Sesyjnie, część I. Jeszcze będzie gorzej

Jan 26, 2010 21:20

Dostałam 5 z egzaminu z organizacji międzynarodowych (inwestycja w zerówkę - chodzenie na wykłady i aktywność na ćwiczeniach - opłaciła się), zaliczyłam kolokwium z prawa cywilnego, jestem zwolniona z kolokwium z decyzji w stosunkach międzynarodowych i z mojej pracy o regionalnych ambicjach Wenezueli w kontekście realizacji idei rewolucji boliwariańskiej dostałam 5. Jednocześnie muszę zaliczać nieobecności na organizacji i zarządzaniu uzupełnionym zeszycikiem *headdesk* i odpowiedź ustną *headdesk* z pięciu kultów profesora Kuklińskiego oraz przytaczaniem dzieł Wielkich Prakseologów *headdesk, headdesk, headdesk*. A wystarczyło być na wszystkich ćwiczeniach, żeby mieć 4+ i święty spokój. No nic, to jestem ja i moja szczęście.

Poza tym w piątek mam koszmarny egzamin z polityki zagranicznej Polski, którego nie ogarniam. Nie wiem, boję się, nic nie umiem, nie mogę się skupić. Procrastination, anyone?

Z tej okazji braciom i siostrom w sesji niedoli pragnę zadedykować te piosenki. Niech nas prowadzą przez kolejne zaliczenia, aha.

image Click to view



image Click to view


A gdyby ktoś jeszcze tego nie znał, to klasyk. Na pociechę dla uniwersytetu, na przestrogę dla politechniki.

image Click to view

headdesk, sesja, studia

Previous post Next post
Up