KONSTANTY SIMONOW
(ur. 1915)
ZABIJ GO!
Jeśli drogi ci jest twój dom,
W którym wzrosłeś wśród miłych i bliskich,
Gdzie płynąłeś, żeglując ku snom,
Kołysany falami kołyski;
Jeśli drogie ci są jego ściany,
Piec i kąty, i pułap drewniany,
I podłoga, pod stopą skrzypiąca,
Wydreptana przez dziada i ojca;
Jeśli kochasz ogródek z malwami,
Słonecznikiem i brzęczeniem pszczół,
I przed wiekiem do ziemi wkopany
Przez pradziada, pod lipą, stół;
Jeśli nie chcesz, by przy tym stole
Zasiadł warcząc niemiecki złodziej,
By pustoszył twój dom, twoje pole
I gałęzie łamał w ogrodzie;
Jeśli starą swą matkę czcisz,
Tę pierś, którąś ssał niemowlęciem,
Już wyschniętą, bez mleka dziś,
Lecz przytulić się do niej - to szczęście;
Jeśli nie chcesz, by Niemiec zbir
W twojej chacie do matki skoczył
I po twarzy zmarszczonej bił
Okręciwszy kułak warkoczem,
[297]
Jeśli nie chcesz, by te same ręce,
Co w kołyskę kładły cię czule,
Teraz łóżko ścieliły Niemcom
I plugawe prały koszule;
Jeśliś ojca w pamięci zachował,
Co cię brał na barana i woził,
Ojca, który w czternastym wojował
I śmierć znalazł w karpackim wąwozie;
Jeśli nie chcesz, by ten, który zginął
Za twój kraj i z myślą o tobie
Widmem gniewnym z grobu wypłynął,
Bo spokoju nie ma w tym grobie;
Jeśli nie chcesz, by Niemiec butami
Fotografię podeptał jedyną:
Twarz najdroższą, pierś z medalami,
Dumę twoją i miłość matczyną;
Jeśli serce się kraje na myśl, że
Nauczyciel twój, druh najpoczciwszy,
W szubienicznej pętli zawiśnie,
Siwą głowę na piersi zwiesiwszy;
Że za wszystko, co w serce chłopięce
Wpoił tobie i twym przyjaciołom,
Niemiec chude połamie mu ręce
I powiesi na slupie przed szkołą;
Jeśli nie chcesz na pohańbienie
Oddać tej, którą tak kochałeś,
Żeś nie ważył się objąć ramieniem,
Pocałować długo nie śmiałeś;
Jeśli nie chcesz, by najmilszą twą
Trzej napadli, lubieżnie rżąc,
[298]
Obnażyli, rzucili w kąt
Na torturę pijanych żądz;
Żeby w łzach, nienawiści, krwi
To przypadło tym wściekłym psom,
Czego strzegłeś ze wszystkich sił
Całą męską miłością swą;
Jeśli nie chcesz, by Niemiec zbój
Zabił wiarę i mowę twej ziemi,
Grabił dom i dobytek twój,
Wszystko to, co ojczyzną zwiemy -
- Wiedz, że nic jej nie uratuje,
Jeśli ty jej nie uratujesz,
Wiedz, że nikt go nie zamorduje,
Jeśli ty go nie zamordujesz!
I dopóki go nie zabiłeś,
Wara tobie od czułych wyznań!
Kraju, domu, gdzie dzieckiem byłeś,
Nie nazywaj swoją ojczyzną.
Jeśli Niemca zabił twój sąsiad,
Jeśli Niemca zabił twój brat,
To nie ty, ale oni mszczą się.
Nie na ciebie ten zaszczyt spadł.
Nie wykręcaj się nimi. Sam zabij.
To nie zemsta, gdy cudzy karabin.
A więc zabij go! zabij! - by on
Czarną ziemię gryzł, a nie ty.
Nie twój dom, ale jego dom
Niech zaleją sieroce łzy.
[299]
Nie ty chciałeś tej wojny, lecz on,
Jemu zdychać za winę, nie tobie,
Jego zwłokom pogrzebny dzwon,
Jego żona niech chodzi w żałobie,
Jego matka niech szlocha w rozpaczy.
A więc zabij go! - zgładź go ze świata,
Ile razy psubrata zobaczysz,
Tyle razy go zabij, psubrata!
[300]
Przypisy
[...]
Pierwodruk w książce zbiorowej: „Polonia”, Detroit 1945, s. 129.
[...]
[563]
Simonow K. Zabij go! // Tuwim J. Dzieła, tom 4, ks. 1., Warszawa: Czytelnik, 1959. - s. 297-300.