fikaton siódmy, dzień siódmy - ostatni

Sep 16, 2009 23:57

autor: slypiotrek
fandom: Doctor Who
tytuł: bezradność
ilość słów: 241
A/N; Wielkie podziękowanie wskazówkodawcom (Buka na koniec bardzo mi się podobał). Brawa dla tych, co przeżyli - a teraz kurtyna.
Tekst w 30 minut (I am so sorry)

- To tak jest - myśli któregoś dnia (ósmego dnia po rozstaniu, trzysta pięćdziesiątym piątym przed ponownym spotkaniem), siedząc wraz Jakem w jakiejś knajpce, tuż za rogiem - jej szyld jest oszroniony, więc Rose nie może przeczytać nazwy, ale nie przejmuje się tym za bardzo, przyzwyczaiła się.

Zajmują niewielki stolik w kącie, Rose zamawia piwo, Jake sok pomarańczowy, bo prowadzi.

- Co tam u Jackie? - mężczyzna zaczyna rozmowę, trochę niepewnie, nie chce jej zranić, ale wie, że milczenie jest najgorsze.

- Po staremu - Rose oblizuje wargi, smakując swoje piwo, potem dodaje: - jest w ciąży, jeśli to się liczy.

- Liczy, liczy - będziesz ciocią, gratulacje - Jake się cieszy, to dobra wiadomość, tak, może nie dla Rose, która ostatnio nie potrafi być szczęśliwa, ale dziecko to cud, prawda? - będziesz mogła w końcu zająć się czymś przyjemnym i pożytecznym.

Gdy natrafia na wzrok Rose, wie, że zrobił źle (nie ma nic ważniejszego, niż poszukiwanie Doktora, tak! Tak powinno być, Doktor i Rose w Tardis, przemierzając wspólnie czas i przestrzeń).

- Rose - ponownie zaczyna - ja wiem, Doktor jest ważny, nawet bardzo ważny, ale - tu patrzy, jego oczy są szeroko otwarte - nie można tak ciągle żyć! Przeskakując z kwiatka na kwiatek, lgnąc do planet jak jakaś pieprzona Buka z Muminków do światła, jesteś tylko człowiekiem!

- Nie - nie, nie, nie, nie! Rose wrzeszczy, Rose krzyczy, Rose rozdziera i nie robi nic: - jestem jego Rose.

.

autor: slypiotrek, fikaton 7: dzień siódmy, fikaton 7, fandom: doctor who

Previous post Next post
Up