Pojawiła się na horyzoncie i skrzętnie to wykorzystuję.
Przeczytane: "Idoru", W. Gibson
Początkowo kręciłam nosem, że zestarzało się to brzydziej niż taki na przykład "Neuromancer", że "Spook country" niewiele się od tego różniło w warstwie fabularnej. Doszłam jednak do wniosku, że Gibson może pomylił się co do technologii, ale postawił bardzo trafną diagnozę na temat show-biznesu, dodatkowo okraszając ją motywami z pogranicza teorii AI i metafizyki. No i nawet jeśli pisze jedną fabułę po kilka razy, to jest to i tak całkiem dobra fabuła. ;)
Obejrzane: "Black Mirror"
Miałam oglądać co innego (przyznaję, przed sięgnięciem po Sherlocka powstrzymuje mnie alergiczny odruch wywołany falą fangirlizmu...), pod wpływem wpisu Rusty padło na "Black Mirror", absolutnie nie żałuję. Trzy krótkie filmy (etiudy?) poświęcone temu, jak technologie i social media mogą wpływać na nasze życie. Błyskotliwe, świetnie zrealizowane, momentami straszne. Pewnie będzie o tym jeszcze szerszy wpis, bo to było cudowne jedzenie dla myśli.
Poza tym - pojawiłam się na parę godzin na warsztatach szycia prowadzonych w ramach Junk Fashion Weekend przez SAPU; dzięki temu militarny żakiet z imponującym rozdarciem na łokciu zyskał drugie życie, co mnie bardzo ucieszyło. Pierwsze spotkanie z maszyną do szycia przebiegło dość pomyślnie, rozważam zawarcie bliższej znajomości.
Najbardziej wyczekiwane przeze mnie wydarzenie weekendu: warsztaty sutaszu. Miałam pewne obawy, jak sobie z tym poradzę, bo igły nigdy nie były mi zbyt bliskie. Tymczasem po ogarnięciu podstawowych zasad i pamiętaniu o równym szyciu sutasz okazał się przyjazną i wdzięczną techniką. W związku z czym planuję kupić dużo sznurków. :)
![](http://pics.livejournal.com/stray_alchemist/pic/000095b0)
Trochę wiskozy, różne koraliki i około 8 godzin roboty. Wprawdzie jedna zębatka steampunku nie czyni, ale pozwolę sobie uznać, że to jest choć trochę steampunkowe. ;)
Z twórczego rozpędu wyprodukowałam jeszcze jedną rzecz, tym razem bez sznurków:
![](http://pics.livejournal.com/stray_alchemist/pic/0000af18)
I wreszcie, coś, co bardzo intensywnie zajmuje mi ostatnio płaty czołowe. "Eclipse Phase", które kocham miłością coraz silniejszą. Transhumanizm nie znudził mi się ani trochę.