Don't panic, don't panic...

Dec 27, 2008 10:36


Ano ruszam się z Lubelskiego do Lubuskiego. Spod wschodniej granicy do zachodniej. Wizja jazdy pociągiem prawie 11 godzin i wysiadka koło 23:00 autentycznie mnie przeraża. Pocieszam się, że chcę jechać i po tej podróży świat wyda mi się jeszcze mniejszy. Dzięki uporowi Weronik spędzę z nią kilka dni, schlejemy się i wrzaśniemy "Happy New Year 2009".

Mama wie o tym od wczoraj, bo wiedziałam, że mocno to przeżyje. Poza tym, że jestem najmłodsza, mama jest klasycznym przykładem kwoki. Rozumiem, że się martwi i boi o mnie. Jednak do odważnych świat należy i nie chcę rezygnować z przygody tylko dlatego, że ona się martwi. Chcę zwalczyć w sobie tchórzostwo, w końcu mam 25 lat...

Zorganizuję mały seans Dostany, w końcu są polskie napisy^^.

A teraz spadam się szykować. Trochę mi się ręce trzęsą...

Z ostatniej chwili: Mój Lee Pace zagra w filmie z Colinem Firthem. Nie ma go wśród obsady A single man na imdb, ale zdjęcia z planu nie kłamią. Cieszy mnie obecność Ginnifer Goodwin. Ta dziewczyna ma w sobie wiele uroku i wdzięku.

podróż, sylwek, dostana, lee pace

Previous post Next post
Up