Feb 24, 2014 23:02
Nie ma to jak mieć >12pkt długu... tak na dobrą sprawę czeka mnie powtarzanie roku, ale chwilowo wie o tym tylko moja siostra. Reszta dowie się jak będę w nastroju na awanturę, teraz nie mam ochoty bardziej psuć sobie humoru -.- .Jedyną osobą, której zamierzam powiedzieć z pełną świadomością, że oblałam pierwszy semestr studiów, jest A. Wiem, że nie będzie mnie oceniał, tylko dotrzyma mi towarzystwa, kiedy będę z siebie wyrzucać to co mi siedzi na głowie. Może w końcu poczuję się lepiej, kiedy powiem mu co mi siedzi na wątrobie - jeśli próbowałabym rozmawiać z rodziną, usłyszałabym samą krytykę, nikt nie postawiłby się w mojej pozycji. Nie pierwszy raz zresztą. Dawno nauczyłam się ukrywać gnębiące mnie sprawy głęboko, bo wtedy nie mogłam zostać zraniona bardziej niż byłam. Działało, dopóki na moje barki nie zwaliło się kilka rzeczy, o których nie chciałam myśleć. Któregoś razu A, zmiast pytać "Czy wszystko w porządku?" zaczął mi opowiadać jakąś głupią historyjkę a w zamian usłyszał moje żale. Nic nie powiedział, po prostu mnie przytulił i pozwolił się wypłakać. Taka moja sesja terapeutyczna. Podziałało z dobrym skutkiem, przez kilka tygodni był spokój. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie aż tak źle. Chociaż teraz jedyny mój kontakt z A. to rozmowy przez telefon albo SMS-y... czasami jest łatwiej, ale brakuje mi jego bliskości...
Moje życie jest popieprzone -.-
studencki żywot,
moje...