Oct 04, 2013 12:48
Muszę sobie zadać jedno bardzo ważne pytanie. A mianowicie:
Czy chcę być w związku (takim fest, z serduszkami, wyznaniami miłości, i resztą) z osiemnastoletnim człowiekiem, którego w głowie obrazuję sobie wciąż jako chłopca, już pomijając to, że mamy do siebie 10 godzin pociągiem (no, do 16)?
Głosy doradców:
1. "macie do siebie 800 km
bawcie się dobrze dzieciaki" (sam-wiesz-kto :c)
2. "Ala, czy ten chociaż ma maturę?" (mama; żaden z moich chłopaków do tej pory nie miał matury)
3. wykrzyczane na całe coffeeheaven: "co, on ma osiemnaście lat?!" (Karo)
4. "oboje potrzebujecie bliskości, jeśli to przytulanie i trzymanie się za ręce wam pomaga"
"nie, nie sądzę, żeby był przystojny, ale ma słodką buźkę, co nie?" (wielce oświecona M)
Skąd w ogóle pomysł? Zwierzak do tej pory utrzymywał (a w zasadzie to raz coś tam smarknął), że nie chce się wiązać, bo uważa, że jest jeszcze zbyt niedojrzały, że nie jest na to gotowy. Uważałam to za rozsądne, nawet bardzo. Ludzie zazwyczaj nie zdają sobie sprawy z takich rzeczy. Przecież wszyscy mamy już dowody, o co chodzi? Jestem dorosła.
Ale na wierzch znów wypłynęła zakochana w nim koleżanka. I to nie głową w dół, niestety. Zwierzak zapewnia mnie, że nie ma się o co martwić, po czym mówi mi, że ma się z nią spotkać i jej wyjaśnić. Następnie okazuje się, że o spotkanie to ona prosiła, z tym, że ona to chciała pewnie mówić o tym, jak bardzo powinni być razem, a mały, naiwny synek idzie powiedzieć jej, żeby dała mu spokój. Takie trochę:
- Hej, mam szesnaście lat i jestem w tobie troszkę jakby totalnie, hehe, zakochana, hehe, spotkajmy się jutro i się poobściskujmy pod blokiem.
- K, widzimy się jutro o 15 i o tym pogadamy.
Po chwili histeryzowania i wizualizowania sobie jak powoli go zabijam, odkładam to na bok i mówię: "Ale przecież mógłbyś mieć z nią tak jak masz ze mną. Przecież nie chcesz być w związku, to nie z nią jest problem", a w odpowiedzi słyszę: "Sprawiłaś, że zmieniłem zdanie". Prycham i mam ochotę napisać "ty debilu mały", ale się powstrzymuję. "Porozmawiamy o tym jak przyjadę", dowiaduję się jeszcze i mam wrażenie, że nikt mnie już nie pyta o zdanie w żadnej kwestii.
Czy cię szanuję? Czy ci ufam? Czy traktuję cię poważnie?
Chyba trochę za późno na takie pytania. Chyba trochę za późno na jakiekolwiek pytania.
przemyślenia,
love