Fandom: Sherlock (BBC)
Tytuł: Ibis redibis non morieris in bello
Autor: ororcia
Ilość słów: 201
Opis: Pójdziesz, wrócisz, nigdy nie zginiesz na wojnie./Pójdziesz, nie wrócisz nigdy, zginiesz na wojnie.
Ostrzeżenia: Spoilery do całości (chociaż nie poważne). John Watson.
Ibis redibis non morieris in bello
Afganistan był słońcem, był adrenaliną, był znajomymi twarzami w hełmach, w pyle, w huku i wstrząsie, i kawą parzoną w żelaznym czajniczku. Był listami od innych do innych, i apteczką, i okrzykami:
- Sanitariusz!
I:
- Lekarz!
I:
- Pomocy!
Był bólem i potem, i krwią, i wciąż powraca do Johna wraz z nocą i snem, i bezsilnością.
*
Londyn jest deszczem i szarością oglądaną zza szyby taksówki. Jest ulicami o pomarańczowym połysku, zagubionym gdzieś pomiędzy elektrycznością lamp a kałużami. Jest mieszkaniem, w którym czasem bywa cicho, jest herbatą z mlekiem i biszkoptami, jest wieczorami z panią Hudson i Doktorem Who.
Londyn jest ciemnym płaszczem Sherlocka. Jest skokiem w nieznane, jest pomieszaniem zmysłów, jest ciągłym zaskoczeniem i teraźniejszością. Jest chwilą. Jest śmiechem, jest wciśnięciem spustu, jest pytaniem:
- Idziesz?
I:
- Co bym zrobił bez mojego wiernego blogera?
I:
- Nic ci nie jest?
Londyn jest Sherlockiem, który o trzeciej nad ranem wyciąga skrzypce i budzi Johna, i każe mu wracać, i Afganistan blednie, i chociaż John wie, że nigdy nie zniknie
(nie pozwoliłby mu zniknąć, odejść, nie, nigdy)
to ma nadzieję, że, być może, kiedyś, zostanie tylko wspomnieniem.
(Tylko o czym wtedy będzie śnił?)