek ;D w ogole sam fakt,ze mam co czytać i mam w czym wybierać, najgorzej jak czasem zostaję z jedną, wybitnie cieżką powiescia na ktora nie mam szczegolnej ochoty, a ostatnio parę razy mi się tak zdarzylo..
Reply
A najgorzej odmówić tym ciastom, nawet jak się człek najadł. Ech, co te święta robią z człowiekiem xDDD
To musisz zacząć gromadzić stosy książek, jak chomiki zapasy na zimę :D
Reply
Ja gromadzę! Problem w tym, ze w mieszkaniu - oczywiscie - mam za mało miejsca na regałach ;< książki, ciuchy i kosmetyki - oto rzeczy z którymi nigdy nie jestem w stanie się zmieścic w sensownej ilości miejsca ;)
Reply
Tak! Bez rodzynek! Nie cierpię, jak te mi ktoś do super dobrego ciasta je wpycha; toż to zbrodnia! -__-
Haha, zawsze możesz poczekać, aż ktoś to przetestuje ^^ Odnośnie ciast, to jestem skłonna na poświęcenia dla innych... xD
Szczęśliwie, mam problem tylko z książkami i swoimi rupieciami. Ciuchów mam mało, ale nigdy nie chce mi się ich pochować do szafki, bo żyję w przekonaniu, że i tak za jakiś czas będę je stamtąd wyjmować, więc mija się to z celem xDDD Za to kosmetyków mam tak znikomą ilość (hm, ale tak na serio prawie nic) to nie ma problemu. Gorzej z wszelaką ilością kartek i karteczek, pobazgranych, popisanych, skumulowanych gdzie się da xDDD
Reply
Najgorszej ze u mnie prawie wszyscy w rodzinie uwazają, ze sernik bez rodzynek to nie sernik >>''
Zazwyczaj ja jestem jedną z testujących - bo niektore ciasta naprawde fajnie wygladaly i zapawiadaly sie niezle - do pierwszego kęsa xD
Ja mam podobe podejscei do ciuchow - dlatego w mieszkaniu mam totalny syf i zawsze leżą one wszęzie xD na karteczki niezlą opcją jest tablica korkowa ^^
Reply
Współczuję. W sumie w takich kupowanych w sklepach niemal zawsze dają rodzynki. Meh -___-;
Cóż, kto nie ryzykuje ten nie ma xDDD
Niestety, nie mam miejsca na ścianach na tablice. Zresztą, nie pomieściłaby i tak wszystkiego. Dlatego mam przynajmniej pół biurka na stałe zawalone stosem makulatury, bo zawsze mi żal cokolwiek wyrzucić :D
Reply
Wstyd się przyznać, ale ja sama nie lepiłam NIGDY ._.'' jak mam ochote nagłą na pierogi gdy jestem w Warszawie, kupuję mrożonkę z ruskimi - co za wstyd xD
Dlatego uwielbiam sernik... wiedeński albo królewski - jest bez rodzynek, za to z brzoskwinią z puszki i to absoltunie idealne połączenie **
Znam doskonale ból braku miejsca - uwierz xDDD Mi jeszcze na zapiski pomoglo ze robie je w kalendarzu albo na karteczkach samoprzylepnych, ktore do kalendarza wklejam ^^zawsze nieco wiecej porzadku xd
Reply
Kiedyś jeszcze polepisz, zawsze może się zdarzyć ten pierwszy raz xD I jaki znowu wstyd! Tak pewnie robi większość ludzi - ja może nie mrożonki, ale w sklepach kupuję już przygotowane, bo nigdy nikomu w domu się nie chce tym babrać; tylko babcie mają jeszcze ambicje xD
Zaczynam się robić coraz bardziej głodna ciasta ^^
O, karteczki z zapiskami... niestety, nigdy mi to nie pomaga, bo z reguły i tak mi się wszystkie mieszają w bałaganie na biurku. Ale przynajmniej spróbowałam :D
Reply
Leave a comment