Fikaton 10x03

Mar 20, 2011 13:27

Tytuł: Po drugiej stronie lustra
Autorka: sa_da_ko 
Fandom: Doctor Who
Postaci: Rose, 10.5
Spojlery: bardzo duże do finału czwartego sezonu
Ilość słów: 788
Prompt: We can work it out, The Beatles

Nie puszcza jego dłoni przez całą drogę powrotną, jakby bała się, że zaraz zniknie. )

fikaton 10: dzień trzeci, autor: sa_da_ko, fandom: doctor who

Leave a comment

Comments 7

mugma March 20 2011, 16:20:11 UTC
Scena z tosterem *___* Widziałam to oczami wyobraźni: Doktor-nie-Doktor rozkręcający toster. Cudne.

Ach, bardzo ładny tekst. W ogóle lubię teksty do końcówki czwartego sezonu, bo mimo że są podobne, to każdy wnosi coś innego, świeżego. Ja nie wierzę, że od razu był happy end, tylko że było właśnie tak: trudno i nie od razu.

Pasuje mi taka Rose, która mimo że pracuje w poważnej firmie, ubiera się w dżinsy i kolorowe bluzki. Nie daje zamknąć się w ramy, tylko zostaje sobą.

Po tym, jak udało jej się wrócić na swoje miejsce obok Doktora, nie wie właściwie, czym się zająć - to był jej cel przez ostatnie lata, został osiągnięty, dostała nagrodę pocieszenia, nie wie, co dalej.
Ajć. Boli mnie ta "nagroda pocieszenia" i mam ochotę powiedzieć, że to wcale nie tak, bo prawdziwy Doktor nie mógł z nią zostać i w ogóle, ale to nie zmieni faktu, że tak właściwie nazwałaś rzeczy po imieniu. Nagroda pocieszenia. I tyle.

Nie patrzy na nią, ale nie puszcza jej dłoni, więc Rose myśli, że właściwie jest bardzo dobrze. *__________* Strasznie ( ... )

Reply

sa_da_ko March 21 2011, 17:02:22 UTC
Bardzo się cieszę, że ci się podobało.

Ja nie wierzę, że od razu był happy end, tylko że było właśnie tak: trudno i nie od razu.
Dokładnie, ale happy end musiał być chociaż przez chwilę, bo Rose by nie odpuściła.

Reply


akinnore March 20 2011, 17:55:01 UTC
ja zawsze płaczę na czwartym finale i uwielbiam teksty, w których jest dobrze, bo trochę mnie pocieszają.

Po tym, jak udało jej się wrócić na swoje miejsce obok Doktora, nie wie właściwie, czym się zająć - to był jej cel przez ostatnie lata, został osiągnięty, dostała nagrodę pocieszenia, nie wie, co dalej.
Tutaj zrobiło mi się strasznie smutno i za Rose i za tego Doktora-nie-Doktora, bo on przecież wie, że jest tym "trochę gorszym" sobą, nagrodą pocieszenia.

Ale bardzo pięknie napisałaś ciepło i to, że oni jakoś się znajdą i sobie poradzą, w każdym razie ja uwierzyłam :)

Reply

sa_da_ko March 21 2011, 17:06:31 UTC
Bardzo dziękuję :)
Pomysł na takiego fika siedział we mnie od dawna (byłam zaskoczona, ile tego znalazłam na dysku) i cieszę się, że wyszedł przekonująco :D

Reply


(The comment has been removed)

sa_da_ko March 26 2011, 08:54:12 UTC
Bardzo dziękuję :)

mnie się to w ogóle nie podobało, z tą nagrodą pocieszenia :(
Mam wrażenie, że to się nikomu nie podobało, jak w ogóle można tak potraktować własne postacie, jak RTD w finale tego sezonu?

Reply


coolness_1 April 22 2011, 15:27:10 UTC
Smutny ten tekst. Ale bardzo ładny.

I ja naprawdę nie przepadam za Rose. Ale ostatnio powstało kilka naprawdę dobrych tekstów o Rose, Doktorze-nie-Doktorze, dziejących się po finale 4 sezonu. I ten jest jednym z nich.

Strasznie mi się podoba ten tekst. I tytuł też <3

John Gallifrey - tyle może zachować z tego, kim był (i kim nadal w pewnym sensie jest, w świecie tak odległym, że już nierzeczywistym).
Bardzo podoba mi się to nazwisko dla Doktora-nie-Doktora.

Powtórzę raz jeszcze - strasznie ładny ten tekst.

Reply

sa_da_ko April 23 2011, 16:22:40 UTC
Bardzo dziękuję :)

Reply


Leave a comment

Up