Marvel Fic Recs

Feb 10, 2017 21:53

I promised someone Marvel fic recs. Okay, Bucky recs. :) But I can throw in something else as well, when we're at it already ( Read more... )

marvel

Leave a comment

Comments 49

rinkafushi February 11 2017, 11:33:39 UTC
Thank you very much! I don't think I've read any of them, actually, so I'm in for a bunch of new fics. I'm looking forward to reading them :)

Reply

aletheiafelinea February 11 2017, 15:59:31 UTC
Have fun! In case you have any thoughts or squee to share after reading (or recs of your own!), you know where to find me! ;)

Reply

rinkafushi February 12 2017, 11:53:43 UTC
Just the warning that I'm even slower at reading than I am replying. I'm so sorry OTL

Reply

aletheiafelinea February 12 2017, 18:30:46 UTC
As long as I'm not too old to process what are you telling me... XD

Reply


alumfelga February 11 2017, 18:35:48 UTC
"Jak przenieść uwagę czytalnika z początku na koniec wpisu" w praktyce :D
Gdy słów w fiku jest ponad 10 tysięcy, wolę o tym nie wiedzieć przed rozpoczęciem czytania. "Sto tysięcy? Nie mam czasu, żeby tyle czytać! *dodaje do zakładek i nigdy nie wraca*", a tak jest "Fajny był ten fik. O, ponad sto tysięcy słów, a tak szybko przeleciało" :D

Reply

aletheiafelinea February 12 2017, 00:11:28 UTC
Eeej, ale to z nadzieją, że ta uwaga nie zostanie tam na dole tak całkiem! Może powinnam była w ogóle nie podawać statystyk... XD Zresztą najlepsze z najlepszych tutaj i tak mają po 60k. :) Aż byłam zaskoczona spisując je teraz koło siebie, bo w tych najlepszych treści jest TYLE, że jakoś tak zapamiętują się jako dłuższe.

Ja dłuższych nie odkładam, podobnie jak książek. O kolejności czytania decyduje tylko do czego w danej chwili mnie ciągnie. A na decyzjach ficowych w moim wypadku raczej nigdy nie waży długość, tylko stylistyczna jakość paru pierwszych akapitów. :)

Hm, nie wiedzieć w ile człowiek się pakuje można jeszcze w przypadku WIPów. Czytasz WIPy? Ja od jakiegoś czasu unikam, nie żeby absolutnie bezwzględnie, ale na ogół wolę poczekać aż się skończą pisać. Najgorsze zuo to WIP, który jest dobry ORAZ porzucony...

Reply

alumfelga February 13 2017, 19:21:39 UTC
Może powinnaś obok liczby słów podawać odczuwalną liczbę słów :D

U mnie ma znaczenie, jak długo będę musiała czytać zanim osiągnę to, po co przyszłam i na ile mnie obchodzą szczegóły i wątki drugoplanowe :) Często chcę opowiadania "na raz", te długie się jakoś same trafiają i jak docieram do końca, to znaczy, że porządnie mnie musiało wciągnąć. Raczej fabularnie niż stylistycznie :)

To Jest Ten Moment, Gdy Znowu Narzekamy na Niedokończone Fiki ;) Czytam, gdy fik jest polecany albo nie dopatrzę, że nieskończony, co mi się czasem zdarza przy polskich. W ogóle przy angielskich bardziej zwracam uwagę na opisy i ostrzeżenia ;) Jeden potterowski fik autorka skończyła po latach, gdy już kompletnie zapomniałam fabułę. Nie pamiętam, czy w końcu przeczytałam to zakończenie, ale pogratulować autorce wytrwałości.

Reply

aletheiafelinea February 14 2017, 18:15:53 UTC
Może powinnaś obok liczby słów podawać odczuwalną liczbę słów :D
A wiesz co, to jest myśl... To by poważnie przetasowało listę. XD

Często chcę opowiadania "na raz", te długie się jakoś same trafiają i jak docieram do końca, to znaczy, że porządnie mnie musiało wciągnąć.
Ja nieraz specjalnie szukam długich. Jeśli jakość jest porównywalna, wolę jeden 50k niż dziesięć po półtora tysiąca, bo te ostatnie to takie cukierki. Rzadko zostają w pamięci dłużej niż do kolejnego. I tylko dłuższe działają jak książki, w sensie że raczej odłożę coś innego, żeby czytać, niż odłożę czytanie. Jak mnie nie ma online drugi dzień, to znaczy, że albo jestem gdzieś na bezinterneciu, albo czytam... :D

Raczej fabularnie niż stylistycznie :)O widzisz, ja odwrotnie. Z oryginalnymi książkami też. Fabułę - i oglądaną, i czytaną - ogólnie mniej czuję niż styl i najczęściej ogarniam słabiej niż pojedyncze sceny. Nie żebym nie doceniała zgrabnych fabuł albo nie bywała rozczarowana, ale na ogół snujom (pierwsza pozycja z listy na przykład) jestem w stanie sporo ( ... )

Reply


alumfelga March 19 2017, 19:45:53 UTC
(Nowy wątek, zgodnie z prośbą)

Zaczynam bardziej rozumieć, czemu masz z nim na pieńku. XD Szczególnie, jeśli Davies był pod tym względem lepszy. :)
"Gdzie jest moja treść?" :D Davies był bardzo równy w swoim pisaniu, konkret, maksymalne stężenie treści, stosunkowo mało zaskoczeń. Moffat idzie w efekt wow!, zwroty akcji, mieszanie w chronologii, a postacie odsuwa na drugi plan. Dopóki pisał pojedyncze odcinki do Doktora, wszyscy się zachwycali formą i tym, że za każdym razem wymyślał coś innego, zawsze też historie kończył. Gdy przejął stery, wątki zaczęły trwać całe sezony i mieć dziury, a postaci nie miał już kto charakteryzować. Nowość w każdym odcinku też się skończyła. Wciąż są momenty, ale treść się rozwodniła i czasem jej w ogóle nie widzę.

Oczywiście, bywa kryminał, który się lubi za postacie, albo fantasy ze świetnym rozwiązaniem fabularnym w nieszczególnie pomysłowym świecie, ale właśnie przez to są przypadkami nietypowymi względem swojego gatunku i zwykle dostają oceny w stylu "psychologia niezła, ale jako kryminał słabe ( ... )

Reply

aletheiafelinea March 21 2017, 19:10:15 UTC
mieszanie w chronologii, a postacie odsuwa na drugi plan.
Argh... Ja w ogóle mam niską odporność na skoki chronologiczne. (W sensie narracyjnym, nie podróży w czasie.)

Gdy przejął stery, wątki zaczęły trwać całe sezony i mieć dziury, a postaci nie miał już kto charakteryzować. Nowość w każdym odcinku też się skończyła. Wciąż są momenty, ale treść się rozwodniła i czasem jej w ogóle nie widzę.
Właśnie opisałaś SPN... Oraz większość znanego mi do tej pory Marvela. Pocieszające jest, że filmy ogółem wypadają lepiej.

wystarczyło tak jak ja nie myśleć o serialu jako kryminale i tych wszystkich tropach, i dać się zaskoczyć :)Ja jestem łatwa, bo jeśli mi się ogląda/czyta dobrze, to mi nie zależy, czy elementy A i B były poprawne, czy jakkolwiek to zwać. :) Raczej dopiero jeśli coś mi się nie podoba, to zaczynam się zastanawiać, co tam było źle. Ewentualnie jeśli próbuję wytłumaczyć, dlaczego coś było dobre. Ale jak człowiek siada do pisania opinii, to coś trzeba pod tym kątem, bo samo "mi się" to trochę mało. XD Z fabułami mam na ogół tak ( ... )

Reply

aletheiafelinea March 21 2017, 19:11:06 UTC
W tej sytuacji rozumiem Twoją sympatię do fików, gdzie świat dookoła się zmienia, a postać zostaje.
Napisane w ten sposób i bez kontekstu to wygląda jakby chodziło właśnie o typowe AU (coffee shopy itepe), więc dla jasności podkreślę jeszcze raz, że tych NIE lubię. :) Ale poza tym, owszem, poniekąd tak. Lubię eksperymenty, choć nie zawsze konkretne efekty. Co prawda nie wiem, czy te wszystkie swapobendy pasują do takiego opisu - w końcu urok pomysłu "klątwa mnie zmniejszyła do dwóch cali" i pokrewnych polega właśnie na zmianie postaci (fizyczności, przy zachowaniu osobowości) i patrzeniu jak sobie radzi w tym samym swoim świecie, który pozostał bez zmian. Natomiast rzeczywiście odpowiadają temu opisowi podróże w czasie i crossovery/fuzje. (O, właśnie, fuzji to ja też jakoś niespecjalnie. Wolę "czyste" crossy z całkiem samodzielną fabułą.)

Dla mnie postacie są ściśle połączone z fabułą, którą realizująDla mnie to połączenie też jest istotne (ma przecież wpływ na postacie i jesli nad kimś chlipię, to nie dlatego, że robi szczenięce ( ... )

Reply

aletheiafelinea March 21 2017, 19:11:20 UTC
Wracając jeszcze na chwilę do AU-wości slashu, w międzyczasie stuknęłam się w łeb, że popełniamy błąd (razem z fandomami XP) fiksując się na kwestii orientacji postaci, jakby wszystko od niej zależało. Tymczasem w praktyce najczęściej istotniejsza jest kanoniczna relacja między danymi postaciami - jeśli w kanonie są wrogami lub "tylko" przyjaciółmi, bądź są zajęci w kanonicznych związkach, to ich fandomowy ship będzie AU absolutnie niezależnie od kompatybilności ich orientacji. Można mieć okrągłe zero wiadomości o kanonicznych orientacjach Kilgrave'a i Jones (jak ja XD), żeby wiedzieć, że jakiekolwiek shipowe happy ever after w ich wypadku musi być AU, prawda? Swoją drogą nieraz już się zastanawiałam, jak właściwie definiujemy slash - jako shipy homo? czy niekanoniczne shipy homo? a może po prostu shipy niekanoniczne? Do tej pory uzus zdaje się wskazywać na to drugie, ale nie zdziwię się, jeśli zakres pojęciowy terminu zacznie się zmieniać. Choć bardzo prawdopodobne jest też, że termin w ogóle wyjdzie z użycia i zostanie zapomniany ( ... )

Reply


Leave a comment

Up