Feb 16, 2009 23:26
:D
Pęka mi głowa... nawet nie mam siły siedzieć na gg. Włączam je na minutę i po tym, co tam czytam mam ochotę wypieprzyć komputer przez okno... dosłownie. Dobrze, że wyjeżdżam. Prawie tydzień ciężkiej roboty, ale mam nadzieję, że będzie warto. Potem... potem spotkanie z moimi... tylko odnośnie tego - chce ktoś iść? Mam do sprzedania jeden ulgowy bilet na 25go lutego na 19.00 na realizację półfinałów kabaretowych. Piszę o tym wszędzie, ale pewnie skończy się na tym, że pójdę z kuzynką, albo ublagam jakąś koleżankę. Pewne jest, że NA PEWNO znajdę sobie jakiegoś współtowarzysza.
Dobrze, że wyjazd jezt wieczorem, bo z pakowaniem nadal jestem w proszku... i cały dzień to prasuję, to pakuję, to się uczę (co mnie uspokaja jak zauważyłam), to przyjmuję gości i nie mam czasu dla siebie. A jak znajdę to... pochłaniam Grey's Anatomy... ile się da i jak się tylko da. Muszę tylko jeszcze jedną rzecz zrobić dla moich i mam nadzieję, że wypali. A potem... oj marzenia powrócą. Wiem to już teraz, kiedy udało mi się je choć troszeczkę stłumić. Ale jak o tym pomyślę znowu słyszę to "nareszcie", znowu czuję ten dotyk, który był tak realistyczny... cholera!
Stwierdzam, że jeśli kiedykolwiek znajdę sobie faceta to będę mu współczuć. Bo będzie musiał być bogaty, żeby wszystkie moje zachcianki i potrzeby spełnić ^^ Matko ile ja zawsze potrzebuję i chcę rzeczy. Ale już się nauczyłam, że kupuję tylko to, co "konieczne" (jak na przykład sexy bluzkę bez ramion xD za JEDYNE 13 zł w SH). Ale i tak... koszty na moją manię kabaretową są wielkie - bo jak inaczej określić płacenie za 2 bilety jak się okazuje, że idziesz sama (no dobra sama nie będę - kogoś wynajdę)? Ale co najważniejsze... mój przyszły facet będzie miał duży problem. Będzie musiał żyć z tym, że nie jest jedynym, ani najważniejszym facetem w moim życiu. Bo jest taki jeden (mój ideał, bohater, przyjaciel)... co złego nie powie ja się nawet złościć na niego nie umiem. A na dodatek wszyscy mówią, że łączy nas więź.... taaa.... a dzieli żona i dzieci.
kabaret,
faceci,
uczucia