Biedny Charles, nawet sprzęt domowy go nie słucha XD Choć spodobał mi się motyw z Hankiem usiłującym (i pewnie mającym w tym rację) logicznie wyjaśnić wszystkie "przeklęcia" i nawiedzenia. Eryk dalej nie wydaje się przekonany co do idei Szkoły - gdyby tak było, nie groziłby Xavierowi zagładą, zrównaniem z ziemią i tak dalej. Choć może - jak zauważyłeś w fiku - może to tylko taki 'doroślejsza' bardziej agresywna forma protestu - przekory, której sensem tak naprawdę jest uzyskanie potwierdzenia, że tak, komuś naprawdę na nim zależy (i że ten ktoś nie da odejść, nie pozwoli znów być samotnym).
Obiecywałam sobie, że skomentuję wcześniej, ale praca wakacyjna mnie wykańcza -.-'
To opowiadanie jest świetnie wyważoną mieszanką dobrego humoru, psychologii, interesujących dialogów, wciągającej fabuły, angstu i fluffa. Chichotałam, czytając o maszynce do kawy i zaciskałam kciuki w nadziei, że nic nie stanie się małemu szczurkowi. Podoba mi się stosunek Eryka do niego, to, jak przyznał głośno, iż są do siebie podobni. Wydaje mi się, że było to Chrissowi potrzebne jak i Erykowi - przydatny z niego szczurek, masz rację :) Charles dobrze robi nie wtrącając się między tę dwójkę. Bójka w siłowni - bezcenna. Dokładnie tak, każdy musi znać swoje miejsce ;) Jestem zauroczona, uzależniona i chciałabym napisać więcej, ale nocna pora usypia mojego komentatorskiego wena ;) Bardzo ładnie proszę o więcej rozgrywek Charles/Eryk, gdyż po prostu zakochałam się w ich małych gierkach. A, i podpisuję się z całego serca pod komentarzem gokuma
Nie przepadam za slice of life w kontekście historii tak skoncentrowanych na aspekcie fantastycnzym, jak X-Men... ale to mi się po prostu dobrze czyta, przyjemnie i ciepło mi się robi.
Comments 3
Eryk dalej nie wydaje się przekonany co do idei Szkoły - gdyby tak było, nie groziłby Xavierowi zagładą, zrównaniem z ziemią i tak dalej. Choć może - jak zauważyłeś w fiku - może to tylko taki 'doroślejsza' bardziej agresywna forma protestu - przekory, której sensem tak naprawdę jest uzyskanie potwierdzenia, że tak, komuś naprawdę na nim zależy (i że ten ktoś nie da odejść, nie pozwoli znów być samotnym).
Reply
Obiecywałam sobie, że skomentuję wcześniej, ale praca wakacyjna mnie wykańcza -.-'
To opowiadanie jest świetnie wyważoną mieszanką dobrego humoru, psychologii, interesujących dialogów, wciągającej fabuły, angstu i fluffa. Chichotałam, czytając o maszynce do kawy i zaciskałam kciuki w nadziei, że nic nie stanie się małemu szczurkowi. Podoba mi się stosunek Eryka do niego, to, jak przyznał głośno, iż są do siebie podobni. Wydaje mi się, że było to Chrissowi potrzebne jak i Erykowi - przydatny z niego szczurek, masz rację :) Charles dobrze robi nie wtrącając się między tę dwójkę.
Bójka w siłowni - bezcenna. Dokładnie tak, każdy musi znać swoje miejsce ;)
Jestem zauroczona, uzależniona i chciałabym napisać więcej, ale nocna pora usypia mojego komentatorskiego wena ;) Bardzo ładnie proszę o więcej rozgrywek Charles/Eryk, gdyż po prostu zakochałam się w ich małych gierkach.
A, i podpisuję się z całego serca pod komentarzem gokuma
Reply
Reply
Leave a comment