Jestem grafikiem komputerowym - a dokładniej, to robię jakieś ulotki reklamowe, kalendarze itp. - a wczoraj szukałam perfum firmowanych nazwiskiem DB... Co nie zmienia faktu, że mogłam całkowicie LEGALNIE wpisać nazwisko piłkarza w wyszukiwarce (z reguły robię to mniej legalnie, lol)... ciekawe przeżycie.
Przyjeżdżaj do Rska, spróbuję Cię wkręcić ;P
Cieszę się, że Manu Chao się podoba ♥ - chociaż, moim skromnym zdaniem, na żywo są jeszcze lepsi. Nawet tego lata grają gdzieś w Polsce... ale mogę finansowo nie wyrobić, biedna ja xP Niestety, nie mam więcej mp3... ale mogę powrzucać trochę innej muzyki, której słucham, skoro już wiem, że mam szansę trafić w Twoje gusta ;P
A co do Chorwacji... Well, tak właśnie mści się na mnie 'życzenie jak najlepiej' więcej niż jednej drużynie. Mogłam mieć doła tylko przez Włochów, tak mam ciągłego xP A jutro... hmmm, w zasadzie - dzisiaj, to już zupełnie ugryzie mnie to w tyłek. Wizja Hiszpanów roznoszących w proch i pył włoską defensywę trochę mnie przeraża. I dołuje.
Spoko, ja też nie. Nawet porządnej ikonki nie potrafię sobie zrobić xDDDDD Po prostu dobrze udaję, lol.
Jeśli trafisz na coś wyjątkowo ciekawego - podziel się ;] A ja już wiem, co jeszcze ci wrzucę, ha. Moje szwedzkie dzieci, The Ark. Ale to jutro xDDD Teraz wracam do dołowania się 'The winner takes it all' Abby. I pójdę pobiegać. Bo nie wysiedzę xPP
...i wiesz, jestem w praktycznie tej samej sytuacji :/ I porażkę prawdopodobnie jestem w stanie przeżyć, ba, jetem na nią psychicznie nastawiona, ale przy takim popisie, jakim był mecz z Holandią (tzn. defensywa, która praktycznie przeszkadzała sobie nawzajem xP), prawdopodobnie się poryczę. O, ale przy powtórce sprzed 2 dni - tu też się popłaczę, jeśli wcześniej nie umrę na zawał.
Ja tak dokładnie nawet nie wiem, na jakim stanowisku Ty pracujesz... ;P W jakimś markecie, chyba. A moja praca z reguły nie jest zbyt fascynująca (siedzenie przed kompem 8h na dobę, obrastanie tłuszczem i robienie ulotek reklamowych itp. - możemy podyskutować o pojemnościach Domestosów itp. jeśli chcesz xP), wczoraj miałam po prostu taką bonusową zabawę ;P (chociaż z reguły i tak siedzę w necie, jeśli tylko mam czas... xD czyli ostatnio rzadko xP)
A wolne też miałam w tym tygodniu. Przed i po meczu Włochów. Najpierw przez cały dzień łaziłam kompletnie niezdolna do niczego z nerwów, potem byłam w ciężkim szoku i świętowałam. Czyli też byłam niezdolna do jakiejkolwiek komunikacji, lol. W sumie to dobrze, że komp się popsuł i dopiero w czwartek po południu wrócił, lucky me ;P
Comments 6
Reply
Przyjeżdżaj do Rska, spróbuję Cię wkręcić ;P
Cieszę się, że Manu Chao się podoba ♥ - chociaż, moim skromnym zdaniem, na żywo są jeszcze lepsi. Nawet tego lata grają gdzieś w Polsce... ale mogę finansowo nie wyrobić, biedna ja xP Niestety, nie mam więcej mp3... ale mogę powrzucać trochę innej muzyki, której słucham, skoro już wiem, że mam szansę trafić w Twoje gusta ;P
A co do Chorwacji... Well, tak właśnie mści się na mnie 'życzenie jak najlepiej' więcej niż jednej drużynie. Mogłam mieć doła tylko przez Włochów, tak mam ciągłego xP A jutro... hmmm, w zasadzie - dzisiaj, to już zupełnie ugryzie mnie to w tyłek. Wizja Hiszpanów roznoszących w proch i pył włoską defensywę trochę mnie przeraża. I dołuje.
Reply
Reply
Jeśli trafisz na coś wyjątkowo ciekawego - podziel się ;] A ja już wiem, co jeszcze ci wrzucę, ha. Moje szwedzkie dzieci, The Ark. Ale to jutro xDDD Teraz wracam do dołowania się 'The winner takes it all' Abby. I pójdę pobiegać. Bo nie wysiedzę xPP
...i wiesz, jestem w praktycznie tej samej sytuacji :/ I porażkę prawdopodobnie jestem w stanie przeżyć, ba, jetem na nią psychicznie nastawiona, ale przy takim popisie, jakim był mecz z Holandią (tzn. defensywa, która praktycznie przeszkadzała sobie nawzajem xP), prawdopodobnie się poryczę. O, ale przy powtórce sprzed 2 dni - tu też się popłaczę, jeśli wcześniej nie umrę na zawał.
Reply
Reply
A wolne też miałam w tym tygodniu. Przed i po meczu Włochów. Najpierw przez cały dzień łaziłam kompletnie niezdolna do niczego z nerwów, potem byłam w ciężkim szoku i świętowałam. Czyli też byłam niezdolna do jakiejkolwiek komunikacji, lol. W sumie to dobrze, że komp się popsuł i dopiero w czwartek po południu wrócił, lucky me ;P
Reply
Leave a comment