żeby mi lj nie umarł

Oct 17, 2009 22:09

Rili potrzebuję Tygodnia Pełnowartościowych Notek, bo nie mam o czym pisać. Moje życie jest widać nudne.
Mogę tylko powiedzieć, że IV rok wydaje się być strasznie nudny. Mam nadzieje, ze się poprawi, jak wyjdziemy poza „czy prawo pracy to osobna gałąź prawa” (odpowiedź generalnie zależy od tego, czy pytają Cię na prawie pracy czy prawie handlowym). ( Read more... )

rodzina, prawo, feminizm, studia

Leave a comment

Comments 9

magdalith October 17 2009, 20:18:39 UTC
Moja babcia (a ma 85 lat) jest TAKA SAMA. Lekarz radzi jej, żeby najlepiej nie wychodziła już nawet sama do miasta, a ona sama wchodzi na drabiny, przesuwa meble, przekopuje grządki, dźwiga kartofle etc. Bardzo się o nią martwię, i o to, że jestem tak daleko...

Reply

galianoir October 18 2009, 09:03:28 UTC
Ja przynajmniej jestem blisko i mogę jakoś reagować. Ale dzisiaj znowu czuła się tak jak wczoraj w nocy :(

Reply


sheillla October 17 2009, 20:42:48 UTC
Moja babcia jest identyczna i też nie można jej wytłumaczyć nic. :/

Reply

galianoir October 18 2009, 09:03:57 UTC
To jest chyba takie zaklinanie rzeczywistości.

Reply


pellamerethiel October 17 2009, 23:31:15 UTC
Ja też czekam na ten Tydzień Pełnowartościowych notek. ;) I spoko, im dalej tym gorzej z tym siedzeniem na zajęciach (na prawie!) - od IV roku żadna z moich koleżanek nie mogła już wysiedzieć na zajęciach, makabra. :/ Na szczęście u nas można było sobie większość zajęć odpuścić. ;)

Przykro mi z powodu babci. :( Niestety, pokolenie naszych babć i często jeszcze rodziców ma takie: "Eee tam, wciąż jestem silny/silna, lekarze przesadzają, a ja nie będę przecież rodzinie zawracać głowy". :(

Twój tata... Ile wie o Tobie i Twoich działaniach jako feministki, tak z ciekawości? :)

Reply

galianoir October 18 2009, 09:02:04 UTC
Myślę, że oni bardziej nie chcą się przyznać, że się zestarzeli, że nie mają tyle siły. Tak jakby zaprzeczenie temu wpływało na rzeczywistość i rzeczywiście dawało więcej siły.

Mój Tata trochę wie, wie, że działam, wie, że organizowałam manifę. Mniej wie o moich poglądach. Sam twierdzi, że jest feministą, ale obawiam się, że takim od mówienia, o zmianach społecznych, a kiedy przychodzi co do czego i trzeba działać to jest na nie.
Ale mi nie przeszkadza w moich działaniach. Boi się, że się od Tych Złych Feministek zarażę jakąś nienawiścią do facetów albo albo zacznę jeść niemowlęta na śniadanie. Jestem ciekawa jakby zareagował, jakby znał wszystkie moje poglądy i zobaczyłby, że ja jestem Tą Złą Feministka (chociaż może dowiedziałby się, że te Te Złe Feministki nie istnieją)

Przy okazji jeszcze takie pytanie: jak wyglądają u was ćwiczenia? Ile osób na nie chodzi, skoro nie są obowiązkowe?

Reply

pellamerethiel October 18 2009, 10:33:02 UTC
Meh, Złe Feministki i zarażanie. :(((

Na ćwiczeniach jest o dziwo dość sporo osób, bo a) uważają, że się tam czegoś nauczą b) ćwiczenia czasem dają jakieś bonusy za egzamin c) każdy, który nie chodzi na ćw z karnego jest naprawdę idiotą, bo nie wyobrażam sobie zdać egzaminu, tj. części kazusowej, bez tego. ;)

Reply


akinnore October 18 2009, 09:50:31 UTC
Ten link do ustawy tak jakby nie działa :(
Ja bym podpisała, a gdzie to można zrobić? Można gdzieś wysłać podpis mailem, czy trzeba znaleźć wersję papierową?

Dużo ludzi ma problem z parytetami. (Gadałam z moją mamą, jest twardą feministką, ale parytety - nie i koniec, bo płeć nie może mieć wpływu na miejsce na liście. Jestem w stanie zrozumieć ten argument, właściwie, gdybym nie miała przekonania, że kobiety muszą znaleźć się w sejmie i zrobić wreszcie porządek z ważnymi sprawami, które dla białych, heteroseksualnych mężczyzn są gdzieś pod koniec listy "Rzeczy, Którymi Ewentualnie Można By Się Kiedyś Zająć", to też byłabym przeciw. Ale jeśli to ma tak wyglądać, to kobiety muszą wziąć część władzy, bo inaczej będziemy walczyć w jeszcze kilku krajach świata, zaś dostęp do lekarza, żłobka i paru innych rzeczy okaże się zbędnym luksusem...)

Reply

galianoir October 18 2009, 10:03:50 UTC
Link poprawiłam. Powinien już dizałać.
Podpisać sie musisz niestety osobiście (musi być Twój oryginalny odręczny podpis), ale na tamtej stornie jest formularz do zbierania podpisów. Wystarczy, że go wydrukujesz, podpiszesz i pod koniec listopada wyślesz na adres:
Komitet Obywatelski "Czas na kobiety"
ul. Noakowskiego 4 lok 8
00-666 Warszawa

Może przy okazji ktoś jeszcze będzie chciał się podpisać.

No i właśnie po to są parytety, żeby przyspieszyć wzrost liczby kobiet w parlamentach, żeby się w końcu zająć też sprawami, które są ważne dla kobiet.

Reply


Leave a comment

Up