Najpiękniejsze są oczy szaleńca - jak lazur zatopiony wśród koralowej rafy i spienionych odmętów. Było to najgłębsze spojrzenie, z jakim dotąd się spotkałem, promienisty atol wokół wcale nie zmętniałej źrenicy, twardej i trwałej jak skalista wyspa na wzburzonym oceanie, samotna i bezludna. Tęczówki emanowały niewysłowieniem, hipnotycznym
(
Read more... )