Kolejna notka z serii przemyśleń.
W ten weekend były urodziny mamy. Jakoś tak nie lubię jak zbiera jej się na płacz.. Nawet jeżeli jest to ze szczęścia.
Niespodzianka się udała. Nawet wyszła lepiej niż się spodziewaliśmy.
Mam nadzieję, że jej życzenia się spełnią, bo sporo ich było. Oby już teraz było lepiej.
Ostatnio wciągam programy/występy czy inne ciekawostki związane z zespołami, których nie chciałam nigdy lubić.
Można by pomyśleć, że to jakaś fala dobroci związana ze zbliżającymi się świętami. Takie odbuszczenie za beznadziejność i chwilową chęć przyjęcia innych do grona moich ulubieńców.
Jednak im dłużej cokolwiek oglądam, tym bardziej przekonuję się, że to utalentowani ludzi i warto poświęcać im czas. Nawet jeżeli początki zdawały się być straszne >,< .
Czasem myślę, że ci najzdolniejsi naprawdę są niedoceniani.
Tak mało wstawia się informacji, tak mało się mówi.. Teraz ja oszaleję na tym punkcie, a dopiero za jaaaaakiś czas inni to zauważą.
Ironia losu, która czasem mnie męczy... ale może to dobrze, że inni nie wiedzą, przynajmniej mi ich nie zepsują i myślenia o nich.
Od kilku dni zbiera mi się tyle wstępnych myśli na opowiadanie, każde z nich ma coś w sobie, ale nie jestem w stanie dołożyć reszty.
Chciałabym wyrobić się do końca roku, żeby nie zostawiać na nowy zbyt wiele.
Mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki, żeby wszystko wyszło. :3
Myślę nad wydaniem książki... Trochę zajmie jej napisanie... Samo wymyślenie, ale chciałabym spróbować. Może komuś się spodoba i kupi ^^.
Kto wie, może kiedyś nawet stanę się sławna. :3
Póki co powinnam zająć się listą postanowień na nowy rok. Kilka punktów by się znalazło.
A jak u was to wygląda~? Planujecie coś na nowy rok~?
Powinnam ozdobić mieszkanie, bo jakoś nie specjalnie czuję atmosferę świąteczną >,<
Zamiast tego wolałam dzisiaj zajadać się popcornem...
No i spaliłam cały cukier jaki miałam w domu..... Niestety karmel to to nie był.
Ale przynajmniej wiem, że dekoracje na ten rok mają być czerwono-zielone. Jakiś pomysł jest ~.