(no subject)

Jul 22, 2010 18:00

Już mi w sumie niewiele brakuje. Bardzo niewiele, coby się sen pięcioletni (prawie jak plan pięcioletni) spełnił. Wczoraj tylko stwierdziłam, że tak naprawdę to wcale mi się program studiów indianistycznych UJ nie podoba, że ciekawszy jest we Wrocławiu. Niby wiedziałam o tym wcześniej, nawet do Wrocławia miałam papiery składac, ale nie wyszło. No, a teraz (w sensie - w przyszłym roku) to mnie z domu nie wypuszczą.

No więc tak sobie teraz siedzę, słucham irańskich piosenek  i się zastanawiam, czy spinac dalej rekrutacją na indologię (bo spinam bardzo, bardzo), czy sobie dac siana.

A właśnie, bo ja przez przypadek szukając "starego" Afshina (Afshin Moghaddam) trafiłam na "młodego":

image Click to view


...i wsiąkłam. Piosenki wpadają w ucho szybko i równie szybko po parokrotnym przesłuchaniu wypadają, ale mnie się podoba. W sam raz, żeby dodac sobie energii na początek dnia.

Co nie zmienia faktu, że wszystko teraz kręci się wokół Zemestoon:

image Click to view

...i to niekoniecznie w tej jednej wersji

Wczoraj przed zajęciami mając za dużo czasu wolnego zaglądnęłam do księgarni naukowej. Ilośc spadającej z nieba wody uniemożliwiła mi wyjście z tego przybytku rozkoszy, w związku z czym przez dwadzieścia minut zajmowałam się macaniem, przeglądaniem, czytaniem podręczników i innych materiałów do sanskrytu, hindi, arabskiego i perskiego. Czytaniem głównie Innych Materiałów, bo np. podręcznik do perskiego częśc trzecia składał się z okładki i robaczków. Swoją drogą uroczej okładki. Chyba najładniejszej ze wszystkich Dialogowych podręczników. No, a pierwsza częśc była zafoliowana, więc z macania nic nie wyszło.

Gęsty Borze, wszystko jest beznadziejne. Te wakacje powinny się skończyc najpóźniej pierwszego września. Żadne nie powinny trwac tak długo. ŻADNE. I to nie jest problem w złej samoorganizacji, tylko w realnych możliwości wykorzystania czasu wolnego.

NUDZĘ SIĘ. Nienawidzę tegorocznych wakacji.

A jutro od rana trzeba będzie sprzątac po wymianie okien. Niby z jednej strony to dobrze, bo inaczej nigdy bym tego syfu, który się był narobił przez ostatnie tygodnie, nie ruszyła... Ale jest gorąco. Zbyt gorąco żeby robic cokolwiek. Żeby czytac!
...a co dopiero żeby sprzątac.
Aaaa!

>.

studia, inne, niespełniony indolog, iran, muzycznie, narzekania

Previous post Next post
Up