Habit tercjarza dominikańskiego

Feb 17, 2011 19:12



“Trzeci Zakon Świętego Dominika od Pokuty”

O. J. M. Bocheński OP “Habit dominikanina”

Szatą liturgiczną dominikanina jest jego habit. Tylko do czynności świętych odprawianych przy ołtarzu wdziewa nań lniane i jedwabne szaty przepisane przez Kościół dla Mszy św. i innych nabożeństw; w chórze występuje zawsze w samym tylko habicie, bez komży.

Tkwi w tem głębokie znaczenie. Inni ludzie, a nawet duchowni, mają inne szaty na codzień, a inne na nabożeństwo - dominikanin przeciwnie, jak zawsze przebywa w domu modlitwy, którym jest cały klasztor, tak również zawsze jest w stroju liturgicznym. Pierwotny zwyczaj szedł pod tym względem tak daleko, że nawet na noc nie pozwalał się nam rozstawać z suknią liturgiczną: przez pierwsze wieki istnienia Zakonu wszyscy dominikanie spali zawsze w habicie. Dziś wzgląd na słabsze zdrowie skłonił do zarzucenia tego zwyczaju. Ale jeszcze obecnie niektóre klasztory przestrzegają go ściśle, jak n. p. klasztor w St. Maximin w południowej Francji - a w innych zakonnicy nie śpią wprawdzie w habicie, ale przynajmniej przepasani pasem i nigdy nie składają szkaplerza gdzie indziej niż na samem łóżku, aby pamiętać, że i w nocy niejako pozostają "liturgami".

Habit składa się z trzech części zasadniczych: tuniki, spadającej do kostek i wdziewanej przez głowę, ze szkaplerza, który jest pasem sukna zakrywającym piersi i plecy i schodzącym poniżej kolan, wreszcie z kaptura, złączonego z kanonicką mantoletą, oznaką przynależności do kanoników regularnych, z których dominikanie się wywodzą. Tunika przepasana jest pasem skórzanym; z niego zwisa wielki różaniec o 15 dziesiątkach. Cały strój jest z białej, miękkiej wełny i stanowi całość bardzo harmonijną, nawet może wykwintną.

Białość habitu i piękność jego kroju, które każdego odzianego weń podnosi i uszlachetnia, nadają postaci dominikanina charakter, który dziwi może nieraz i gorszy tych, co to widzą w zakonniku przedewszystkiem pokutnika. W rzeczy samej o ileż pokorniejszą i pod wieloma względami bezpieczniejszą dla zakonnika jest brunatna tunika reformacka czy kapucyńska, albo szlachetna w stylu, ale poważna i surowa czarnym kolorem suknia synów św. Benedykta. Nawet zwykła sutanna duchowna wydaje się dużo skromniejszą od błyszczącego białością habitu dominikańskiego.

Jest w tem wiele prawdy i musimy to wyznać: niejeden z początkujących w życiu duchownem ucierpiał od piękna naszego habitu. Ale, rzecz dziwna, do tego tak "luksusowa" zdawałoby się stroju najbardziej przywiązani byli u nas zawsze ci, co najwyżej wznieśli się w życiu duchownem a najgłębiej zeszli w pokorze i pogardzie świata i siebie. Przeciwnie, gdziekolwiek i kiedykolwiek zaczynało upadać zrozumienie ideału zakonnego, zawsze pierwszym jego objawem było wstydliwe zasłanianie habitu przed oczyma ludzi. I dzisiaj nawet, choć warunki podróży w kolei zmuszają nieraz dominikanina, by biały swój habit zakrył czarnym płaszczem podróżnym - prawdziwy syn św. Dominika czyni to zawsze z żalem i z niechęcią.

Przyczyna tego stanu rzeczy jest następująca: dominikanin nie jest przedewszystkiem pokutni­kiem, choć pokutę wysoko ceni i być może równie wiele jej ma w życiu jak inni zakonnicy, specjal­nie pokucie się poświęcający. On ponad pokutę stawia liturgiczną służbę Bożą, publiczną modli­twę Kościoła. Ze względu na nią i dla niej nosi tak piękny habit i nigdy się z nim nie rozstaje; ten habit piętnuje go na "liturga", sprawia, że już zewnętrznie z daleka widać w nim osobę wy­łącznie Bogu poświęconą.

Modlitwa liturgiczna ma być piękna i trzeba, by liturg ubierał się w piękne szaty. Kolorem tych szat dla chóru jest w Kościele kolor biały i ci, którzy nie poświęcają całego swojego życia modlitwie wdziewają przeważnie na ciemną suknię białą komżę. Dominikanin, jakeśmy powiedzieli, całe swoje życie jest liturgiem. Stąd życie całe, od rana do wieczora chodzi w białej szacie li­turgicznej. Wobec tego argumentu ustępują po­wody osobiste. Dominikanin wierzy, że Bóg nie opuści i w prywatnem życiu tego, kto wszystko stosuje do Jego służby liturgicznej i śmiało idzie w świat w swoim pięknym białym habicie.

Nawiasem mówiąc w Zakonie św. Dominika istnieje wogóle wstręt do ostentacji w ubóstwie. Habit zaniedbany, zanadto połatany uchodzi za przestępstwo i podlega karze. Gdzie dusza pragnąca jak najobfitszego naśladowania w ubiorze ubogiego Zbawiciela i Jego wielkiego apostoła św. Franciszka z Asyżu, którego dominikanin Oj­cem swoim nazywa, znajduje najwięcej wolności, to może w trzewikach. Tutaj poza przepisanym czarnym kolorem i zakazem chodzenia boso, panuje swoboda i dominikanin nieraz z niej korzysta. Niejeden ze wzruszeniem przypomina sobie n. p. u nas wrażenie jakie na wszystkich robiły grube, robotnicze, przytem połatane buciki jednego ze synów św. Dominika, uczonego o euro­pejskiej sławie, zajmującego wybitne stanowisko. Ale nawet tutaj wzgląd na piękno służby Bożej każe dominikaninowi nieraz zrezygnować z osobistych upodobań i nakłada granice wyrzeczenia.

W polskiej prowincji noszą dominikanie na pasie skórzanym, drugi pas, utkany z czerwonej wełny. Jest to szczególny przywilej, a zawdzię­czają go krwi licznych męczenników, którzy w pierwszym wieku istnienia Zakonu oddali życie za wiarę na kresach wschodnich. Całość zakrywa czarna kapa, uzupełniona również czarnym kapturem tego samego kroju co kaptur habitu. Kapa jest rozcięta z przodu, tak, że przez nią widać zawsze w myśl przepisów zakonnych szkaplerz. Używamy jej w dwojakim celu: jako wierzchniego okrycia gdy wychodzimy z klasztoru i jako stroju liturgicznego przy niektórych czynnościach, n. p. w całem Officium divinum od Dnia Zadusznego do Wielkanocy (a właściwie do Gloria we Mszy wielkosobotniej), przystępując do Komunji św. służąc do Mszy św., a także głosząc kazanie.

Do stroju dominikanina należy jeszcze jego uczesanie. Jest ono mnisze: nosimy na głowie wielką tonzurę monastyczną, zostawiając naokoło tylko na trzy palce szeroki pas włosów. W kla­sztorze prawie zawsze kaptur zakrywa głowę, a wraz z nią i tonzurę, ale poza nim tonzura dosko­nale podkreśla całość stroju liturgicznego, pod­nosząc całą osobę niejako na piedestał sakralności. Oczywiście, że ten stan rzeczy, to bez­ustanne trwanie w nastroju liturgicznym i niepozwalanie sobie na nic, coby z tym nastrojem stało w sprzeczności, połączone jest nieraz z wiel­ką ofiarą i niejednem wyrzeczeniem. Ale wzamian daje ono tak wspaniałą harmonję i jednolitość życia, tyle spokoju, tak wielką pomoc w ułożeniu i skierowaniu do Boga wszystkich myśli i czyn­ności, że kto to poznał, z największą tylko przy­krością rozstaje się ze swoim habitem i tonzurą, zewnętrzną oznaką tego trwania na modlitwie.

O. Maciej Zięba OP “Jak wygląda pełny strój dominikanina?”

Habit dominikański jest biały i składa się z trzech części: tuniki, przewiązywanej skórzanym pasem przy którym nosimy różaniec, szkaplerza oraz kaptura. Częścią naszego stroju jest również czarna kapa.

Habit jest dla nas znakiem konsekracji i wspólnoty. Po ludzku patrząc, jest to strój dziwaczny, archaicznyi skomplikowany. Ten dziwaczny strój pokazuje jednak, że wchodzimy w pewną nową formę życia, nową przestrzeń, przestrzeń konsekrowaną. Nasz habit - biały - jeszcze wyraziściej to pokazuje, bo jakby nawiązuje do ceremonii wręczania białej szaty podczas chrztu: "dostaliście właśnie nową szatę, przyoblekliście się w Chrystusa".

Nakładając habit, coś głosimy: sobie nawzajem, że jesteśmy braćmi, a ludziom wokół, że jesteśmy wspólnotą. Do chóru idziemy wszyscy w habitach, a nie tak, że profesor ma tweedową marynarkę, duszpasterz młodzieży nosi apaszkę i jest wytwornie ubrany, żeby był atrakcyjny dla pięknych dziewczyn, którym służymy, a starszy brat - mól książkowy ma podarte kapcie i byle co na sobie. Wszyscy - profesor, mól książkowy i atrakcyjny duszpasterz - jesteśmy razem. Nie ma Greka, Żyda, wolnego, niewolnego - wszystkim jest dla nas Chrystus, a szata mówi, że istnieje wspólnota, w której podstawowa jest równość, a nie różnica.

Dzięki habitowi głosimy przynależność do wspólnoty w jeszcze jeden sposób, który zwłaszcza dla młodych jest bardzo ważny. W ogromnych krużgankach klasztoru w Krakowie wiszą portrety naszych braci z minionych stuleci - biskupów, prowincjałów i innych - w tych samych habitach, w jakich my dziś chodzimy. Widząc to, od razu mamy świadomość, że jesteśmy częścią większej całości, kolejną zmianą w dominikańskiej sztafecie pokoleń. Jeśli zawiśnie tam kiedyś portret kogoś nam współczesnego, będzie tak samo ubrany. W zakonie ciągłość jest niesłychanie ważna, jej zerwanie, to jak złamanie kręgosłupa.

Habit odgrywa więc bardzo znaczącą rolę, ale nie można być w tej sprawie dogmatykiem. W czasie formacji bracia powinni się nauczyć, że to jest strój podstawowy. Kiedy mamy tę świadomość, to możemy swobodnie zdjąć habit, idąc grać w piłkę czy wyjeżdżając w podróż.

“Лекция о законодательстве OPs”

Согласно Уставу 1284 г. ношение хабита обязательно… Новый Устав 3го Ордена от 1923 г. закрепил за мирянами понятие ОРДЕНА. Хабит, практически монашеский, но - исключительно при выполнении миссии (т.е. на Мессах, молебнах, собраниях и проч.).

“Habit Milicji Jezusa Chrystusa”

Zakon Rycerzy Jezusa Chrystusa, znany również jako Milicja Jezusa Chrystusa (Militia Jesu Christi) - zakon założony w 1209 roku w Langwedocji we Francji do walki z albigensami. Do założycieli należeli: biskup Fulko z Tuluzy, Szymon z Montfort oraz Dominik Guzmán. W 1234 roku papież Grzegorz IX nadał mu regułę augustiańską oraz strój zakonny, na który składał się czarny płaszcz oraz biała tunika z symbolem zakonu na lewej piersi. Od początku rycerze znajdowali się pod opieką duchową dominikanów. Po zduszeniu ruchu albigensów przestał istnieć cel, dla którego zakon został powołany. W związku z tym już pod koniec XIII w. bracia-rycerze zostali połączeni z Zakonem od Pokuty św. Dominika, dając początek Trzeciemu Zakonowi św. Dominika (tercjarze dominikańscy).

“Habit Milicji Jezusa Chrystusa”

Swoją bullą z 18 maja 1235 r. Grzegorz IX powierzył Milicję opiece bł. Jordana z Saksonii, drugiemu generałowi Zakonu Kaznodziejskiego i w tym samym roku ustanowił obowiązujący dla członków Milicji ubiór - habity czarno-białe.

“Habit Milicji Jezusa Chrystusa” (1209-1284)

Bracia i Siostry Milicji Jezusa Chrystusa, założeni w Langwedocji w 1209 roku przez św. Dominika, za namową biskupa Fulko, ustanowieni w Parmie przez Bartłomieja z Wincency, formowani i pod zarządem bł. Jordana, ubrani w habit Zakonu, żyjący w umartwieniach zewnętrznych i związani obowiązkiem wieloma modlitwami, żonaci i mężatki, również samotni, żyjący w świecie, po trochu przeszli transformację i zostali Pokutnikami św. Dominika. Transformacja ta daje się dobrze odczytać w Regule Munia, która zabrania im noszenia broni, chyba że w obronie Kościoła i wiary, co było pierwszym i nadrzędnym celem Milicji Jezusa Chrystusa. Porównanie Reguły Munia z tą aprobowaną przez Grzegorza IX dla Milicji Jezusa Chrystusa wskazuje na to samo źródło. Można stwierdzić, że Reguła Munia jest zasadniczo Regułą Milicji Jezusa Chrystusa, zmodyfikowaną w kierunku zakonnym i bardziej zbliżona do obserwancji Zakonu Kaznodziejskiego.

“Habit tercjarza dominikaskiego” (1284-1923)

Wg Reguly Munia habit Braci i Sióstr od Pokuty składał się z białej tuniki i czarnego płaszcza (dla braci z kapturem) z materiału bardzo skromnego. Można było używać tylko paska skórzanego.

“Habit tercjarza dominikaskiego” (1923-1972)

ROZDZIAŁ III.
O ubiorze Braci i Sióstr.

12. Całkowity ubiór Trzeciego Zakonu, sporządzony ze zwykłej materji wełnianej, składa się z habitu białego koloru, z skórzanego paska, którym się biodra opasuje a nadto dla braci z płaszcza z kapturem czarnego koloru, dla sióstr zaś z welonu i opaska z białego płótna.

13. Zwykli tercjarze zamiast pełnego ubioru, mają nosić pod świeckiemi szatami przynajmniej mały z wełnianej materji biały szkaplerz.

14. Tercjarze podczas publicznych św. obrzędów mogą nosić pełny ubiór Trzeciego Zakonu lub inne szczególne odznaki, według zwyczajów miejscowych, ale tylko za pozwoleniem biskupa miejscowego (raz na zawsze otrzymanem).

15. Zakazuje się publicznie nosić pełnego ubioru Trzeciego Zakonu poza św. obrzędami, chyba za specjalnem pozwoleniem Generała Zakonu i miejscowego biskupa.

16. Po śmierci wszyscy Tercjarze mogą być przybrani w pełny ubiór albo Trzeciego Zakonu albo też samego wielkiego Zakonu Braci i Sióstr.

17. Ubranie świeckie niech będzie odpowiednie do wieku i stanu; w niem ma się przebijać skromność chrześcijańska, zwłaszcza co do formy należy usunąć wszelką próżność światową, jak to przystoi sługom i służebnicom Chrystusa.

ROZDZIAŁ IV.
O sposobie przyjmowania do trzeciego Zakonu i poświęceniu habitu.

18. Po ukończeniu czasu próby, postulant zostaje przyjęty przez Dyrektora lub jego delegata przed ołtarzem kościoła lub w innem odpowiedniem miejscu według ceremonjału Trzeciego Zakonu, w obecności przynajmniej kilku członków Stowarzyszenia. Można przyjąć postulania i bez świadków, ale wtedy, gdy nie ma być wpisanym do jakiegoś Stowarzyszenia.

19. Przez legalne przyjęcie habitu, tem samem uczestniczą we wszystkich łaskach duchownych tak Braci jak i Sióstr Zakonu.

20. Każdy nowy szkaplerz należy poświęcić. Poświęcenia tego dokonać mogą, prócz tych, którzy mają władzę przyjmowania do obłóczyn, wszyscy kapłani naszego Zakonu; w miejscach zaś gdzie niema braci naszego Zakonu ani Dyrektora Stowarzyszenia, taką władzę posiadają kapłani upoważnieni do słuchania spowiedzi św.

“Habit tercjarza dominikaskiego” (dzisiaj)

W dawnych czasach tercjarze dominikańscy nosili publicznie habity, ale z czasem w tym zwyczaju zaszły zmiany. Już Reguła z 1923 roku mówi o zakazie publicznego używania habitu i członkowie Zakonu Świeckiego obecnie nie noszą już stroju zakonnego, bo jest on nie tyle znakiem przynależności do określonego Zakonu, czy Zgromadzenia, ale przede wszystkim znakiem konsekracji zakonnej i świadectwem ubóstwa (Konstytucja mniszek OP p.59). Pozostał jednak przywilej włożenia go w chwili śmierci i zabrania ze sobą do grobu. Obecnie nosimy pod ubraniem biały mały szkaplerz, który może być zastąpiony szkaplerzem - medalikiem. Jest on naszym widzialnym znakiem służby i uczestnictwa w życiu Rodziny Dominikańskiej, a także znakiem macierzyńskiej miłości NMP - opiekunki Zakonu.

“Habit tercjarza dominikaskiego” (dzisiaj)

DEKLARACJE GENERALNE
ROZDZIAŁ PIERWSZY:
DYREKTORIUM PODSTAWOWE
Art. 4. OZNAKI

1. Dominikanie świeccy mają obowiązek noszenia poświęconego w czasie obłóczyn medalika dominikańskiego, który pełni rolę szkaplerza. We fraterniach, w których istnieje zwyczaj noszenia szkaplerza z tkaniny, poświęca się go wraz z medalikiem. Zaleca się zachowanie tego zwyczaju.

2. Dochowując wierności tradycji Trzeciego Zakonu, dominikanie świeccy otrzymują w czasie obłóczyn czarny pasek skórzany mający przypominać o zachowaniu przyrzeczeń dotyczących czystości.

3. Wskazane jest noszenie na co dzień znaczka dominikańskiego, który jest wspólny dla wszystkich gałęzi Rodziny Dominikańskiej.

4. W czasie obchodów uroczystości kościelnych i zakonnych wskazane jest założenie prostej białej tuniki (sukni) z szerokim rękawem i czarnym paskiem, poświęconym w czasie obłóczyn.

5. Habit można założyć tylko w czasie spotkań własnych, zamkniętych uroczystości zakonnych i rekolekcji zamkniętych.

6. Każdemu ze świeckich dominikanów przysługuje prawo pochowania w habicie dominikańskim.

7. Każdy profes wieczysty otrzymuje legitymację, wydaną według wzoru zatwierdzonego przez radę prowincjalną Zakonu Świeckiego i podpisaną przez przełożonego prowincjalnego.

“Miedalik, pasek, habit”

Art. 4. OZNAKI

Tutaj chciałbym wspomnieć krótko o MEDALIKU, PASKU i HABICIE.

MEDALIK z wizerunkiem św. Dominika noszony przez nas wszystkich pełni rolę najważniejszej części habitu dominikańskiego - szkaplerza. Ma on, zgodnie z tekstem liturgii obłóczyn, chronić od zasadzek szatana i wspomagać, by osoba go nosząca wzrastała w miłości i świętości. Jest on „znakiem miłości macierzyńskiej Najświętszej Panny Maryji ku nam”. Pod jego opiekuńczym skrzydłem znajdujemy chłód wśród ogni namiętności, a w godzinę zgonu ma nam być tarczą i obroną wśród niebezpieczeństw ciała i duszy.

PASEK noszony zgodnie z tradycją Trzeciego Zakonu „mający przypominać o zachowaniu przyrzeczeń dotyczących czystości.” Czasami kojarzony jest ze znanym wydarzeniem z życia św. Tomasza z Aquinu, kiedy jego rodzeni bracia nie godząc się z jego decyzją wstąpienia do zakonu żebraków, uwięzili go w rodzinnym zamku Rocca Secca. Wpadli oni na szatański pomysł sprowadzenia Tomaszowi ponętnej kurtyzany. Ten wpadł w gniew i chwyciwszy polano z ogniska wymachiwał nim niby mieczem. Wygoniwszy w ten sposób intruzów z komnaty wypalił płonącą głownia znak krzyża na drzwiach. Wtedy to ukazali się dwaj aniołowie i przewiązali go w pasie sznurem tak silnie, że stracił przytomność. Od tamtej pory, aż do chwili śmierci wolny był od jakichkolwiek pokus cielesnych. Na marginesie tu wspomnę, że na upamiętnienie tego wydarzenia, dominikanie założyli Bractwo Paska św. Tomasza, teraz niestety zupełnie zapomniane. Nasz pasek, jak pasek, noszony przez ojców i mniszki jest taki sam, jak nosił św. Dominik - najskromniejszy na owe czasy, prosty w wykroju - zwykły pasek skórzany. ( W czasach średniowiecza skórzany pasek był najtańszy i najskromniejszy.)

Jako osoby świeckie nie składamy oczywiście osobnych ślubów czystości w rozumieniu celibatariuszy, jednak każdy z nas już samym składaniem profesji, powinien czuć się zobowiązany do jak najbardziej pogłębionego realizowania wezwania ku naśladowaniu naszego Pana, wezwania zawartego w otrzymanej przez nas konsekracji chrzcielnej. Pasek jest tu nie tylko nośnikiem tradycji, ale również namacalnym przedmiotem mającym pomóc nam w chwilach ogarniających nas pokus i słabości. Czasem jest to pas na którym ‘wisimy’ z całych sił nie chcąc odpaść od wierności Bogu.

„HABIT można założyć tylko w czasie spotkań własnych, zamkniętych uroczystości zakonnych i rekolekcji zamkniętych. Każdemu ze świeckich dominikanów przysługuje prawo pochowania w habicie dominikańskim.”

Tyle jeśli chodzi o Dyrektorium, ale jest to tylko litera. Chodzi tu bardziej o wielowiekową tradycję zewnętrznego, wizualnego znaku przynależności do Zakonu. W dzisiejszych czasach, co oczywiste, nie ma mowy o wędrowaniu w habicie po ulicy. Jednak sporadyczne zakładanie habitu przy okazji, jak mówi Dyrektorium, „zamkniętych uroczystości zakonnych”, ma znaczenie nie tylko zewnętrzne, ale i konstytuuje wewnętrzną postawę każdego z nas.

“Trzeci Zakon Regularny i Trzeci Zakon świecki”

Warto podkreślić, że nigdy nie było żadnych reform w sensie oddzielenia odrębnej organizacji ze zmianą Reguły i habitu. Jak w pierwszym Zakonie, tak i w Trzecim zawsze zachował się ten szczególny dar jedności, który umożliwił niezmienne i niepodzielne trwanie Zakonu prawie 800 lat. Trzeci Zakon tak jak on istnieje dziś, może być podzielony na dwie kategorie: regularny, czyli tercjarzy, zarówno mężczyzn i kobiety, które żyją we wspólnotach i noszą habity na co dzieńi świecki - zarówno mężatki i żonatych lub samotnych, kapłanów lub świeckich, którzy żyją własnym życiem jak inni, w swoich zawodach, ale takich którzy prywatnie biorą udział w praktykach ascetycznych, odmawiają niektóre liturgiczne oficja i noszą na co dzień pewne symbole dominikańskiego habitu.

Jak dotychczas największą częścią Trzeciego Zakonu składa się ze świeckich Tercjarzy. Oni pochodzą z każdego stopnia społecznego i reprezentują dawny Zakon od Pokuty i dawną Milicję. W większości krajach są zgrupowani we fraternie, mające świeckiego przeora i subprzeora lub przeoryszę i subprzeoryszę oraz spotykających się co miesiąc na wspąlnej modlitwie i studium. Od czasu Reguły Munia de Zamory (1285), mieli oni zawsze opiekuna - kapłana dominikanina, każdorazowo zatwierdzanego przez Prowincjała. Generał ma prawo udzielić władzy przyjęcia do habitu - (obłóczyn) dowolnemu kapłanowi. Cały habit jest taki sam jak członków Pierwszego i Drugiego Zakonu, na początku świeckim nie przysługiwał szkaplerz, przyznany, jednakże, wspólnotom od 1667 roku. Mimo tego, że habit nie jest noszony w życiu codziennym, mogą oni być pochowani w rozpoznawalnym ubraniu dzieci św. Dominika.

“Widzialny znak naszej obecności w Zakonie Kaznodziejskim”

Gdy zbieramy się na modlitwie we wspólnocie "przy drzwiach zamkniętych" - na tzw. spotkaniach własnych, niekiedy zakładamy tradycyjnie habity i kapy. Trwając przy Braciach Kaznodziejach mamy przywilej pochówku w habitach zakonnych. Brewiarz i habit, to niektóre widzialne znaki naszej obecności w Zakonie Kaznodziejskim.

“Dominican Sisters' habit on the old photos”
“Беларускія свецкія дамінікане ў габіту” (private albums)

dominican, military, belarus, internet, personal

Previous post Next post
Up