Ludzie, którymi się nie staliśmy #1 [bsg au]

Oct 01, 2009 16:29

Pomysł przyszedł daaaawno temu: co by było, gdyby bohaterowie, których znamy z BSG, żyli na Ziemi, w naszych czasach? Z definicji jest to kompletne AU, balansuję nawet na granicy fanfiction z original fiction, ale mam nadzieję, że nadal postaci, o których piszę, są w jakiś sposób rozpoznawalne ( Read more... )

tabelka fikowa, bsg, fic, finding my words in 2009, bsg au prodżekt

Leave a comment

Comments 3

idrilka October 1 2009, 22:10:26 UTC
Generalnie mi się podoba - widziałam tutaj Karla (o rany, jak dziwnie się o nim pisze w ten sposób), udało Ci się zachować jego kwintesencję i podać w innym opakowaniu. Bardzo ciekawy pomysł, tak w ogóle. Zazwyczaj nie przepadam za tego typu AU, ale tutaj wyszło to naprawdę dobrze. Sprawnie napisane, do tego udało Ci się sprawić, że polubiłam Amber, a to zawsze duży plus w przypadku OC. :)

Mam tylko wątpliwości co do zakończenia, bo ostatnia wypowiedź Amber trąci mi trochę kowadłem i jest nieco sztuczna, i jeszcze tutaj:
- A jak ma na imię pański koń? - spytała Ellie, kiedy, tydzień po pierwszym spotkaniu, znowu czyścili Chestera po jeździe.
minimalnie zgrzytnęło, bo miałam wrażenie, że taka mała dziewczynka powiedziałaby raczej "A jak ma na imię pana koń?" Ale to tylko taka drobnostka. Poza tym - jak najbardziej na plus. :)

Reply


le_mru October 15 2009, 17:19:12 UTC
Ja nie jestem specjalnie przekonana... to znaczy, podoba mi się zakończenie - nie jak przedmówczyni - bo łączy nam trochę tę historię z kanonem, ale poza tym całość wydała mi się nieco generyczna (a może taka miała być i źle oceniam?) Abstrahując od kanonu, brakowało mi nieco pazura w tych postaciach. Wydają się nieco kartonowe.

Ale za to pomysł na AU jest doskonały :D

Jestem płytka, ale Helo-kowboj - oh yes XD

Reply


pellamerethiel October 18 2009, 17:14:42 UTC
Nie jestem zbyt wielką fanką Helo (jak wszyscy, a chyba, a Celle chyba najbardziej, wiedzą XD), więc komentarz będzie tutaj krótszy niż te, które zazwyczaj zostawiam, ale podobało mi się (szok, wiem XD). Wolę jednak tamtą historię z Samem i Karą, ale tutaj też np. widać tego serialowego, kanonicznego Karla, głupią nadzieję, jeszcze głupszego Agathona, co w sumie dobrze go podsumowuje ;) *Pelle ucieka przed rozjuszonymi fankami*, ale cała historia po prostu mniej mnie ruszyła niż tamta - może była za bardzo OC, może za bardzo obyczajowa (chociaż tamta też przecież jest obyczajowa, sama nie wiem...)

Ale pisz ten Twój verse, pisz, jestem ciekawa następnych postaci. :>

- Nic już nie jest takie samo jak kiedyś.
Karl oparł się ramieniem o pień drzewa, które przed laty sięgało niemal księżyca. Stali nad brzegiem małego jeziora, wpatrując się w niemal nieruchomą taflę wody.
- I zarazem nic się nie zmienia - dokończyła Amber, tocząc butem mały kamyk.
A mi się ta końcówka podobała :D

Reply


Leave a comment

Up