Jun 18, 2007 18:59
darek 23:45
to tylko zadrasniecie. szybko się zagoi.
ja 23:46
Łatwo ci mówić.
darek 23:50
cholernie. nie zostanie nawet blizna. powinnas sie cieszyc
ja 23:55
Właśnie dlatego się nie cieszę.
darek 0:00
ne rozumiem...
ja 0:01
Dlatego się nie cieszę, bo blizna przypominałaby mi o ranie. A jak jej nie będzie, to znów coś spierdolę i wyjdzie tak samo. i w końcu przez te zadraśnięcia się zabiję.
darek 0:06
uzywasz zbyt wielu metafor. zresztą zapomnisz to zwykły sukinsyn, a ty jesteś madra dziewczyna.
ja 0:06
Nie przeklinaj.
darek 0:07
aama zaczelas
darek 0:10
znasz scars papa roach?
ja 0:11
Nie przypominaj mi.
darek 0:14
przestań zachowujesz się jak jakieś nadwrażliwe emo : /
darek 0:17
no to co ze ten gnojek ich słucha? nty tez możesz, kto ci zabroni
ja 0:20
Ale mi się kojarzą.
darek 0:29
a jak powiem ze też ich słucham to bedą ci się ze mną kojarzyć
darek 0:29
? : P P
ja 0:32
Przecież ty ich nie cierpisz.
darek 0:35
kiedys ich nie cierpialem ty nauczyłas mnie ich słchac
ja 0:40
No to co z tą piosenką?
darek 0:42
toze masz zbyt otwarte serce i to twoja słabość jest
ja 0:43
Nie widzę związku.
darek 0:43
nie przerywaj mi
darek 0:46
ale blizny, jakie na nim zostaną będą ci przypominały
ja 0:50
Przed chwilą ustaliłeś, że blizny nie będzie.
darek 0:54
aaa... rzeczywiscie...
darek 0:55
no to jeszcze lepiej : D
ja 0:56
A bo?
darek 0:57
a bo nie będziesz pamiętać!!
ja 0:57
; D
darek 0:59
ladnie ci z usmiechem nawet przez łzy
ja 1:02
skądwiesz?
darek 1:03
przecież cie znam : )
Kilka miesięcy później
Tłum w McDonaldzie zdawał się ciągle powiększać, mimo że do zamknięcia pozostała niecała godzina. Pracując dziś na stanowisku sprzedawcy miała huk roboty. Jedynie brązowe oczy obserwujące ją spod okna dodawały jej siły po całodziennej harówce.
Podniosła wzrok i spojrzała na kolejnego klienta. Klientów - chłopaka i dziewczynę trzymających się za ręce. Dziewczynę widziała po raz pierwszy w życiu, ale On...
Zauważyła, że również ją rozpoznał.
Nagle z całą mocą dotarło do niej, kim On jest. I kim prawdopodobnie była dziewczyna u jego boku. Obserwując Go kątem oka zauważyła, że się zmienił - dojrzał?
"Nie On, nigdy..."
- Co dla was? - Z całych sił starała się, by jej głos nie zadrżał.
Nie udało się.
On też poznał, nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Jego towarzyszka rzuciła Mu zdumione spojrzenie i sama złożyła zamówienie.
Płacił On.
"Tak, skoro już wrócił, to może sobie na to pozwolić."
Szybko wzięła banknot z tacy. Resztę rzuciła nerwowo na blat, za wszelką cenę unikając zetknięcia z Nim.
Tamta spojrzała teraz na nią.
Wyprostowała się i uniosła głowę. Na jej czoło opadł niesforny loczek. Uniosła dłoń, bo go poprawić i wtedy, nie wiadomo do końca jakim sposobem, otarła się o Jego rękę. Wzdrygnęła się i cofnęła o krok, potrącając inną kasjerkę.
- Jeszcze tylko pół godziny, wytrzymasz - mruknęła tamta, zrzucając jej nieuwagę na karb zmęczenia. - Zresztą Darek już jest.
Odruchowo spojrzała na stolik pod oknem. W te ciepłe, brązowe oczy.
Kiedy podeszła do pary przy kasie, mogła już normalnym głosem życzyć smacznego. A tamten bał się na nią spojrzeć.
Uśmiechnęła się z triumfem.
Kiedy para się odwróciła, Darek spojrzał na nich mimowolnie. Rozpoznał tamtego sukinsyna. Już chciał do niego podejść i ostro, najlepiej na zewnątrz, wypomnieć wydarzenia sprzed dwóch miesięcy.
W ostatnim momencie uchwycił triumfujące spojrzenie kasjerki ze stanowiska numer trzy. Odpuścił.
Skoro zadraśnięcie się zagoiło, nie zostawiło blizny, tamten dupek nie będzie miał żadnych siniaków. Nie warto.
Rozpromienił się w odpowiedzi na Jej uśmiech.
własna