Przeczytałam i na razie rzuciło mi się tylko w oczy, jak dojrzały jest ten Lee - to bardzo leży w jego charakterze wyszukiwać takie analogie. Wiele fajnych obserwacji. No i smutne to.
Od jakiegoś czasu co i rusz widzę dowody na to, iż świat się niechybnie kończy. Za każdym razem obiecuje sobie je zapisywać, ale jak zwykle - zapominam. Jak znalazłem kilka dni temu twój tekst fikatonowy, stwierdziłem, że świat się kończy, skoro TY zaczęłaś pisać. A patrząc na ten tekst tylko się w tym utwierdzam. Ja chcę więcej takich końców świata, srsly.
Technicznie, choć nie za ostro: zgrzytów jako takich raczej nie widziałem, co najwyżej raz czy dwa rzuciła mi się w oczy jakaś lekko orientalna składnia, ale wszystko w normie. Nie jestem co prawda pewien tego chorążego, stopnie w lotnictwie są chyba inne, ale jak mówię, pewności nie mam. Zresztą, zawsze można założyć (jak już robiono nie raz), że Dwanaście Kolonii rządzi się swoimi prawami. A poza tym, no podobało się, no. Fajnie napisane, płynnie, wciąga. Podoba mi się ten patent z podawaniem wieku Zaka, ładnie wszystko spaja.
I jak mówiłem: jeśli to istotnie jest oznaka końca świata, to ja poproszę dwa na wynos ;) Fajne.
Dzięki za komentarz. Ja zawsze mam problemy ze składnią, wiem. A chorążego wzięłam z kanonu. Sam miał taki stopień ("ensign")po swoim jakże intensywnym kursie na pilota. Na pogrzebie mówią co prawda o lieutenant Adama, ale Kara, jego instruktorka, nadal była wtedy porucznikiem, więc założyłam, ze dali Zakowi pośmiertny awans bo zginął na służbie.
Podpiszę się pod słowami Roona - Galia pisze, koniec świata :DDD Mam nadzieję, że to nie Twój ostatni tekst?
Podobało mi się :DDD Taki świetny, dojrzały Lee i Zak, który wciąż jest jeszcze trochę dzieckiem. I biedna Kara, która musi udawać, że to wszystko obchodzi ją tylko jako instruktorkę. :( I to, że nie każdy Adama musi być pilotem i ten tekst o prawach obywatelskich, ha! I te kolejne lata życia Zaka. Strasznie fajne <333 Też rzuciła mi się w oczy składnia i może jedna literówka, ale większych zastrzeżeń nie mam :D Pisz więcej!!!
- Wiem, jak działa wojsko, Lee. Wiedzieli to od zawsze. <333
- Pilotowanie jest ci chyba pisane. Żeby być prawnikiem, musiałbyś najpierw zejść na ziemię. Śliczne :D
Dziękuję:) Cieszę się, że się podobało :) to fic o BSG, koniec świata jest wpisany w definicję Jak mnie coś zainspiruję to może coś napiszę nie powiem, kto pierwszy nie do czegoś zainspirował
Teraz do tego wróciłam i czytało mi się nawet lepiej niż za pierwszym razem. Bardzo podoba mi się charakteryzacja Lee - jest strasznie odpowiedzialny, a zarazem bardzo zacięty w swojej złości na ojca i robi głupoty (z Karą), jest górnolotny (Zak wyglądał na rozbawionego. - Pilotowanie jest ci chyba pisane. Żeby być prawnikiem, musiałbyś najpierw zejść na ziemię), a zarazem bardzo pragmatyczny (jeśli chodzi o matkę i jej uzależnienie). Połączenie tych sprzeczności jest dla mnie zawsze bardzo fascynujące.
Generalnie jest to studium poczucia odpowiedzialności, który Lee przyjął na siebie w związku ze śmiercią Zaka. Wyraźnie widać, że w większości to zawsze okoliczności, okoliczności, okoliczności... ale dla Lee to zaniedbania. Mógł dopilnować, żeby brat nie poszedł do Szkoły Oficerskiej. Mógł sprawić, żeby Zak nie brał tak poważnie wymagań ojca. Mógł wreszcie jakoś go "ocalić" od Starbuck...
Bardzo dziekuję za ten fik. Od Ciebie to wyjątkowy prezent :D
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że się podobało i za drugim razem. Znaczy, że fic miał jakąś treść. Nie wiem, czy Lee czuł się odpowiedzialny za śmierć Zaka. Bardziej zwalał to wszystko na ojca i przypisywał mu większy wpływ na Zaka niż na prawdę miał. Tak mi się wydaje.
Podobało mi się to, jak Lee próbował powiedzieć Zakowi o tym, z czego wcześniej sam nie skorzystał - że Adama nie musi być pilotem. I to, jak Lee podtrzymuje matkę na pogrzebie, myśląc o tym, że zwykle działo się to w innych okolicznościach. Nie pomyślałam wcześniej o tym, że Kara na pogrzebie musiałaby udawać, że była dla Zaka tylko instruktorką. Auć.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz coś do BSG. Albo lepiej - do CM. :>
Aaa dzięki Sem zobaczyłam, że Ci nie odpisałam. Jedne TK później, ale cóż. Widzę, że wielu osobom podobała się Kara. Oglądałam te sceny z pogrzebu i ona mi właśnie tak wyglądała.
Cieszę się, że się podobało. Jak widzisz napisałam nawet do CM XD
Comments 16
Przeczytałam i na razie rzuciło mi się tylko w oczy, jak dojrzały jest ten Lee - to bardzo leży w jego charakterze wyszukiwać takie analogie. Wiele fajnych obserwacji. No i smutne to.
Ale dla mnie, dziękuję <333
Reply
Proszę bardzo :)
Reply
Jak znalazłem kilka dni temu twój tekst fikatonowy, stwierdziłem, że świat się kończy, skoro TY zaczęłaś pisać.
A patrząc na ten tekst tylko się w tym utwierdzam. Ja chcę więcej takich końców świata, srsly.
Technicznie, choć nie za ostro: zgrzytów jako takich raczej nie widziałem, co najwyżej raz czy dwa rzuciła mi się w oczy jakaś lekko orientalna składnia, ale wszystko w normie. Nie jestem co prawda pewien tego chorążego, stopnie w lotnictwie są chyba inne, ale jak mówię, pewności nie mam. Zresztą, zawsze można założyć (jak już robiono nie raz), że Dwanaście Kolonii rządzi się swoimi prawami.
A poza tym, no podobało się, no. Fajnie napisane, płynnie, wciąga. Podoba mi się ten patent z podawaniem wieku Zaka, ładnie wszystko spaja.
I jak mówiłem: jeśli to istotnie jest oznaka końca świata, to ja poproszę dwa na wynos ;)
Fajne.
Reply
Ja zawsze mam problemy ze składnią, wiem.
A chorążego wzięłam z kanonu. Sam miał taki stopień ("ensign")po swoim jakże intensywnym kursie na pilota. Na pogrzebie mówią co prawda o lieutenant Adama, ale Kara, jego instruktorka, nadal była wtedy porucznikiem, więc założyłam, ze dali Zakowi pośmiertny awans bo zginął na służbie.
Reply
Reply
Reply
Podobało mi się :DDD Taki świetny, dojrzały Lee i Zak, który wciąż jest jeszcze trochę dzieckiem. I biedna Kara, która musi udawać, że to wszystko obchodzi ją tylko jako instruktorkę. :( I to, że nie każdy Adama musi być pilotem i ten tekst o prawach obywatelskich, ha! I te kolejne lata życia Zaka. Strasznie fajne <333 Też rzuciła mi się w oczy składnia i może jedna literówka, ale większych zastrzeżeń nie mam :D Pisz więcej!!!
- Wiem, jak działa wojsko, Lee.
Wiedzieli to od zawsze.
<333
- Pilotowanie jest ci chyba pisane. Żeby być prawnikiem, musiałbyś najpierw zejść na ziemię.
Śliczne :D
*wraca do kpc*
Reply
to fic o BSG, koniec świata jest wpisany w definicję
Jak mnie coś zainspiruję to może coś napiszę nie powiem, kto pierwszy nie do czegoś zainspirował
*wraca do prawa budowlanego*
Reply
Reply
Teraz do tego wróciłam i czytało mi się nawet lepiej niż za pierwszym razem. Bardzo podoba mi się charakteryzacja Lee - jest strasznie odpowiedzialny, a zarazem bardzo zacięty w swojej złości na ojca i robi głupoty (z Karą), jest górnolotny (Zak wyglądał na rozbawionego. - Pilotowanie jest ci chyba pisane. Żeby być prawnikiem, musiałbyś najpierw zejść na ziemię), a zarazem bardzo pragmatyczny (jeśli chodzi o matkę i jej uzależnienie). Połączenie tych sprzeczności jest dla mnie zawsze bardzo fascynujące.
Generalnie jest to studium poczucia odpowiedzialności, który Lee przyjął na siebie w związku ze śmiercią Zaka. Wyraźnie widać, że w większości to zawsze okoliczności, okoliczności, okoliczności... ale dla Lee to zaniedbania. Mógł dopilnować, żeby brat nie poszedł do Szkoły Oficerskiej. Mógł sprawić, żeby Zak nie brał tak poważnie wymagań ojca. Mógł wreszcie jakoś go "ocalić" od Starbuck...
Bardzo dziekuję za ten fik. Od Ciebie to wyjątkowy prezent :D
Reply
Cieszę się, że się podobało i za drugim razem. Znaczy, że fic miał jakąś treść.
Nie wiem, czy Lee czuł się odpowiedzialny za śmierć Zaka. Bardziej zwalał to wszystko na ojca i przypisywał mu większy wpływ na Zaka niż na prawdę miał. Tak mi się wydaje.
Reply
Nie pomyślałam wcześniej o tym, że Kara na pogrzebie musiałaby udawać, że była dla Zaka tylko instruktorką. Auć.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz coś do BSG. Albo lepiej - do CM. :>
Reply
Widzę, że wielu osobom podobała się Kara. Oglądałam te sceny z pogrzebu i ona mi właśnie tak wyglądała.
Cieszę się, że się podobało. Jak widzisz napisałam nawet do CM XD
Reply
Leave a comment