May 12, 2007 12:19
Miałam rację : ) Urodziny mnie rozweseliły. Napiłam się za dużo kawy w coffe heaven i nie mogłam usnąć, taka byłam pobudzona.
Skretyniały fizyk? Skądś to znam. Nasz ukochany pan jest istnym geniuszem roztrzepania. Nie wie, gdzie ma teraz lekcje, z kim, kiedy są dzwonki, co przerabia z którą klasą, na jakim piętrze jest pokój nauczycielski... do tego on nie chodzi, on biega. Przez co się poci, a że dezodorantu (najwyraźniej) nie używa, osoby w pierwszych ławkach umierają na każdej fizyce.
Mamy w klasie bliźniaków. Po pół roku nauczania naszej klasy, fizyk, zapytany 'a jak idzie fizyka braciom H.?' powiedział: 'Ja pierniczę, to ich jest dwóch?'
O, właśnie. Gość klnie jak szewc, kiedy tylko ktoś czegoś nie rozumie.
Na dodatek jest skończonym szowinistą. Jak mógł powiedzieć, że on rozumie, że dziewczyny nic nie kumają z fizyki, bo one przecierz powinny zamiast piórników nosić kosmetyczki i cały czas się malować. Straszliwie się oburzyłyśmy, oczywiście poza takimi trzema, które naprawdę to robią.
Ach, dziś Spiderman! Uwielbiam chodzić do kina z ludźmi, których kompletnie nie znam. W dodatku z cudzoziemcami : )