Szczerze mówiąc, byłam pewna, że ten tasiemiec stanie się moim kolejnym niedokończonym projektem. Znalazłam jednak zeszyt, w którym kilka miesięcy temu napisałam większość tego rozdziału, z nudów zabrałam się za przepisywanie - i tak to się skończyło. Przepraszam.
Fandom: SPN
Tytuł: Gdzie Lucyfer nie może (tam kobieta da radę) (4/?)
Słów: 4 701 (
(
Read more... )
Comments 2
Co do ostatniego zdania - OCH, BECKY, NAWET NIE WIESZ, JAK DOBRZE CIĘ ROZUMIEM.
W ogóle AWWWWWWWWWWWWWW. Dastiel! Becky! Gabe <333333333 Jajecznica! Mnogość hunterów u Bobby'ego (mam tego wizję, jak wszyscy łażą po tym domu i złomowisku, hehe). Z każdym zdaniem "akcja" nabiera rozpędu i się lepiej czyta, jednak pisanie pod wpływem gorączki dobrze służy Twoim zdaniom.
A to, co wydaje mi się ortem, to tu:
Albo nie myśl wcale, ale przynajmniej nie zachowuj się jak idiota tylko dlatego, że świat ci tak karze.
Nie powinno być tam "każe"? (W sensie, nie od karać, ale od kazać.)
Reply
Poważnie, ja Cię podziwiam, że tak od razu to przełknęłaś. Jak to kiedyś skończę (jeśli to kiedyś skończę), to nie ma mowy, żebym jeszcze raz przez to wszystko przebrnęła.
Ale naprawdę od następnego rozdziału postaram się wprowadzić trochę akcji XD
Reply
Leave a comment