Jeju, w przerwie na kawę połknęłam obie części rozdziału.
Nie wiedzieć czemu chciałabym, by Rose pokazała na co ją stać, choć ma tylko potencjał pionka... Tak by wyrwała się z tego ugrzecznionego, sztucznego, dobrze zagranego wizerunku i namąciła Sherlockowi, krętaczowi jednemu w tych jego intrygach i zawikłaniach dookoła Johna... Choć detektyw pewnie nie byłby sobą, gdyby powiedział co tak naprawdę mu chodzi ;)
Podąża, podąża. Aż podskoczyłam radośnie, widząc Twój nowy tekst (a było to po 3 w nocy, kiedy miałam w planach natychmiastowe pójście spać, a nie skakanie i czytanie fika do blisko świtu, ale co tam
( ... )
O. Czad. Myślałam, że nie mogę komciać jako anonim, a tu niespodzianka x). Aleno, może tak od początku, bo tak patrzę na te tekstu o komciach karmiących wena i w sumie zdziwiłam się, że jeszcze żadnego na tym LJ nie popełniłam. Ale, nadrabiam! Późno, bo późno, aleno, lepiej późno, niż później x).(To będzie bardzo bełkotliwy komć xD.) Pierwsza z ważniejszych rzeczy, jakie chciałam Ci przekazać, to, że bardzo, bardzo dziękuję Ci za Twoją twórczość. Mam z nią do czynienia od... dawna. Bo właściwie zaczęłam miliony lat temu, od czytania "Chyba jesteśmy" i ogólnie wszystkiego narutowego, co też wyszło spod Twoich palców. (Och, no dobra. Nie wszystkiego, ale przynajmniej znaczącej części!) Do dziś jestem fanką tych fików (jesuu <3, "Sobotni wieczór" mryy, wielbię!). Właściwie to chyba właśnie dzięki Twoim opowiadaniom jakoś bardziej wsiąknęłam w ten świat i sama zaczęłam babrać się w pisanie (amatorskie mocno, ale dające wiele radochy :"D)(swoją drogą, jery, jak to dawno temu było!), więc tym bardziej winnam Ci podziękowania :"D
( ... )
Dziękuję za komcia :) wierna czytaczka jak widzę, cieszę się, że wciaż ci się te historie podobają i do nich wracasz :) przeniosłem się całkowicie terz na AO3 dlatego tutaj jestem już w sumie nieaktywny :) jak masz chęć to znajdziesz mnie na Ao3, jako Homoviatora , tak faktycznie cześciej na komcie odpowiadam :) dzięki za miłe słowo i do sczytania :)
Comments 6
Reply
Reply
Nie wiedzieć czemu chciałabym, by Rose pokazała na co ją stać, choć ma tylko potencjał pionka... Tak by wyrwała się z tego ugrzecznionego, sztucznego, dobrze zagranego wizerunku i namąciła Sherlockowi, krętaczowi jednemu w tych jego intrygach i zawikłaniach dookoła Johna... Choć detektyw pewnie nie byłby sobą, gdyby powiedział co tak naprawdę mu chodzi ;)
Czekam na ciąg dalszy!
Reply
Reply
Pierwsza z ważniejszych rzeczy, jakie chciałam Ci przekazać, to, że bardzo, bardzo dziękuję Ci za Twoją twórczość. Mam z nią do czynienia od... dawna. Bo właściwie zaczęłam miliony lat temu, od czytania "Chyba jesteśmy" i ogólnie wszystkiego narutowego, co też wyszło spod Twoich palców. (Och, no dobra. Nie wszystkiego, ale przynajmniej znaczącej części!) Do dziś jestem fanką tych fików (jesuu <3, "Sobotni wieczór" mryy, wielbię!). Właściwie to chyba właśnie dzięki Twoim opowiadaniom jakoś bardziej wsiąknęłam w ten świat i sama zaczęłam babrać się w pisanie (amatorskie mocno, ale dające wiele radochy :"D)(swoją drogą, jery, jak to dawno temu było!), więc tym bardziej winnam Ci podziękowania :"D ( ... )
Reply
Reply
Leave a comment